Brygada RRR... rok bez Renesha

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 15, 2009 16:47 Brygada RRR... rok bez Renesha

Wczoraj wraz z TŻ pojechaliśmy do Łodzi po dwóch chłopaków.
Renka i Rudego/Kazara/Kozera.

Niżej bezczelnie kopiuję mój wpis z wątku Renka o tym, jak pierwsza doba upływa:

Noc przeszła gładko - dla kotów. Renio szybko odkrył, że się pewniej czuje w domu niż Rudy i zaczął to wykorzystywać.Rudy wydostał się z kryjówki pod łóżkiem i przeniósł do szafy - wynieśliśmy część rzeczy, wnieśliśmy jego kocyk i się chłopak zadomowił. A Renek był wkurzony, że nie może mu przylać. Co się zbliżał do Rudego i syczał na niego ten patrzył tylko wielkimi oczami i nic. Później zaczął nieco sykać, ale do łapoczynów nie doszło. Zasnęłam koło północy, pobudkę zgotował mi TŻ, który czuwał - okazało się, że koty syczą i zapowiada się na rozróbę, więc mam interweniować. Po pyskach się nie sprali jednak - Renio chyba się boi, trochę zaczepia Rudego, ale nie zaatakuje raz a dobrze. A Rudy ma to głęboko w poważaniu.
Kolejna pobudka to godzina 3 - Renio bawi się piłeczką. Super. Wykorzystuję okazję i zasuwam do łazienki na siku i odkrywam Renkowego qupala w kuwetce. No proszę, więc wiemy gdzie co trzeba zrobić. A ja przed snem kanapę zabezpieczałam brezentem, aby nie było niespodzianek, na wpół śpiąca notuję w pamięci by ściągnąć zabezpieczenie z kanapy. Rano w kuwetce znajdziemy także Renkowe sioo, ale nie wyprzedajmy fatów.
Około czwartej Renio włazi na łózko i śpi z nami - po stronie TŻ, który nieopatrznie miał rozsunięte stopy na odległość około metra, co Renio skrzętnie wykorzystał. TŻ dzielnie spał z Renkiem między nogami
W tak zwanym międzyczasie miałam pobudki chrupane - czyli Renio wcinał suche z miseczek. I swojej i Rudego, którą umieściliśmy koło szafy. I to miał być kot, który je mało i o określonych porach? :)
Renio w łazience domaga się puszczenia mu wody z kranu z bidetu, jak go podnoszę i ustawiam na umywalce protestuje pomiaukiwaniem.

Rano Renio umiejscowił się miedzy nami i żądał myziania, pieszczenia i ogólnych zachwytów nad kotem. Mruczał. A potem się mył. Sukces.

Po stwierdzeniu, że Renek chyba jest zadowolony z nas, zdjęłam rano brezent z kanapy. Pół dnia spędziliśmy a trójkę w łózku - Duzi czytają, Renesh śpi. Rudy siedzi w szafie, ale kontrolnie zaglądamy do niego, zagaduję, próbuję go wyciągnąć - pokazuję pokoje, łazienkę, kuwetkę. Zresztą w łazience to juz Rudy był, bo TŻ go w nocy na parapecie zdybał. Koło południa Rudy wypuszcza się na zwiad, słyszę drapanie łapką. Siku na podłodze, jak nic. Ale poszukiwania za meblami i w kątach nie dają efektu. Siku było na kanapie, tej z której chwilę wcześniej zdjęłam brezent. Zmyte, zasypane sodą. Rudemu jest trochę głupio - schował się pod łóżko. Dwa razy zawitał do niego kurczakowy katering - zjadł wszystko. Leży rozciągnięty.
W tej chwili słyszę jak sie myje. Jednak skubany nie wyjdzie. Ma czas. Renio śpi na swoim posłaniu.

I tak minęła pierwsza wspólna doba.
Ostatnio edytowano Sob gru 15, 2012 18:26 przez AprilRain, łącznie edytowano 72 razy

AprilRain

 
Posty: 2330
Od: Czw lip 02, 2009 20:04
Lokalizacja: Konin

Post » Sob sie 15, 2009 17:40

Gratuluję dokocenia :)
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Sob sie 15, 2009 18:59

makrejsza pisze:Gratuluję dokocenia :)


dziekujemy :))

Renek nadal wkurzony, Rudy pod łóżkiem, kanapa się wietrzy- czyli bez zmian ;)

AprilRain

 
Posty: 2330
Od: Czw lip 02, 2009 20:04
Lokalizacja: Konin

Post » Nie sie 16, 2009 19:17

Wieczór upłynął w znany nam już sposób - Rudy pod łóżkiem, wypuszczający się na krótkie wycieczki, Renek krążący po domu i wkurzony brakiem konfrontacji.
Koło północy Rudy zaczął zwiedzać intensywniej, wlazł do kuchni i zażyczył sobie jedzenia. A zatem: kurczak jest be. Chrupki są be. Szczęście, że mialam w zapasie mokre - mokre jest ok. Nawet bardzo ok - jak zobaczył co mu otwieram to miałam wrażenie, że najchętniej zabrałby mi saszetkę i sam ją otworzył:). Galaretka jest ok, kawałki mięska w niej nieco mniej. Pojawił się Renek - jemu też trzeba było dać jeść. Rudy akurat skończył wylizywać galaretkę gdy Renio otrzymał swoją porcję. W mgnieniu oka zeszkoczył z blatu i wpakował nos w miseczkę Renia. Renesh zszokowany, ale bronił swego warczącz za trzech.
Około 1 powtórka z rozrywki czyli gramy w nocną piłkę. Rudy zrobił sioo do kuwetki i był bardzo za to pochwalony. Urósł z dumy. Ale i tak kanapę zabezpieczyliśmy brezentem, podparlismy go krzesłami, które z kolei przykryliśmy kapą.
Jakiekolwiek zamykanie drzwi ne wchodzi przy kotach w grę - nie minie 5 sekund a już sprawdzają dlaczego ich nie ma po drugiej stronie.

W nocy Rudy zadekował się pod kanapą, Renesh na łóżku, w nogach. Rano znów mizianki wariackie. TŻ twierdzi, że gdzieś znajdę siuśkową niespodziankę, ja się upieram, że nie bo w kuwetce byli już oboje i wiedzą co i jak. A jednak -zasikana kapa chroniąca krzesła.

Około południa przychodzą goście - moi rodzice. Renio od razu się pokazuje, daje głaskac, wywija koziołki, popisuje się zabawą z piłeczką. Zachwytom nie ma końca - Rudy zazdrości i wyłazi na powierzchnię. Nie na długo, ale można kotka podziwiać. Jak na drugi dzień to adaptacja idzie im świetnie. Resztę dnia spędzi pod łóżkiem, niemal na zewnątrz - akurat tak, byśmy mogli go myziać, czesać i pieścić. Mruczy na potęgę. A Renio szaleje z piórkiem na kijku. I z myszą na sznurku. A teraz w połowie wlazł pod łóżko i obserwuje Rudego.

Jak będzie jutro?

AprilRain

 
Posty: 2330
Od: Czw lip 02, 2009 20:04
Lokalizacja: Konin

Post » Nie sie 16, 2009 19:43

ja tu sobie cicho czytam i licze na jakieś zdjęcia :)
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Nie sie 16, 2009 20:07

Fotki mamy zrobione, ale nie umiem ich wstawić.
Poczytam trochę i pewnie dojdę jak, ale wskazówki mile widziane :))
Kazar wyszedł, to nocny chłopak jest, pozwiedzał mieszkanie i uwalił się na parapecie.

AprilRain

 
Posty: 2330
Od: Czw lip 02, 2009 20:04
Lokalizacja: Konin

Post » Nie sie 16, 2009 20:13

wejdź na www.fotosik.pl na przykład i tam możesz dodać zdjęcia. jak się załadują to bedziesz miała linki do skopiowania i wklejenia :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie


Post » Nie sie 16, 2009 20:41

piekne oba, ale te białe paluszki renka to roczulające są :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Nie sie 16, 2009 21:26

Hura! Jakie cuudowne wieści i niech mi ktoś powie, że kotu się nie da wytłumaczyć tak, żeby się nie stresował. Brawo Renesh ciotka dumna z Ciebie jest, tylko chłopie po pierwsze - nie lej Rudego bo jednak wagowo nie masz szans, po drugie jeśli to Ty czarna maupo lejesz na kanapę to pamiętaj, że ciotka Gośka ma jednak auto sprawne i zawsze może do Ciebie przyjechać, a po trzecie - jak ja się cieszę, że ten czarny diabeł znalazł w końcu swoich ludzi - u nas strasznie pusto, strasznie, nikt Gizma nie gania :wink:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 16, 2009 21:28

agul-la pisze:piekne oba, ale te białe paluszki renka to roczulające są :D


agul-la - te białe paluszki to jedyna różnica, po której udawało mi się ich odróżnić z Gracjanem, bo na pierwszy rzut oka, chłopaki identyczni. Jak pakowałam Renka do podróży, to sprawdzałam kilkakrotnie, czy aby na pewno to ten, co ma białe paluszki ;)
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 16, 2009 21:30

Ulubieniec cioci Gosi... :1luvu: melduję się w wątku :!:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie sie 16, 2009 21:30

trzeba było im dwa zapakować, jakby sie jeden chował pod kanapa na ten przykład i wychodziłyby na zmianę na jedzenie, to by się mogli długo nie zorientować, że mają 3 koty :twisted: :lol:
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Nie sie 16, 2009 21:45

agul-la pisze:trzeba było im dwa zapakować, jakby sie jeden chował pod kanapa na ten przykład i wychodziłyby na zmianę na jedzenie, to by się mogli długo nie zorientować, że mają 3 koty :twisted: :lol:


o noł!!! ja bym na pieszo po niego pobiegła do Konina (z całym szacunem dla Dużych Renka, bo dobre ludziska są i ciasta pyszne pieką, ale ja tą cholerę w 30stopniowym mrozie odnalazła i nie oddam nigdy, przenigdy!)
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 16, 2009 21:49

a no chyba, że tak :D to niech już przy dwóch zostaną :D
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 38 gości