XAgaX pisze:haków szukasz? To przyjmij do wiadomości, że tak się złożyło, że w tej akcji nie brałam (jeszcze?) fizycznie udziału.
Czytaj ze zrozumieniem - wyjaśniałam już 15 razy, i nie tylko ja, dlaczego może się zdarzyć, że kot posiadający właściciela zostanie uznany za bezdomnego. Kot nie ma na czole wypisane, że jest bezdomny albo nie.
Nie, nie szukam haków. Szukam sensu w tym co się stało i chciałabym, żeby takie rzeczy się już nie zdarzały. Bo mi zależy na dobru mojego kota i innych z sąsiedztwa. (Wybacz, jeśli zarzuciłam Ci rzeczy których nie robisz, nie chodzi mi o Ciebie osobiście ale o akcję jako całość.)
XAgaX pisze: sugerujesz, że poturbował go weterynarz? Ciekawe, jak wyglądał PRZED wizytą u niego, pewnie jeszcze gorzej. I nie chodzi mi o zdjęcia z domu, a o stan, w jakim został znaleziony.
Ty czytaj ze zrozumieniem. Nie masz podstaw żeby mówić, że wyglądał gorzej. Zresztą:
http://students.mimuw.edu.pl/~aw214573/stuff/Linux_caged.jpgmikela pisze:Ale momencik, Twój kot był przecież wykastrowany, tak? Tak przeczytałam, o ile mnie pamięć nie myli. Więc o co masz pretensje? Uważasz, że ktoś celowo okaleczył jego ucho?! Nie uważasz, że bardziej prawdopodobne jest, że wdał się w jakąś bójkę?
Rozumiem Twą irytację, bo patrzysz na problem z własnej perspektywy: "Zabrano się za
mojego kota, więc łapy precz od niego"(przepraszam, ale w takim tonie ten problem przedstawiasz). Spróbuj spojrzeć nieco szerzej, fakt, że złapie się nawet czyjegoś kota przez pomyłkę, to i tak mniejsze zło, niż pozostawienie ich własnemu losowi. Takie jest przynajmniej moje zdanie, zwierzę to nie przedmiot, a Ty reagujesz, jakby ktoś na przykład odholował Ci samochód
Nie będę o uchu kolejny raz pisać. Drzewo poznaje się po owocach, akcję po efektach.
Widzisz, gdyby ktoś się zajął moim kotem ze szczerej, dobrej troski, to przyjrzałby się, zobaczył że jest zdrowy i dał mu spokój. Albo przynajmniej przeprosił za spowodowaną troską pomyłkę.
Pretensje mam o to, że jest problem (sporo czyiś kotów chodzi na ten cmentarz i są łapane) i członkowie akcji udają, że go nie ma. Nie starają się odróżnić kotów czyjś od wolnożyjących. Nie informują mieszkańców, że w tych a tych dniach są łapanki i żeby uważali na swoje koty.
itaka pisze:Lilavati1407, Ja1 i Opiekunka to przypuszczam, że to jedna i ta sama osoba. Nie ma co dyskutować.
Nazywam się Anna Kosieradzka, pozostałe dwie użytkowniczki forum pozdrawiam serdecznie, ale nimi nie jestem.
