nongie pisze:Rzucam temat do rozebrania na czesci pierwsze:
jak odzwyczaić kota wychodzącego od wychodzenia - całkowicie albo choć czesciowo
Ze sposobów jakie znam i stosuję:
- wypuszczanie o stałych porach, zawsze PRZED karmieniem
- wypuszczanie na kiepską pogodę (deszcz, snieg, plucha)
Tu mówi Mruczek
Co to znaczy wypuszczanie przed karmieniem. Nie ma tak czegoś. Po powrocie do domu zawsze jest karmienie i miseczka ze świeżą wodą. A jakby nie było to ..... nie powiem co, mój Duży doskonale wie co. Wybiłem z głowy jemu jakieś fanaberie i dziwne pomysły. Teraz jest grzeczny i robi to co należy i na co mam ochotę.
A co do drugiego to powiem tylko tyle że kot nie jest z cukru i się nie rozpuści. To raczej Duży boi się deszczu, bo strasznie narzeka jak pada, ale podobno deszcz dobry na włosy, jak popada jemu na główkę to może włoski jemu się wzmocnią, bo ostatnio narzeka że włos ma coraz rzadszy. A jak koteczek wróci przemoczony to przecież w moim domu są ręczniki i Duży wie że trzeba koteczka wytrzeć. Śnieg coprawda jest troszkę zimny ale jaki fajny do zabawy, można się w nim wytarzać, jest taki sypki i mięciutki a już super zabawą jest łapanie spadających płatków śniegu. A śnieg to ogólnie taki cudak, niby biały a jak na niego nasikać to robi się taki żółty.
Ha ha ha a co to pies?
Dajcie psa a ja już jemu pokażę gdzie jego miejsce.
Zdarza się że pojawi się jakiś nowy i próbuje rządzić na moim terenie.
Ogólnie to jestem niespotykanie spokojnym kotem ale wszystko ma swoje granice.
Ostatnio w pobliżu zamieszkał Frodo podobno York, dla mie to wyglada jak taka większa mysza.
Taki kudupel, nawet szkoda czasu aby pacnąć go łapą.
Niech sobie biega, byle tylko nie szczekał bo nie lubię hałasu.
Pozdrawiam wszystkie spacerujące koty.
Wyprowadzajcie swoich Dużych jak najczęściej na swieże powietrze to będą zdrowsi i dłużej będą wam słuzyć.
A nie tylko komputer i pisanie na MIAU
Dodatkowo pozdrawiam Mratawoja
spodbało mi się to zdjęcie jak spacerujesz w śniegu.
Mruczek