noooo, nie wiem czy wiecie co to jest ciągle?u mnie Chrumek tak robi, ciągle tzn przy biurku, na kibelku, ciągle łapkami sie wspina żeby usiąść i go na kolana wziąść...nawet jak zakładam buty to on już sie ładuje na kolana chociaz wie że wychodzę....
I mam nowe zmartwienie...
Chciałabym prosić o radę, bo z Młodym nigdy nie miałam problemów, on nigdy na nic nie chorował... Chyba podrażnił sobie czymś wczoraj gardło, bo nagle zaczął skrzeczeć zamiast miauczeć i lekko się krztusił- to wyglądało jak krztuszenie się kłaczkiem. Ale to było krótko. Dziś ma nadal tą chrypkę i zwrócił trochę śniadania-jakby mu czymś podrażniło gardło... Poza tym czuje się dobrze- raczej normalnie się zachowuje. No w sumie to on z dnia na dzień dziczeje i coraz rzadziej daje się dotykać..ale to jest raczej spowodowane dokoceniem..czy to normalne?
Młody jest niewątpliwie w stresie, a stres obniża odporność i sprzyja chorobom. Być może Młody ma zapalenie gardła. Ja bym go pokazała wetowi.
A że jest obrażony, to raczej normalne przy dokoceniu. Cierpliwości, spokoju i mizianki... mizianki... mizianki...
O kurczę.... Poobserwuję go dziś jak wrócę (jestem w tej chwili na uczelni) i jak coś to jutro zabieram do weta... mam wyrzuty sumienia że w ogóle musiałam ich zostawić.... ( Mam nadzieję że nic mu się nie stanie.... Dziękuję Bazyliszkowa Może się ktos wypowie jeszcze na ten temat?
No nic... robaki czy kłaczki ja dziś zabieram Młodzieńca do weta... W nocy się krztusił. I już prawie głos mu zanikł Jak wracam z zajęć to pakuję biedę do transportera i jedziemy..
Śnieżynka już się całkiem zadomawia. Zamęcza mnie tylko o mokrą karmę . Dostaje same suche, a i tak ma rzadkie kupale A maltretuje mnie strasznie o mokre NIE MA!
Ostatnio edytowano Czw sty 15, 2009 15:20 przez szkrabek, łącznie edytowano 1 raz
jest tak jak pisałam w ostatnim poście...zanik głosu (ciche skrzypienie), krztuszenie sie od czasu do czasu (nie nazwałabym tego ani kaszlem, ani odruchem wymiotnym- wygląda to tak jakby coś mu podrażniało gardziołko). Poza tym zrobił się trochę osowiały... Ale apetyt ma i pije.
Właśnie wróciłam z zajęć. Za 2 godziny jedziemy do weta.
Młody ma zapalenie górnych dróg oddechowych i początek zapalenia oskrzeli... Tak już to było zaznaczone - w wyniku stresu obniża się odporność kota. I wtedy zaraził się ode mnie zapewne... Ja cały czas -chyba przez miesiąc-chodzę chora. Kristinbb słyszała mój kaszel. Ostatnio mam jeszcze gorszy.
Młody dostal zastrzyk-jakiś lek na I. Nie pamiętam.... W każdym razie jutro też ma go dostać. Jak się poprawi to jeszcze dostanie tabletki.