Szura ja
muszę kupić Gammolen, bo moje koty muszą być tak piękne jak koty Monostry
Tak całkiem serio, to istnieją powody bardziej złożone. Misiu nie daje się nabrać na "wstawki" do żywności. Kilka razy próbowałam podać mu witaminki na footro (BEAPHAR Laveta Katze) w kropelkach razem z Animodą Carny, którą je całkiem chętnie. Za każdym razem zniesmaczony, porzucał karmę od razu; w przeciwieństwie do Mrucha, któremu to wcale nie przeszkadza, a z decyzji Misia bywał bardzo zadowolony

Dlatego kapsułki będą lepsze, choć pewnie Misiu nie będzie zadowolony
A oto powód mojej rozpaczy:

Dwa dni temu, zainspirowana fotami Monostry, zabrałam się za uszczelnianie naszego ogrodzenia. Była piękna pogoda, więc dzielnie znosiłam kolce żywopłotu z ałyczy robiące kolejne otwory w mojej głowie

Wczoraj było u nas bardzo ciepło: 16 stopni i lało jak z cebra, a dzisiaj o 6 rano prawdziwa burza z piorunami i dalej leje, a ciśnienie - poniżej najniższego poziomu krytyki

Siedzę sobie więc przy trzecim kubeczku;

i myślę, że moje footra wcale nie są najlepsze na zimne dni. Żaden nie chce leżeć na kolanach

No Mruchu dzisiaj przyszedł na chwilkę, bo na obiad mieliśmy kurczaka z rożna, więc to się nie liczy. Może jak zlikwiduję jego ulubione miejsce na drapaku: kwadratowy hamaczek to wróci do dawnych zwyczajów

Poprzedniej jesieni pchał się na kolana jak goopi, nawet w toalecie

Myślę, że może teraz zrezygnował przez Misia. Np. teraz w łazience Mruchu kładzie się jakieś 2 m ode mnie i z wyraźnym niesmakiem wypisanym na mordce, obserwuje półprzymkniętymi oczami, że niby to go wcale nie interesuje, poczynania Misia. A Misiu: to zagląda do wc, najchętniej jak coś tam wlatuje

, to z zapałem obgryza rączkę od szczotki klozetowej, to kolejny raz kradnie korek z wanny, to podgryza moje nogi. Nogi podgryza delikatnie i tylko jak są gołe
Za to codziennie w nocy czuję ich słodki ciężar na swoich nogach. Niestety wiem, że one po prostu mnie pilnują, bo chcą wiedzieć kiedy wstanę i napełnię michy
Eh, i tak lubię patrzeć kiedy one śpią, nawet jeśli nie na moich kolanach. Nie mogę się doczekać jak będą padały plackiem, jak koty Monostry

, zmęczone bieganiem w ogrodzie.
Żałuję, że nie zabrałam się za to ogrodzenie wcześniej. Wyobrażałam sobie, że nie dam rady bez pomocy TŻa. Teraz wiem, że dam, tylko potrzebuję jeszcze kilku, w miarę ciepłych dni, a tu zapowiadają, że od przyszłego tygodnia ma już być zima
Sie
rozgadałam, to po tych kocich kawach zapewne
