Kilka dni temu, w Płocku na ulicy Dworcowej, pod jednym z bloków urodziły się 3 kociaki. Ich matka ma niecały rok, a już musiała rodzić

Kotka niedawno została złapana (dziękuję: Jolib i Asiyyy!!)
Dziś mieszkają u mnie, w chałupce na działce, którą trzeba było dopracować i teraz jest już bezpiecznym schronem, gdzie nie grozi im deszcz, wiatr oraz gdzie miska zawsze będzie pełna jednak nie zastąpi prawdziwego domu. Jednak, na razie, dopóki maluchy się nie usamodzielnią a ich mamy nie można będzie wykastrować, zostaną tutaj.
Kotka jest jeszcze trochę płochliwa, na razie toleruje tylko mnie, ale coraz mniej się chowa i przed innymi. Nie jest agresywna daje mi się głaskać, jedynie ciut przestraszona. Jest prześliczna, czarna z wielkimi, żółtymi oczami, a maluszki są trzy: dwa czarne i 1 niebiesko-szary. Na niebiesko-szarego jest wstępny chętny, ale to jeszcze nic pewnego i można się i o niego pytać. Jeden czarnuszek jest wyrażnie mniejszy i trochę się o niego martwię. Płci nie stwierdziłam.
Więcej info i zdjęcia jutro. Wszystkie pytanie najlepiej kierować do mnie, ew. do Gohag.