

Pomysł bym poroniony (mój pomysł) było tak potwornie gorąco a to nie takie normalne jezioro tylko wiecie, taki deptak dookoła, deptaki - tak to nazwę. Bo chciałam zobaczyć taką tam imprezę, ale trzeba by iść ok 2,3 km żeby dojść na początek jeziora, czy koniec - zależy jak patrzeć więc zrezygnowaliśmy, za gorąco.
Mieliśmy jechać nad normalne jezioro ale pogoda niby miała być niepewna i tak jakoś nie wyszło.
Szkoda, bo piękny dzień stracony. Wróciłam nieżywa

No i trochę zabrałam się za koty zostawione bidule ostatnio na łasce losu.
Xianie wypraliśmy ogonek, bo jej tak co trzy miesiące trzeba prać ogonek taką secjalną pastą, przetłuszcza jej się bardzo od nasady tak do 1/3 długości. A to niedobre dla futra.
Estianowi się nie tłuści wcale ale jej bardzo. To taka przypadłość charakterystyczna dla MCO.
Była wystraszona, pewnie myślała, że znowu ją będziemy wlekli w jakieś dziwne miejsce i wsadzimy do klatki
