Jestem Zorek a to Pulpecik...małe coś na tymczasie s.37 ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lip 23, 2008 8:23

kalair pisze:Ja się zawsze boję,że czasie walk oczy sobie powydrapują.. :twisted: Jeszcze nie. :wink:
Mereth,a co do maluchów,może tam spytać, czy te kotki są czyjeś,czy ktoś się nimi opiekuje? :roll:


Ja też się boję, ale co zrobić :roll:
Sęk w tym, że tam jest coś w rodzaju starego bloku a co za tym idzie to nie jest 1 rodzina. Nawet nie wiem kto tam mieszka, przechodzę tamtędy idąc na tramwaj.
No i przede wszystkim koty latają samopas, to nie wiem czy są czyjeś. Owszem ten większy kot, którego widziałam wcześniej miał obróźkę, ale co z małymi ? :roll:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 23, 2008 8:24

ewung pisze:Cześć Zorek
Cześć Pulpecik
powstrzymujcie Waszą Dużą przed wycieczkami z kontenerkiem bo to się źle kończy. Moi przynieśli dwa takie małe szczyle które teraz próbują włazić nam na głowę. Zwariować można :-)
Pozdrawiam
Dyzia


Dyzio, dobrze, że nas ostrzegłaś, będziemy pilnować Dużą, żeby jej nic do głowy nie weszło :roll: jeszcze by takie maluchy nam po domu latały :strach:
Z & P

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 23, 2008 8:44

Mereth pisze:
sweet-a pisze:
Mereth pisze:
sweet-a pisze:dzie dobry
Mereth pisze::
No i muszę iść z Pulpim do weta, prawe uszko non stop jest brudne, lewe czyściutkie, a prawe co wyczyszczę to prawie od razu nowe brudy :roll:


Tysia też tak miała i wet powiedziała ż to początek świerzba był


Witaj sweet-a :wink:

Jak byłam w czerwcu z Pulpim na odrobaczaniu, wet to ucho widział i nic nie mówił o świerzbie :roll:
a może jednak to nie to samo :roll:


Dowiem się w piątek, bo dopiero wtedy dam radę podejść do weta, Pulpiego prędzej uda mi się włożyć do transporterka niż Zorka :wink:

Tysia już jak widzi się się po pobudniu wybieram się gdzieś to automatycznie się chowa po łózko- ma już dość tych wizyt u weta bidulka

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Śro lip 23, 2008 9:13

1. Nigdy nie uprzedzaj TŻa, że chcesz ratować koty. Trza przynieść i postawić przed faktem dokonanym :twisted:
2. Dowiedz się, czy te koty nie są czyjeś.
3. W jakim są wieku? Czy zdrowe -odkarmione, grubiutkie - znaczy, że sobie radzą, ktoś dba? Jak już starszawsze, to mogą nie dać się oswoić.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro lip 23, 2008 9:27

sweet-a pisze:
Mereth pisze:
sweet-a pisze:
Mereth pisze:
sweet-a pisze:dzie dobry
Mereth pisze::
No i muszę iść z Pulpim do weta, prawe uszko non stop jest brudne, lewe czyściutkie, a prawe co wyczyszczę to prawie od razu nowe brudy :roll:


Tysia też tak miała i wet powiedziała ż to początek świerzba był


Witaj sweet-a :wink:

Jak byłam w czerwcu z Pulpim na odrobaczaniu, wet to ucho widział i nic nie mówił o świerzbie :roll:
a może jednak to nie to samo :roll:


Dowiem się w piątek, bo dopiero wtedy dam radę podejść do weta, Pulpiego prędzej uda mi się włożyć do transporterka niż Zorka :wink:

Tysia już jak widzi się się po pobudniu wybieram się gdzieś to automatycznie się chowa po łózko- ma już dość tych wizyt u weta bidulka


Domyślam się, ostatnio tyle przeszła.

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 23, 2008 9:29

MarciaMuuu pisze:1. Nigdy nie uprzedzaj TŻa, że chcesz ratować koty. Trza przynieść i postawić przed faktem dokonanym :twisted:
2. Dowiedz się, czy te koty nie są czyjeś.
3. W jakim są wieku? Czy zdrowe -odkarmione, grubiutkie - znaczy, że sobie radzą, ktoś dba? Jak już starszawsze, to mogą nie dać się oswoić.


Ciężko byłoby uprzedzić TŻ bo szedł ze mną w tym momencie :twisted:
Nie mam pojęcia w jakim są wieku, maleńtasy zupełne no i raczej nie grubiutkie :roll:
Ale jak zrobię rekonesans, to i tak nie mogę sobie pozwolić na 4 maleńtasy w łazience :roll:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 23, 2008 11:15

bry i za maleństwa :ok:

Paulaaa

 
Posty: 8777
Od: Wto lis 06, 2007 21:48
Lokalizacja: Namysłów

Post » Śro lip 23, 2008 11:28

Mereth pisze:
kalair pisze:Ja się zawsze boję,że czasie walk oczy sobie powydrapują.. :twisted: Jeszcze nie. :wink:
Mereth,a co do maluchów,może tam spytać, czy te kotki są czyjeś,czy ktoś się nimi opiekuje? :roll:


Ja też się boję, ale co zrobić :roll:
Sęk w tym, że tam jest coś w rodzaju starego bloku a co za tym idzie to nie jest 1 rodzina. Nawet nie wiem kto tam mieszka, przechodzę tamtędy idąc na tramwaj.
No i przede wszystkim koty latają samopas, to nie wiem czy są czyjeś. Owszem ten większy kot, którego widziałam wcześniej miał obróźkę, ale co z małymi ? :roll:

No bez zapytania nic nie wykombinujesz..A nuż ktoś się nimi powiedzmy..opiekuje? I kamień z serca
!Jedynie by trzeba o małe zadbać,i kastrację..Co proste nie jest.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lip 23, 2008 11:40

Najgorsze to ta ruchliwa ulica. Bo kastracja/sterylka to kwestia talonu z gminy i kliniki ze szpitalikiem (i kogoś doświdczonego, kto pomoże złapać, jeśli są bardzo dzikie).

A za Króweczki kciuki - i niech się aż tak nie mordują - choć to pewnie był jakiś przypadek, może w trakcie cat-boxingu się czegoś wystraszyły i pazurki poszły.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro lip 23, 2008 15:22

witanko :lol:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Czw lip 24, 2008 4:54

Obrazek :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw lip 24, 2008 6:03

Witam,
ja walczę z brudnym lewym uchem Pysi.
Maiła robiony wymaz dobrane antybiotyki. Kropione uszko przez 3 tygopdnie i widzę, że teraz na nowo się zabrudzenie pojawia.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw lip 24, 2008 6:41

czesc Zorku i Pulpeciku!!!

co tam po nocce nowego?

talaaa

 
Posty: 1036
Od: Pon mar 05, 2007 13:38
Lokalizacja: zamczysko

Post » Czw lip 24, 2008 6:44

kalair pisze:
Mereth pisze:
kalair pisze:Ja się zawsze boję,że czasie walk oczy sobie powydrapują.. :twisted: Jeszcze nie. :wink:
Mereth,a co do maluchów,może tam spytać, czy te kotki są czyjeś,czy ktoś się nimi opiekuje? :roll:


Ja też się boję, ale co zrobić :roll:
Sęk w tym, że tam jest coś w rodzaju starego bloku a co za tym idzie to nie jest 1 rodzina. Nawet nie wiem kto tam mieszka, przechodzę tamtędy idąc na tramwaj.
No i przede wszystkim koty latają samopas, to nie wiem czy są czyjeś. Owszem ten większy kot, którego widziałam wcześniej miał obróźkę, ale co z małymi ? :roll:

No bez zapytania nic nie wykombinujesz..A nuż ktoś się nimi powiedzmy..opiekuje? I kamień z serca
!Jedynie by trzeba o małe zadbać,i kastrację..Co proste nie jest.


Mam nadzieję, że to się wyjaśni :roll:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 24, 2008 6:45

joshua_ada pisze:Najgorsze to ta ruchliwa ulica. Bo kastracja/sterylka to kwestia talonu z gminy i kliniki ze szpitalikiem (i kogoś doświdczonego, kto pomoże złapać, jeśli są bardzo dzikie).

A za Króweczki kciuki - i niech się aż tak nie mordują - choć to pewnie był jakiś przypadek, może w trakcie cat-boxingu się czegoś wystraszyły i pazurki poszły.


Króweczki nie posłuchały, mordują się dalej, muszę je kiedys nagrać aparatem, zobaczycie Pulpiego w wersji ale jestem zły, nie dam się Zorkowi :twisted: :lol: :lol:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Marmotka i 8 gości