dokota pisze:No żesz q mać, co komu przeszkadzał domek??!!! Szczęście, że się maluszki nie potopiły, burza straszna była, waliło przeokrutnie i te potoki wody...Nawet nie mogły uciec

Kurcze przecież to był naprawdę fajny domek i w dodatku się nad nim napracowaliście.
Halinka - wczoraj byli u mnie państwo z Kwiatka (??? ?? - epidemia??) po Bodzia. Nie dałam - bo dla mnie jeszcze za wcześnie. A może ich podesłać niech lukną na Baśkę? Ona jest starsza - ma pierwszeństwo? (Szczerze mówiąc nie umiem jeszcze się z nim rostać - cała nos nie mogłyśmy z Ewka usnąć). Z Kluskiem jakoś się pogodziłam, od dawna wiedziałam, ze ma zaklepany fantastyczny domek - ale Bodzio??? Nasz ulubieniec??? Nasza małpeczka? Potrzebuję czasu, żeby oswoić się z myślą o jego dorastaniu...