mirka_t pisze:Dalia a nie wiesz, że koty z pnn umierają w wyniku tej chorby powoli? Nie jest to gwałtowna śmierć. Nie przebiaga u wszystkich kotów tak samo. Jedne koty umierają przez 4 lata, inne w przeciągu roku a jeszcze inne po kilku miesiącach.
Wiesz za to ile czasu potrzeba, aby kot zmarł w wyniku nieleczonego złamania łapy.
widzisz Mirko mam kota 7 lat temu zdiagnozowanego na niewydolność nerek, ostano doszły tez inne wady genetyczne. Kot żyje, ma się doskonale waży pow. 5 kg. Nie ma problemów ponieważ jest pod stałą kontrola i jest leczony. Ma 11 lat.
Tak więc wiem ze koty z tym schorzeniem umierają powoli, ale wiem tez ze ode mnie zależy to jak Oskar umiera i będzie umierał. I wiem również ze przy zaangażowaniu opiekuna i wdrożonym leczeniu "umieranie" kota z pnn nie wygląda tak jak wygląda obecne życie Miszy u Ciebie.
Daruj sobie wstawki o Szagim bo jak zechcesz dokładnie możemy przeanalizować śmierć i eutanazję kotów u Ciebie - w sumie nigdy o tym nie dyskutowałyśmy (poza dyskusją o Dyziu)
może warto by było?