Wątek ten jest kontynuacją wątków:
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 1
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 2.
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 3.
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 4.
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 5.
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 6.
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.
Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.
Oto koty, które mieszkają u mnie w tej chwili. Obok zdjęcia widnieje imię kota, data przybycia kota do mnie i miejsce, z którego przybył i kilka słów o kocie (to ostatnie w trakcie tworzenia).
Rezydenci:







Tymczasy:

Urodził się na przełomie czerwca i lipca 2005r. Przybłąkał się do zakładu pracy mojego znajomego. Miał już uszkodzone przez herpesa oko i wynicowany odbyt. Odbyt sam się wciągnął a z oka trzeba było usunąć trzecią powiekę. Gizmo jest bardzo pro ludzki i ciągle pcha się na kolana. Głaskany ślini się z rozkoszy. Ma nawracające zapalenie mieszków pazurów i stan zapalny dziąseł. Jest wykastrowany.

Urodziła się na początku 2005r i jako kociak przybłąkała się do schroniska, w którym jako dziki kot spędziła około roku. Gdy ją zabierałam była bardzo malutka dlatego otrzymała imię Mini. Okazało się, że nie jest dzika tylko płochliwa. Bardzo lubi towarzystwo kotów a i mnie zaakceptowała. Z czasem zrobiła się w stosunku do mnie przymilna. Sporo urosła i utyła. Wraca jej jednak co jakiś czas katar. Jest wysterylizowana.

Urodziła się zapewne w lipcu 2006r. Pogryzła mnie i podrapała gdy ściągałam ją z okienka piwnicznego. Była zakatarzona i miała brzydkie oczy. Szybko wyzdrowiała. Bardzo dobrze czuje się wśród kotów jednak w stosunku do ludzi pozostała nieufna. Daje mi się głaskać, ale sama do mnie nie przychodzi. Muszę ją przydybać. Czasem wraca jej łzawienie oczu. Zawsze była nieduża o zwartej budowie ciała stąd imię Klusia. Jest wysterylizowana.

Urodził się na początku 2006r. Trafił do mnie ze złamaną tylną łapą, która musiała być drutowana. Złamał ją w domu pani, która wcześniej opiekowała się nim na działce. Po przeniesieniu do domu wpadł w panikę i biegał dosłownie po ścianach co skończyło się właśnie złamaniem. Nadal nie można go zamknąć w transporterze, bo wpada w panikę. Nie lubi brania na ręce i przytrzymywania. Jest lękliwy, ale na swój sposób pro ludzki, bo ociera się o nogi i daje się głaskać pozostając jednak cały czas czujnym. Jest wykastrowany.







































Adopcja wirtualna kota to tylko 30zł miesięcznie. Oczywiście żaden z nich nie obrazi się, jeśli wpłynie trochę więcej pieniędzy.
Wirtualnych opiekunów zachęcam do odwiedzenia swoich podopiecznych, jeśli jest to tylko możliwe.
Koty, które znalazły swój dom: Sylwester, Niuton, Kicia vel Tycia, Icy vel Stefanek, Malinka vel Maja, Kubuś vel Gizmo, Dasza, Misza i Krosz, Mimka, Mrówka, Kitka vel Łatka, Śnieżka, Mrusia, Ozzy, Gucio exo, Znajda vel Miki, Niki, Kuba, Maczek, Rudy vel Rysio, Lena, Pusia, Nala, Zuzia, Frodo, Rynkowa, Pedro, Niunia, Diana i Dalia, Diego, Piko, Mruczek, Jinks, Bunia, Cosiek, Znajda, Puszek, Mikesz i Misia, Lolek, Jack, Tygrys, Kizia i Kulfon, Nowa, Cudna, Lufka, Ptysia, Sonia, Cykor, Smarkul, Chester, Pepa i Nemo, Lala, Apollo, Myszka, Coco Chanel, Beżyk vel Misio, Leon, Stella, Persia, Chuda, Mynia, Nel i Smyk, Sówka vel Lusia, Blue Gizmo, Odessa, Marcyś, Gucio, Tomcio, Maja, Lucek, Lila vel Sisi, Kicia, Koti, Limka, Benek, Dex, Masza, Arni, Diablo, Budyś, Czesio, Julcia, Richie i Cynamon vel Ozzy, Munio, Bella i Timona, Kredka, Grzdyl, Nesca, Dymka, Nina, Pusia, Lorda, Śliwka, Jojo, Mietek.
Banerki, które wykonała amyszka.

- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hqtqk][img]http://fotozrzut.pl/zdjecia/9685a63491.gif[/img][/url]

- Kod: Zaznacz cały
[url=http://koty.sos.pl/][img]http://fotozrzut.pl/zdjecia/167966fb84.png[/img][/url]
W dniu 5 kwietnia 2010r postanowiłam ignorować posty tych użytkowników (niestety nie zawsze mi się to udaje) forum w moim wątku: dalia, MariaD, anulka111, Hańka, nezia, karolinah, anna57, aga9955, Jana, zabers, casica, Blue, Monostra, Birfanka, Dunia, MaybeXX.
Osoby te od długiego czasu starają się zniechęcić ludzi do pomagania moim kotom. Podstawowym ich zarzutem jest "za dużo kotów". Nie ma dla nich znaczenia, że koty mają stały dostęp do wody i dobrej karmy, czystych kuwet, są leczone i mają stały kontakt z człowiekiem. Nieważne również dla tych osób jest ile kotów wyadoptowałam i to, że jestem w stanie wydać każdego kota do odpowiedniego domu. Nieważna dla tych osób jest opinia odwiedzających mnie ludzi. Żadna z wymienionych osób nie widziała moich kotów ani warunków jakie im stworzyłam.
Przepraszam wszystkich czytających za to, że muszą przedzierać się przez strony postów wyżej wymienionych osób, aby dotrzeć do informacji o kotach.