Mruchu & Michu - footra najlepsze na zimne dni :)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 03, 2009 21:55 Mruchu & Michu - footra najlepsze na zimne dni :)))

Jestem na Miau prawie od roku. Bardzo dużo nauczyłam się przez ten czas. Bynajmniej nie tylko o kotach. Również o ludziach, i o samej sobie.
Długo ostatnio zastanawiałam się czy powinnam zostać na Miau dłużej. Długo przymierzałam się do założenia tego wątku. W końcu stwierdziłam, że opisując nasze szczęście czy drobne problemy, zaspokoję nie tylko swoje ego. Myślę, że jestem to winna tym z Was, którym zawdzięczam, że Mruchu i Michu są z nami.

Oto one, nasze kochane ogony, Michu z lewej, Mruchu z prawej:
Obrazek

Duet został założony niedawno: 14 grudnia 2008. Do Mrucha (ur. wrzesień(?) 2007 r. gdzieś na warszawskiej Pradze) dołączył Miś (Fima, ur. 08.07.2008 r. w łódzkiej hodowli kotów syberyjskich neva masquarade).

"Nerwy dokoceniowe" miałam straszne, bo była to trzecia i ostatnia, jak sobie obiecałam, próba zawiązania kociego duetu, po roku ciężkich doświadczeń w "posiadaniu" forumowych kotów. Po trzech dobach umilkły "głosy kociego niepokoju" i wiedziałam, że tym razem się udało. :D

Trzydniowa moja "nerwówka" wyglądała tak:
1) Mruś przestraszył się Misia 8O. Nie spodziewałam się takiej reakcji, bo tymczasową, malutką kotkę Mruś zaakceptował natychmiastowo, a podczas wizyty zapoznawczej innego kandydata na rezydenta, to kandydat się bardzo bał, a Mruś wyglądał tylko na bardzo zaciekawionego.
2) Miś zamknięty na noc w pokoju syna, daje mokrą "plamę" poza kuwetą. Teraz wiem, że był bardzo przestraszony, chociaż wcale nie było tego po nim widać.
3) Rano pokaz w wykonaniu Mrucha pt. "Pokażę Ci dziwny pluszaku, kto tu rządzi". Footro na irokeza, wrzask przeciągły, łapa z pazurami w górze... Dobrze, że wzięłam urlop. Szukam w panice Feliwaya w opcji z natychmiastową dostawą.
4) Po południu: wygląda na zawieszenie broni. Oddycham z lekką ulgą, popijając nervosol.
5) Następne dwa dni: Mruś coraz bardziej zainteresowany, coraz mniej "groźny", głównie podgląda. Miś syczy, pewnie z obawy o pokazów ciąg dalszy.
Obrazek
6) Trzeci wspólny wieczór. Wujek Mruś daje wyraz akceptacji. Miś przestaje syczeć. :D
Obrazek

Dwa kolejne tygodnie:
Ulubiona zabawa Misia - gonienie papierowych kulek, ulubiona zabawa Mrusia - gonienie Misia. Miś nie zwraca w ogóle uwagi na fakt bycia potencjalną ofiarą, strasznie motorkuje i mizia się nawet do Mrucha :wink:
Mruś uczy się przezwyciężać zazdrość:
Obrazek Obrazek Obrazek

Sylwestrowy wieczór:
1) Chłopaki piją.
Ktoś napisał na forum, że zazdrość czyni cuda. Fakt. Mruś martwił mnie ostatnio, bo do miseczki z wodą zaglądał bardzo rzadko, a wyniki świadczące o pracy nerek miał na górnej granicy normy. Od kiedy jest Miś, który pije tyle co trzeba, chłopaki potrafią przepychać się łepkami, żeby napić się wody. :lol:
2) Chłopaki leją się.
To pierwszy wieczór, trochę ponad dwa tygodnie od przybycia Misia, kiedy obserwuję, jak Misiu pierwszy zaczepia Mrusia. Na szczęście chłopaki nie są zawzięte i bijatyki kończą się szybko, choć stężenie footra w powietrzu wzrasta jeszcze szybciej :twisted:
3) Pojedyńcze wystrzały nie robią na nich żadnego wrażenia. O północy Mruś przyjmuje pozycję strategiczną "za wypoczynkiem". Miś pozostaje niewzruszony.
4) Nad ranem, pomimo ogłuszających basów i odpowiednio dobranych przez TŻa sopranów :twisted: oba footra nie chcą opuścić centrum zamieszania, czyli okolic parkietu i nagłośnienia 8O 8O 8O
5) Miś omal nie ginie przez zagłaskanie na śmierć przez gości :twisted:

Problemiki na dzień dzisiejszy:
1) bakterie "sianowe" w uchach Mrucha. Wprowadziły się tam pewnie w czasie choroby=zatrucia Mrucha. Ujawniły się po 2 tygodniach, przypominając świerzb. Nasz najlepszy wet stwierdził, że świerzb to nie jest i zalecił stosowanie kropli Dicortineff. Nie przyniosło to poprawy. Na początku grudnia zrobiliśmy wymaz. Wyszły tylko "sianowe", choć niewykluczone, że wcześniej miały one towarzystwo innych bardziej paskudnych mikrobów. Aktualnie stosujemy Surolan. Istotna poprawa była po tygodniu. Stosujemy je dalej, bo chociaż widoczne części małżowiny się wygoiły, to niestety nadal, w głębi coś niedobrego się produkuje i łepek Mruchu nadal wytrząsa. Generalnie rzecz ujmując Michu nie powinien się zarazić, bo bakcyle te atakują osłabione organizmy, ale każde drapanie ucha czy potrząsanie łepkiem przez Misia wydaje się nam podejrzane. Zaglądam codziennie w uszy Misia. Na razie czysto.
2) brudzący się zadeczek Misia. Za każdym posiedzeniem sprawdzam, co na pięknym footerku zostało. Często niestety zostaje. Mam nadzieję, że chłopak wyrośnie i dorośnie. Jeśli dobrze pamiętam, to Mruchu zaczął mocno dbać o higienę osobistą dopiero po skończeniu roku.
3) nieprzyjemny zapaszek z pyszczka Misia. Miś wymienia uzębienie, więc myślę, że to właśnie dlatego. Tydzień temu nawet znalazłam dowód rzeczowy. Dziąsła są miejscami mocno przekrwione.

Obawy "na zapas":
1) dojrzewanie Misia.
a) Będę musiała podjąć decyzję kto ma pozbawić go atrybutów męskości. W przypadku Mrusia zrobił to nasz młody, lokalny wet. Zrobił to bardzo dobrze. Później jednak dał "ciała" przy wkłuciach dożylnych jak Mruchu zachorował. Mam wątpliwości czy mu powierzę Micha :?
b) czy Miś będzie próbował pokazać "kto rządzi" zanim utraci atrybuty? Patrząc dzisiaj na jego misiowato-garfildowaty charakter, myślę, że nie. Ale to się okaże :?
2) Wiosna.
Mruś przystosował się do "nie wychodzenia" szybciej niż myślałam. Podejrzewam, że najbardziej pomogła nam pora roku. Czy wiosną przypomni mu się wolność utracona :?

Strasznie dłuuugi ten post. Chyba najdłuższy jaki tu napisałam :lol: A jeszcze chcę zrobić takie zestawienie cech charakteru, podobieństw i różnic pomiędzy Mrusiem i Misiem. Ciekawa jestem jak to będzie wyglądało za kilka lat :roll: Ale to później, bo dzisiaj odpadam :wink:

I na zakończenie:
1) oczy Misia, 2) biedny, zagłodzony, żebrzący Mrusiu chce się upodobnić (bez photoshopa :wink: ), 3) w objęciach tego, co nie chciał mieć dwóch kotów...

Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Pt paź 02, 2009 20:23 przez Trucia-mama, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Sob sty 03, 2009 22:07

Ale cudnie się czyta taki miły wątek :lol: -Buziaki dla kudłatych!-też mam taką jedną kudłatke-omc MCO :lol: :lol: :lol: !

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob sty 03, 2009 22:16

Trucia mamo, dopiero teraz zobaczylam zdjecia Mrucha :oops:

Mruch jest podobny do mojego Edwarda 8O
Sliczne masz kociaste :)Bede zagladac do watku, pozdrawiam :)

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 03, 2009 22:47

I ja zajrzę od czasu do czasu do kociej aryskotracji :wink:

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 04, 2009 0:27

Ciesze sie ze jestescie . Tak przyjemnie zobaczyc szczesliwego malucha. Mizianki dla kociastych.
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 04, 2009 8:25

O! Wątek puchatych! Bardzo fajnie!
Melduję się i będę zaglądać. Misiu ma cudne oczęta, a Mruchu ogon i kryzę :) piękni są oboje i bardzo do siebie pasują :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 04, 2009 19:15

piekne :1luvu:
o jak ja bym chciała żeby się moje lały wzajemnie, na razie to jest goniony ale tylko w jedna stronę, a rok już ponad minął
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9644
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto sty 06, 2009 23:24

Ja nie wiem czy ta sielanka długo potrwa.
Michu się rozbestwia. Tydzień temu nie można było go sprowokować do wyciągnięcia nawet jednego pazurka, a teraz... :twisted:
Nie dał się dzisiaj uczesać a teraz leży przed monitorem i na zmianę to łapie kursor na monitorze, to sprawdza do czego nadają się różne przedmioty tu leżące, czy do gryzienia jest lepszy pendrive czy komórka, to trzeba go łapać, bo się turla nie bacząc, że blat się kończy...
Poza tym:
Ogląda telewizję z bliska...
Wskakuje do wanny... (chciał nawet jak się kąpałam)
Zeskrobał i jadł piankę budowlaną... (na szczęście chyba tylko próbował)
I Mruchowi zrobił strupki na łepku... (maluśkie ale są!)
Normalnie składam zażalenie: Michu jest niegrzeczny :twisted:
:lol: :lol: :lol:
A ja się martwiłam, że może ma cukrzycę, czy coś w tym stylu...
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro sty 07, 2009 0:15

Z tego co piszesz, wynika, że Misio zaczyna zachowywać się jak normalny młody, zdrowy kociak. :lol: Roznosi go radość życia Młodość ma swoje prawa, musi się wyszumieć. Kociaki w domu często się biją, nie ma na to rady. Często jest tak,że przyduszany baaaardo głośno piszczy, a za chwilę to on jest agresorem. W ten sposób uczą się. Misio miał 3 rodzeństwa, więc przyzwyczajony jest do ganianek i podduszań. Proponuje przyciąć mu pazurki. Wszystkie nasze koty bardzo lubią asystować przy kompieli. Teraz Hanneczka bardzo przeżywa jak siedzę w wannie i leci woda, jakoś jej się to widocznie dziwnie kojarzy bo siedzi na środku łazienki i zawodzi, jak woda przestaje lecieć uspakaja się. Piszę to już drugi raz bo siedzi mi na kolanach 3 miesięczny Goszka i bardzo mi "pomaga" podgryza palce, atakuje klawisze, barankuje do myszki. A cukrzyca? Dlaczego? :evil: Mizianki dla ogoniastych, Ucałuj w grube brzusio Misia.
Ostatnio edytowano Śro sty 07, 2009 0:25 przez Szura-najmysi mama, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 07, 2009 0:17

Się facet rozkręca :lol: . Ani się Mruchu nie obejrzy jak mu się nowy szef stada pod bokiem rozpazurzy...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 07, 2009 8:22

Szura pisze:Z tego co piszesz, wynika, że Misio zaczyna zachowywać się jak normalny młody, zdrowy kociak. :lol: Roznosi go radość życia Młodość ma swoje prawa, musi się wyszumieć. Kociaki w domu często się biją, nie ma na to rady. Często jest tak,że przyduszany baaaardo głośno piszczy, a za chwilę to on jest agresorem. W ten sposób uczą się. Misio miał 3 rodzeństwa, więc przyzwyczajony jest do ganianek i podduszań. Proponuje przyciąć mu pazurki. Wszystkie nasze koty bardzo lubią asystować przy kompieli. Teraz Hanneczka bardzo przeżywa jak siedzę w wannie i leci woda, jakoś jej się to widocznie dziwnie kojarzy bo siedzi na środku łazienki i zawodzi, jak woda przestaje lecieć uspakaja się. Piszę to już drugi raz bo siedzi mi na kolanach 3 miesięczny Goszka i bardzo mi "pomaga" podgryza palce, atakuje klawisze, barankuje do myszki. A cukrzyca? Dlaczego? :evil: Mizianki dla ogoniastych, Ucałuj w grube brzusio Misia.

Cukrzyca - bo do tej pory za-grzeczny i za-słodki :twisted:
Ich zabawa często przypomina zabawę dwóch emerytów:
Obrazek
Wracając do wanny, Miś wskakuje do środka, miauczy i patrzy na mnie pytająco. Puszczam ciureczek wody i wtedy Misio skupia się na analizie wzrokowej ciureczka. Tylko wzrokowej. Nie to co Dioda, która łapała i gryzła zawzięcie ciureczek w umywalce. Mruchu nigdy nie wskakiwał do wanny. No, pewnie kiedyś tam wskoczył, spotkał jakąś kropelkę i stwierdził, że to nie dla niego :wink:
Naprawdę super zabawa móc tak sobie kocie charaktery porównywać. Szkoda tylko, że człowiek musi siedzieć w robocie jak kotuchy mają najwięcej zapału. Jak wracam to footra tylko śpią. Wczoraj trochę się pobawiły. Leżąc na kanapie i jak ja ruszałam zabawką. :roll:
Wcześniej Mruchu dostawał regularnie wieczornej goopafki. Myślę, że z powodu Misia jest na tyle wybiegany i wybawiony, że goopafki są dużo krótsze i rzadsze. :(

Pamiętasz Szura sposób, w jaki Miś usadza się na kanapie z oparciem? Może uda mi się to kiedyś sfilmować, bo jest przekomiczne. Nie wiem jak to opisać. Określiłabym, że to sposób "na Garfilda" :lol: Ciekawa jestem czy reszta waszych kotów też tak robi? :wink:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro sty 07, 2009 8:51

Kochany, słodki Misio :1luvu: Nie ukrywam, że ta rasa jest moim marzeniem (i jeszcze brytek i ragdoll ;) ). I jak patrzę tak na Misia to zazdraszczam, no..... :oops: a tu się okazuje, że taką fajną mam hodowlę pod nosem :), której przedstawiciel pojawia się na forum w dodatku :)
Moooooże kiedyś i moje marzenie się spełni o nevie ;)

A pozycja o której piszesz jest znana mojemu Cypisowi. On siada niemal jak człowiek ;) może gdzieś znajdę fotkę, to wstawię :)
Znalazłam, oto Cypis:
[img][img]http://upload.miau.pl/3/165406m.jpg[/img][/img]
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 07, 2009 9:18

Widzę, że Cypisek też dłuższo-włosy. Ciekawe, czy taki styl siadania jest częściej spotykany u długowłosych niż u dachowców...
Nawiązując do Ragdolli, to Michu zazwyczaj zwisa bezwładnie z ludziowych rąk :wink:
Moim marzeniem jest teraz udać się na wystawę. Nigdy nie byłam :oops: A u nas będzie dopiero w lipcu. Chcę osobiście, namacalnie, odkryć różnice footra syberyjczyków, norwegów i miałkunów. Ragdolle oczywiście też wchodzą w zakres moich zainteresowań, jako że kolorystycznie najbardziej podobne do nevek.
Nasz nevek jest wynikiem kompromisu: mojego zainteresowania syjamami (starego typu) i miłością TŻa do długich włosów (nie tylko u kotów) :wink:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro sty 07, 2009 12:21

Te dziwne pozycje przy siadaniu Misio odziedziczył po mamie Peperonii. (w domu nazywamy ją Szurka)Inne mało kiedy tak siadają. Czasem Mimi, ale dzieci Szury prawie wszystkie. Piszesz, że wybierasz się na wystawę, mam mam nadzieję, że wystawisz Misia jako kastrata? Wszelkich rad chętnie udzielimy. Uprzedzam jednak, że wystawy wciągają :P Prawie zawsze na wystawie jest ktoś z naszym byłym kociakiem więc i na samej wystawie zapewnimy pomoc. Najlepiej poczekać jak Misio skończy 10 miesięcy i wystawić go w klasie otwartej. Trucia -mamo, jest konkurs na stronie klubu syberyjczyka. Jest to konkurs fotograficzny. jesli jesteś zainteresowana . Poczytaj.
Magdaradek, w tej chwili mam kocięta zaszczepione, jeśli chcesz zobaczyć jak wygląda nasza hodowla, a Ty nie masz chorych kociastych to zapraszam.
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 07, 2009 13:26

Szura, ja bym chciała sobie na wystawie pomacać footra :wink: ale nie jestem przekonana na dzień dzisiejszy, żebym chciała pozwolić wszystkim Misia macać. Najpierw muszę zobaczyć sama jak to wygląda.
Niestety na dodatek mam, prawie traumatyczne :wink: , doświadczenia z wystawami z mojej pracy zawodowej więc specjalnej nadziei na udział Misia w wystawach sobie nie róbcie.

Fotografia to i owszem fajna dla mnie zabawa. Mój aparat to niestety średniej klasy zwykła pykawka. I jak oglądam, czasami na miau też trafiają się zdjęcia, zrobione lustrzanką, to aż zazdraszczam. Teraz szybko robi się ciemno a z lampą to już w ogóle tragedia.
Wiem! :twisted: Wyrzucę Misia na śnieg! Właśnie mamy świeżą dostawę!
Znajomi oglądając zdjęcia Diody stwierdzili, że te na śniegu najlepsze!
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 274 gości