» Sob cze 27, 2009 15:07
Te trzy potworki w domu niby zdrowe ale tak na pół gwizdka, a to jeden odda ,,cusia,, przez otwór gębowy a to drugi tak na zmianę, a apetyt im dopisuje, Klonik znów zastrzyki, Pan K się wprawia w robieniu zastrzyków, ja się nie będę kociakowi narażać. A na podwórku sytuacja przedstawia się następująco - Młodej mamuni zostały dwa kociaczki, burasek i czarno - biały, nie mam pojęcia, z tymi dwoma maluchami siedzą razem ze Starszą Mamusią. I tu pojawia się problem, nie wiadomo, która je karmi, bo wczoraj żywe były trzy, a dzisiaj rano znalazłam jednego martwego, a chudziny niemiłosierne. Zaczęłam dokarmiać strzykawką, nawet nieźle ciągną. Miała je zabrać Gosia do siebie to karmiącej kotki, ale po naradzie postanowiłyśmy je zostawić i na razie będę dokarmiać na podwórku, żadna z koteczek - mamuś nie protestuje. Może zrobię później zdjęcia jak aparat wróci z synem do domu. Niestety ostatni koteczek z miotu Mamusi Starszej nie żyje. I następny problem, ponieważ z maluchami siedzą obie mamusie nie wiem co zrobić ze sterylizacją, bo cholerka wie która ma mleko. o ile któraś ma coś w tych cyculach.