Jest po prostu przecudowny...gdybym tylko mogła namówić ojca na kota :/ a tak...to najwcześniej za jakieś dwa lata mi się uda, bo przyszłe współlokatorki na studia też nie wyrażają chęci...
A po nim w ogóle nie widać, że nie widzi...cudny pyszczek, aż się chce go wziąć na ręce i miziać na okrągło.
Wszędzie mnóstwo niebezpieczeństw, ale koty, to takie mądre stworzenia. Zal wielki, że kotuś nie widzi. Gdyby nie to, byłoby mu dużo łatwiej, a tak Ale nie traćmy nadziei. Wierzę, że kotek się znajdzie cały i zdrowy, po czym pójdzie do własnego, bezpiecznego domku Koteńku, wróć proszę
Dzis opowiadalam to w pracy kolezance i pocieszyla mnie , ze mimo slepoty ma doskonaly wech i ze pewnie wroci - tak bardzo chcialabym zeby sie sprawdzilo