Pomoc dla szczec. karmicielki - ponad 100 kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 11, 2008 0:43

kotalizator pisze:Widzę, że jednak znowu muszę się odezwać w sprawie innej niż sprawa p. Izy...

kya -
po raz kolejny sprowadziłaś do tego wątku duże nieprzyjemności,
po raz kolejny z powodu Twojego zachowania czy postępowania powstały pomiędzy ludźmi konflikty,
po raz kolejny zachowujesz się agresywnie, łamiąc normy kulturalnego zachowania i kulturalnej rozmowy.

Po raz kolejny wyrażasz się o mnie źle, tym razem zwracając się do e-dity.
Czy to znaczy ,ze moge obrazac w bialych rekawiczkach tak jak ty to robisz w moim przypadku?Co do spotkań, to kultura wymaga, żeby dać komuś możliwość nieskorzystania z zaproszenia i uszanować ewentualną odmowę, bez zmuszania odmawiającego do podawania powodów odmowy i bez traktowania odmowy jako obrazy - zwłaszcza jeśli nie jest się z kimś blisko.
Kultura rowniez wymaga zeby z ilus tam zaproszen skorzystac chociazby z jednego jesli sie wspolpracuje z tymi ludzmi .„Ignorowała”, „nie pofatygowała się”, „nie raczyła”, "jak krowie na rowie", zarzucanie bezczelności, dziecinności, braku empatii – - po raz kolejny używasz wobec mnie dość mocnych słów, nieadekwatnych do sytuacji, które, jak przypuszczam, mają na celu zdyskredytować, ośmieszyć i poniżyć mnie,
Zarzut, że traktuję osoby, które wspomagają koty pod opieką p. Izy, jak „maszynki do pieniędzy” też przecież na celu ma tylko i wyłącznie obrażenie mnie.
Są to złośliwości, których nawet nie starasz się ukryć.
To nie sa zlosliwosci ,to sa moje wnioski gdy czytam co o mnie piszesz .
Wnioski gdy wiecej zrozumienia masz dla sterylizacji niz dla czlowieka
Sama, brutalnie wręcz, domagasz się i żądasz szacunku, a wobec mnie nie masz go za grosz, obrażasz mnie od swojej pierwszej wypowiedzi.
Czy uważasz, że szacunek można zyskać siłą, obelgami?
Moja pierwsza wypowiedz byla kolejna prosba o pomoc .Zamiast niej uzyskalam wylacznie krytyke .Czy mozna uzyskac szacunek gdy nie widzi sie ludzkich odruchow , zero empatii dla drugiego czlowieka?Czy naprawdę nie można Tobie zwrócić uwagi, wytknąć niedociągnięcia, czy nawet skrytykować, tylko dlatego, że masz – jak piszesz – 46 lat ?
Nie mozna poniewaz wielokrotnie tlumaczylam ,ze nie czuje bym popelnila jakies niedociagniecia jak ladnie to ujelas .Robie tyle na ile mnie stac i na ile moge.Czy ten wiek daje Tobie prawo do traktowania mnie z góry, zwracania się do mnie per „dziewczyno”? Używania wobec mnie obraźliwych sformułowań ?
A co Ciebie upowaznia do pouczania mnie "co moge i co powinnam" jesli nie znasz mnie i nie mozesz wiedziec co moge tak naprawde? Zwracam sie "dziewczyno bo myslalam ,ze nia jestes.jesli pomylilam sie co do plci to przepraszam[/color]Ja Ciebie nie zaatakowałam, napisałam, że mi bardzo przykro, że kociaki urodziły się tam, gdzie nie musiały, a Ty nie potrafiłaś przyjąć tych słów z godnością, zachowując twarz.
Czy mam zacytowac twoje wypowiedzi sprowadzajace mnie do osoby negujacej potrzebe sterylizacji ,probujace wywolac poczucie winy za wszystkie ciaze osiedlowych kocic? Zachowac sie z godnoscia wobec twoich zarzutow? Tzn.co? uderzyc sie w piers i milczec? No nieee...
Ciągle się żalisz, że czegoś nie masz, wypomniałaś mi nawet samochód i Tża... Ja w ostatnim miesiącu też go prawie nie miałam, bo woził kotki na sterylki – myślisz, że my nie ponosimy żadnych kosztów takich działań?
To zdanie rozbawilo mnie .To ja poprosze o takie konsekwencje sterylizacji kotek .Myslalam ,ze tez wozisz klatki komunikacja miejska i stad Twoje rady abym robila to samo.[/color]Tym bardziej mi przykro, że kociaki rodzą się tam, gdzie karmicielka wie, że trzeba sterylizować.
A jak nie, to jest jeszcze doustna antykoncepcja.
Kupie tabletki a Ty pokaz mi jak je podac dzikim kotom przemykajacym sie chylkiem kolo plotu ,czekajacym az oddalisz sie na min 3 m by dojsc do miski z jedzeniem. Chetnie skrzystam z takiej lekcji,zwlaszcza ze nigdy nie udalo mi sie im zajrzec pod ogony i stwierdzic jakiej sa plci.Zresztą nie jest już moim celem przekonywać Ciebie, że się da, skoro Ty uważasz, że się nie da. Ja przekonywałam Ciebie kilka miesięcy temu i jak widać nie przekonałam.
A tak,zgadza sie...chyba ze 3 razy pisalam ci o tych kotach ,o tym ze nie wim ktore to kotki a ktore kocury i ze sama nie dam ich rady wysterylizowac. Uslyszalam ,ze nie mozesz mi " wypozyczyc TZa" ale za to mozesz mi pozyczyc klatke .Itd,itp.kolo sie zamyka.Nie bylo rozmowy o potrzebie sterylizacji bo to ja prosilam o pomoc w niej
Pozostaje mi powtórzyć:

Ten wątek poświęcony jest organizowaniu pomocy dla ponad setki kotów, które p. Iza karmi każdego dnia i dba o to, żeby się nie rozmnażały.
Proszę o uszanowanie tego.

Wiesz kotalizator...fajnie sie siedzi przed monitorem i pisze "kulturalne" ,pouczajace posty gdy ma sie pod reka TZa,ktory zalatwia,wozi,lapie ,sterylizuje a jedyna konsekwencja dla ciebie jest jego nieobecnosc w domu .Przyznam ,ze chetnie zobaczylabym cie w akcji jak wieziesz klatke tramwajem a potem w tej klatce kota na i ze sterylizacji .
Milo byloby tez zobaczyc jak zagladasz dzikim kotom z odleglosci kilku metrow pod ogonki by stweirdzic ,ktory jest dziewczynka i ktoremu podac tabletke a w koncu w jaki sposob im to podajesz . O ilez latwiej jest kogos ocenic ,pouczyc niz realnie mu pomoc ,prawda?
Nie pomoglas mi ani wtedy ani teraz gdy juz sa male i tyle na ten temat .Jesli nie pomoglas - nie oceniaj,nie krytykuj .Czy chociaz przez 10 s pomyslalas dlaczego chetnie bralam udzial w zbieraniu pieniedzy na "wyposazenie" pIzy? czy to swiadczy o tym ,ze jestem przeciwna sterylizacji? czy zapytalas mnie dlaczego nie biore tymczasow do domu ? Czy pomyslalas dlaczego bawie sie rekodzielem zamiast lapac koty itd?Moze gdybys "kulturalnie" nie odrzucala wszystkich zaproszen nie byloby w tej chwili takiej dyskusji. Nie masz prawa pisac o mnie ,ze jestem przeciwna sterylizacji,ze czegos nie dopilnowalam czy zaniedbalam.Nie znasz mnie i zupelnie nic o mnie nie wiesz. Wykorzystujac moja osobe zabawilas sie w nieznosnego belfra .Nie oczekuj wiec ,ze po czyms takim bede darzyla Cie szacunkiem .

Ps.teraz zapewne rzucisz jakis tekst w stylu ,ze powinnam a nie zrobilam bo " sad sadem a sprawiedliwosc musi byc po twojej stronie" .W tym momencie jest mi juz zupelnie obojetne co napiszesz ,bo ja tego czytac na pewno nie bede . Zdecydowanie wole "trudne" kontakty z p.Iza niz z Toba .

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 11, 2008 9:16

kya pisze:e-dita...moze raczej przeczytaj wszystko od poczatku ? Czy nie widzisz co wypisuje kotalizator o mnie? jeszcze troche a porowna mnie do babci z ciemnogrodu . Postaw sie w mojej sytuacji i poczytaj wtedy co pisala to moze zrozumiesz ,ze mam prawo byc wsciekla . Nie raczyla sie nigdy z nami spotkac ,kazde zaproszenie ignorowala a jednoczesnie zachowuje sie jakby lepiej mnie znala niz ja sama . Ja jej tlumacze jak krowie na rowie ,ze nie mam miejsca ,nie mam pieniedzy na taxi a fizycznie szwarzenegerem nie jestem a ona ,ze jej TZ zna takie przypadki gdzie ludzie tramwajami woza klatki .No nie trafilby cie szlag? Nie mam 15 lat i nie jestem otoczona wianuszkiem kolezanek z wolnymi piwnicami .Pracuje w zamknietym gronie ludzi i wiem co kto moze albo kto moze pomoc. Jej zachowanie jest dziecinne bo nie zna zycia a mentorstwo wkurza mnie . Do domu obcych kotow nie bede sciagac bo juz mam 2 wlasne i nie bede ryzykowac ich zycia i zdrowia zarowno psychicznego jak i fizycznego. czy to tak ciezko zrozumiec? czy trzeba zaraz mnie obrazac i karcic jak smarkacza? W mojej obronie staja osoby ,ktore znaja mnie osobiscie i potrafia zrozumiec ,kotalizator nigdy nie pofatygowala sie zeby kogokolwiek z nas poznac .Jestesmy dla niej wylacznie anonimowymi nickami wiec trudno oczekiwac empatii z jej strony.
Nie popelnilam zadnego bledu ! Kotalizator od poczatku wiedziala ,ze sama kotow nie wysterylizuje. jej TZ obiecywal pomoc w blizej nieokreslonej przyszlosci ze wzgledu na nawal sterylek u p.Izy . Czy kotka zostanie wysterylizowana nie wiem ....jesli osoba ,ktora obiecala mi pomoc pomoze to tak jesli nie to ja tego nie zrobie . I tyle na ten temat .Od zimy wypytuje rozne osoby kto moglby pomoc mi ale kazdy ma swoje koty i sprawy .Co mi po samej klatce lapce skoro jej nie przeniose ( wolno mi nosic max 2 kg) i nie zawioze do lecznicy bo nie mam czym? Gdzie pozniej umieszcze kotke ?
Nie jestem zjadliwa,odpieram wylacznie bzdury ktore wypisuje o mnie kotalizator
.



Czytam watek na biezaco - nie chce czytac wszytskiego jeszcze raz, bo to co tu w ostatnich dniach sie pojawilo jest zenujace.
Czy nie jest absurdem, ze zastanawiamy sie nad sprawa oczywista jaka sa sterylki?

Kya - mysle, ze wyciagnelas z tego co napisala kotalizator tylko slowa krytyki i odebralas je jako atak, a nie rade czy wskazowki. Czesto interpretujemy to co zostalo napisane lub powiedziane tak jak chcemy i wyciagamy falszywe wnioski, na forum nietrudno o bledny przekaz.
Ja to co ona pisze odbieram inaczej - i tu od razu podkreslam, ze nie znam osobiscie kotalizator, nie znam Ciebie - zdanie wyrabiam sobie na podstawie tylko i wylacznie wpisow na forum.

(Ty wolisz znac osoby, ktore sie tu pojawiaja i to jest ok, kotalizator nie ma takiej potrzeby i trzeba to uszanowac)

Mozna sie nie zgadzac ze zdaniem innych osob, ale po co zaraz kogos obrazac i wymyslac mu od najgorszych - to jest latwe, konstruktywna rozmowa juz mniej - - - - szczerze powiem, ze mocno zszokowal mnie wpis agiis-s ("e-dita wez sie nie odzywaj bo mi niedobrze"), bo byl ni przypial ni przylatal i mial na celu tylko jedno: popisanie sie wyjatkowym chamstwem.

Takich kwiatkow jest tu wiecej - tylko czy one pomoga nam w zdobywaniu nowych osob, ktore zechca pomoc P.Izie?
Kazda osoba (nowa) po przeczytaniu ostatnich postow, zdegustowana - raczej nie bedzie miec odwagi nic tutaj wpisac, zeby nie dolac oliwy do ognia, tylko czym predzej stad zniknie.

Wracajac do tematu: Ja oczywscie rozumiem, ze nie mozesz sama z tych lub innych powodow zawiezc kotek do TOZu na sterylizacje i ich pozniej przechowac, ale przeciez kotalizator oferowala pomoc - mysle, ze wszytsko bylo do dogadania i wystarczylo tylko sie spytac czy ta oferta jest nadal aktualna i ustalic szczegoly. Nie jest latwo prosic o pomoc, ale trzeba sie czasem przelamac i przyznac do tego, ze sie czegos nie wie, nie potrafi itd.
Jezeli nie bylo z Twojej strony tego pytania, to kotalizator uznala ze sobie poradzisz i nie ma sprawy zadnej- nikt nie bedzie sie narzucal z pomoca, tym bardziej, ze kazdy ma zycie prywatne i tysiac spraw na glowie. Ani kotalizator ani Jacek nie odmowili mi pomocy, zawsze trzeba bylo sie dogadac na termin np. lapanek pasujacy dwom stronom i juz.
Nie uwazam zachowania kotalizator za dziecinnie, i ona i Jacek zupelnie bezinteresownie pomagaja wielu osobom, poswiecaja swoj czas i pieniadze, to co dostaja w zamian to okazuje sie nie jest wdziecznosc, tylko lomot od forumowiczow, bo kotalizor skrytykowala fakt, ze urodzily sie kocieta w miejscu gdzie wlasciwie nie powinny.
Przeciez sterylizacja jest mozliwa praktycznie do ostatniego dnia ciazy. Pewnie, ze sa sytuacje, ze kotki nie da sie zlapac, ale mozna jej wtedy dodac raz w tygodniu do jedzienia provere i jest to tez jakies rozwiazanie - nie idealne, bo trzeba pilnowac zeby tabletka zostala zjedzona, a u dzikusek roznie bywa - ale jak na razie u mnie sie sprawdza.

Kya, nie chce Cie urazic, ale Twoja forma wypowiedzi i zadanie pomocy czy tez "roszczenia w stosunku do TZta kotalizator" sa po prostu nie na miejscu. Ja moge sie tylko domyslac, ze tak Ci latwiej, ale Twoje wypowiedzi maja skutek zupelnie odwrotny od zamierzonego.

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 11, 2008 9:49

Widzę, że nadal cały czas koncentrujesz się na błędnych wnioskach, które wyciągnęłaś z moich wypowiedzi. Po raz kolejny powtórzę, że ani razu - począwszy od rozmowy kilka miesięcy temu – nie mówiłam że musisz własnoręcznie, osobiście zawozić koty na sterylizację i że potem musisz je przechowywać w mieszkaniu.
Stwierdziłam tylko, że o to żeby były wysterylizowane nie zadbałaś.
Pewnie nie ciągnęłabym tego tematu zbyt długo, gdyby nie Twoja reakcja i bezpardonowy atak na mnie za te słowa.
Potraktowałaś to zbyt osobiście, a ja poczułam, że odbiera mi się prawo do własnych opinii.

Cały czas zależało mi, żeby ten wątek miał jasny wydźwięk prosterylizacyjny, więc nie mogłam zostawić tak istotnej sprawy bez wyrażenia opinii, bo karmienie bez zapobiegania rozmnażaniu nie jest modelem opieki, który staramy się tutaj propagować.
Ty i osoby, które stanęły w Twojej obronie, potraktowałyście to jako zniewagę i swoimi nagle antysterylizacyjnymi odpowiedziami stworzyłyście wrażenie, że opieka nad wolno żyjącymi kotami połączona ze sterylizacją to jakaś fanaberia, za którą tylko ja optuję – co doprowadziło do eskalacji konfliktu.
Tak ja widzę całą sytuację – przedstawiam najjaśniej jak mogę swoje motywy i proszę Ciebie żebyś postarała się zrozumieć mój punkt widzenia.

Na koniec chciałam zauważyć, że ten wątek poboczny zakłóca rytm pracy wątku podopiecznych p. Izy i jeszcze raz proszę, żebyś uszanowała fakt, że w tym wątku organizujemy pomoc dla ponad setki kotów, które p. Iza karmi każdego dnia.
Od prawie tygodnia jest to niemożliwe.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 11, 2008 10:32

wracajac do glownego tematu:

e-dita pisze:Czy pani Iza ma jeszcze jakies zapasy karmy?


czy wczesniej podawane konto na extrasy dla kotow jest aktualne?

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 11, 2008 18:43

kotalizator pisze:Na koniec chciałam zauważyć, że ten wątek poboczny zakłóca rytm pracy wątku podopiecznych p. Izy i jeszcze raz proszę, żebyś uszanowała fakt, że w tym wątku organizujemy pomoc dla ponad setki kotów, które p. Iza karmi każdego dnia.
Od prawie tygodnia jest to niemożliwe.


ale w tym czasie wątek długo miał podtytuł wskazujący tą sytuację jako aktualny główny temat dyskusji, a jak się taki sporny temat rozkręcił to trudno go przerwać, tak już na forum jest.

e-dita ja dawałam Proverę przez rok moim kotom zanim dały się w miarę oswoić-u mnie się nie sprawdziła :( Wydawało nam się, że każda kotka dostawała regularnie ale zaliczyliśmy tak ciążę-podejrzewam, że jedna kicia musiała zwymiotować tabletkę i stąd ta wpadka. No jest problem z tymi dziczkami :/ Przy okazji też przez rok dostawał Proverę nasz Marianek-właśnie dlatego że nie wiedzieliśmy, jakiej jest płci a były to wtedy takie dzikusy że nie mieliśmy jak sprawdzić - no i jest teraz taki troszkę "kobiecy" :lol:

proponuję wstawić materiały od Pani Izy-ostatnie zdjęcia były cudne :1luvu: i sama nie mogę się doczekać kolejnej porcji materiałów, bo mimo że nie piszę tu ostatnio to czytam regularnie :)

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 11, 2008 18:59

mikrejsza, kurcze ja wiem, że provera jest zawodna (która antykoncepcja nie jest :roll: ), ale ja nie mam wyjścia, nie ma możliwości złapania tej kotki, dlatego od września zeszłego roku dostaje provere. Ona mieszka w zakratowanej piwnicy, do której nie mam dostępu, a właściciel nie jest skory do współpracy ("podpalę albo wpuszcze psa to zrobi porządek z tymi kotami laleczko" albo "zejdziemy razem do tej piwnicy to bedzie przyjemnie " - taki przyjemniaczek od 9 rano z piwkiem w garsci :? ) ja się skradam tam jak złodziej, żeby ja nakarmić, a jak raz z Jackiem tam sie z klatka pojawilismy to nas od hycli wyzwali ludzie :? nieciekawa kamienica...
może sie uda zdobyc podstepem klucze do tej piwnicy...zobaczymy ..

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 11, 2008 20:21

e-dita pisze:mikrejsza, kurcze ja wiem, że provera jest zawodna (która antykoncepcja nie jest :roll: ), ale ja nie mam wyjścia, nie ma możliwości złapania tej kotki, dlatego od września zeszłego roku dostaje provere. ..


ja to pisałam tak w ramach dyskusji o antykoncepcji i jej skuteczności, absolutnie bez żadnej krytyki Twojego postępowania bo ja też mam duże problemy ze sterylkami i np ta kotka, od której teraz kociaki wyadoptowaliśmy też dostawała Proverę-od lutego jakoś-bo właśnie nie miałam szans złapania jej (tylko że ta akurat już musiała być w ciąży jak jej zaczęliśmy dawać Proverę). I jakby mi się jakaś następna dziczka przyplątała to też by najpierw przeszłą długi etap oswajania i Provery- takie są u mnie realia. Także to tak opisałam w ramach opisów problemów i wymiany doświadczeń z zapobieganiem ciążom u dziczek :)

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 11, 2008 21:10

Mikrejsza i ja tak to co napisalas odebrałam - dzielenie sie doswiadczeniami :D

cieszę się, że na razie kotka nie jest w ciąży - w zeszłym roku we wrześniu miała 6 kociąt :? od tego czasu dostaje provere.
Najgorsze,ze ja od lipca bede mieszkac juz w innej czesci miasta - kotke obiecala wprawdzie dokarmiac moja znajoma, podawac tabletki tez,ale roznie to bywa...mam nadzieje ja do tego czasu zlapac..


Sterylizaja to jest najlepsze wyjscie, tym bardziej ze u nas w Szczecinie zabiegi sa bezplatne.

mala dygresja: moja znajoma kupila sobie mieszkanie, od niedawna jest tez szczesliwa posiadaczka wymarzonego kociaka, odpowiedzialna i wyedukowana, godziny razem spedzilysmy przy komputerze, bo ona chciala wiecej i wiecej informacji, ja jej z checia wszystko co wiedzialam podsylalam; m.in. uczulilam ja na koty wolnozyjace, na sterylizacje i ona zauwazyla u siebie kolo bloku sporo kotow, oczywiscie zaczela sprawdzac czy nie ma kociat - jak sie okazalo: koty maja wydzielony teren dla siebie, na nim poduszki i jakies fotele :), kotki maja naciete uszka, wszystkie zdrowe, odpasione, nikomu nie przeszkadzaja :) okazuje sie ze mozna i oby wiecej takich miejsc

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw cze 12, 2008 8:55

szczerze powiem, ze mocno zszokowal mnie wpis agiis-s ("e-dita wez sie nie odzywaj bo mi niedobrze"), bo byl ni przypial ni przylatal i mial na celu tylko jedno: popisanie sie wyjatkowym chamstwem.

ja tylko parafrazując jedną z forumowiczek ..."zadbałam o treść nie dbając o formę"....
i było to działanie świadome...

...czy jestem chamem czy nie niestety nie podejmuję się oceniać...
popisywać się nie muszę...
niczym...


jeśli forum zacznie działać ku dobru pani Izy dajcie znać ...

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw cze 12, 2008 13:09

:catmilk: :cat3: :kotek: :flowerkitty: :kitty: koty Pani Izy wracają do wątku i baaardzo ładnie proszą o pomoc :D

no, to za dalszy dobry ciąg wątku :piwa:

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw cze 12, 2008 20:49

jestem za KOTY WRACAJA DO WATKU!!!na bok wszelkie scysje trzeba ratowac te ktore sa a nie plakac dalej nad rozlanym mlekiem.stalo sie trudno trzeba isc DALEJ i miare mozliwosci pomagajmy sobie nawzajem bez oceniania ok.i niepotrzebnych scysji.pozdrawiam

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pt cze 13, 2008 23:39

Witam wszystkich po krótkiej przerwie.

Prawda jest taka, że nie mogę się pozbierać po tym co mnie tu spotkało.
Chyba jeszcze nigdy w życiu nikt tak bardzo mnie nie obraził, w dodatku wielokrotnie i publicznie.
A wszystko to dlatego, że pozwoliłam sobie stwierdzić fakt i mieć własne zdanie.

Chciałam bardzo przeprosić wszystkie osoby, zarówno tych stałych bywalców, jak i może nowe osoby, które tu zajrzały, że nie mogły po prostu spokojnie poczytać co słychać u p. Izy i jej podopiecznych.

Zarówno ja, jak i TŻ czujemy się opluci.
Tak jak już pisałam wcześniej – nikt nie zwracał się do mnie tak agresywnie i z taką wrogością, nikt nie szydził z naszej działalności.
Nie ukrywam też, że odnosiliśmy wrażenie, że nikt inny nie widzi jakie słowa padają pod naszym adresem.
Przez wszystkie te dni TŻ pocieszał mnie, że na pewno ludzie widzą tę agresję i wrogość i że „dzisiaj to już na pewno ktoś cośnapisze”.
Sporo się nad tym zastanawiałam i chyba rozumiem dlaczego nikt poza e-ditą nie zareagował.
Sama – jak wtedy mi się wydawało – dla dobra podopiecznych p. Izy i w imię zachowania „neutralności”, nie zareagowałam, kiedy za swoje poglądy i stwierdzenie faktu, obrażana i poniżana była Ewa (mestudio).
Ewo – przepraszam.

Na pewno nie zostawimy p. Izy bez pomocy, bez względu na okoliczności, ale przynajmniej ja potrzebuję czasu na przemyślenie i odreagowanie tego beznadziejnego tygodnia, który – co szczególnie stresujące – mógł być taki miły, bo przecież ukazał się w „Kocie” wywiad z p. Izą i myślę, że zarówno dla niej, jak i dla nas wszystkich, mogło to być duże i radosne wydarzenie.

Wiemy, że tym wywiadem chciała zrobić przyjemność przede wszystkim Wam.
To miał być taki prezent dla Was.
Bardzo przeżywała, że niektórzy z Was na zdjeciach zobaczą swoich wirtualnych podopiecznych.
Jest mi bardzo, bardzo smutno.

Jak pewnie zauważyliście – p. Iza została zgłoszona do konkursu w Krakvecie , oby ta ta nieprzyjemna sytuacja nie miała negatywnego wpływu na jej szanse w tym konkursie, bo szczerze mówiąc ten konkurs pojawił się na horyzoncie akurat w takim momencie, że zapas karmy byłby szczególnie cenny, gdyż wiemy, że p. Iza ma bardzo poważne problemy rodzinne, z powodu których lista jej obowiązków i stresów wydłużyła się.


Długo myślałam jak podsumować ten tydzień.
Chciałam dobro tych kotów postawić ponad swoją godność i żal, ale obawiam się, że w dłuższej perspektywie skutek mógłby być opłakany.



Wczoraj przeczytałam te słowa i nie potrafię znaleźć lepszych, żeby opisać również swoje odczucia.
Ponieważ te słowa widnieją na forum publicznym , na naszym forum, to mam nadzieję, że mestudio nie będzie miała żalu, że je tutaj zacytuję.

mestudio pisze:W związku z zaistniałą wczoraj sytuacją, bardzo niemiłą dla mnie, proszę o zamknięcie mojego wątku.
Z dystansem i spokojem przyjęłam wszystkie obelgi jakie napisała na mój temat oraz temat agitarius KYA. Dopiero dziś zrozumiałam jak bardzo zabolały mnie jej słowa, jak bardzo mi ubliżyły i jak bardzo są niesprawiedliwe.
Dopiero dziś popłynęły łzy gdyż zrozumiałam, że są osoby, które mogą powiedzieć wszystko, a i tak nikt tego nie zauważy i nie zwróci im uwagi, że zrobiły coś złego.
Przykro mi, że nikt z osób, które rzekomo mnie szanują, nie napisał mi, że kya popełniła błąd, że nie powinna pisać takich rzeczy. Przykro mi, że kya została bohaterką i osaczonym biedactwem, które się w dodatku pociesza.
A najbardziej mi przykro z tego powodu, że nie jestem w stanie już wejść do wątków, które bardzo lubiłam i napisać - do góry kociaki.
Kocham zwierzaki i było mi miło dawać i pomagać.
Jutro oficjalnie zamknę bazarek na rzecz klatki pułapki, którą chciałam zakupić. Poczekam jednak aż zakończy się bazarek dla dorci. Wszelkie wpłaty zostaną przekazane dalej tak jak powinny.
Będę też wpłacała pieniążki na 6 adoptowanych internetowo kotów.
Dziękuję, bycie tu dało mi wiele radości.
polecam ten link
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71 ... &start=180


Oczywiście ze względu na podopiecznych p. Izy nie poprosimy o zamknięcie tego wątku, natomiast będziemy się zastanawiać nad znalezieniem kogoś kto mógłby przejąć jego prowadzenie.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 14, 2008 13:25

Kotalizator czuje się źle z ta cała sytuacją i jest to zrozumiałe.
Trudno nad tym przejśc do porządku dziennego i udawać, że nic się nie stało. Tym bardziej trudno, że w momencie pojawienia sie trudności wszyscy stad zniknęli. Czy nie powinno byc odwrotnie? Przemyślcie to proszę.

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, ze za chwile moze sie okazac, ze ten watek nie bedzie miał moderatora.
Ostatnio edytowano Sob sty 21, 2012 9:32 przez e-dita, łącznie edytowano 1 raz

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 14, 2008 14:38

Sytuacja faktycznie zrobiła się bardzo nieprzyjemna... Rzadko tu bywam i nie udzielałam się w dyskusjach, ale chciałabym, aby kotalizator dalej prowadziła ten wątek, bez względu na wyczyny kya. Po prostu robiła to świetnie, wszystko rzetelnie dopięte na ostatni guzik, pełna informacja, zaangażowanie.

Kotalizator - przemyśl to proszę, zawsze znajdzie się ktoś, kto prędzej czy później wytknie nam jakieś wady, dokuczy i zwyczajnie zniechęci. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys i że więcej osób podpisze się pod tą prośbą. Bo naprawdę warto.

Chciałabym też dodać, że wcale się nie dziwię, że postanowiłaś oddać komuś prowadzenie wątku. Miałaś prawo. Ale kto to zrobi lepiej od Ciebie? :wink:

Pozdrawiam i kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 14, 2008 16:14

Droga Kotalizator,

Na Twój wątek trafiłam przypadkiem i - szczerze - nie odzywałam się, bo z jawnym chamstwem radziłaś sobie świetnie. A powinnam wiedzieć... :? Oczywiście niektóre wypowiedzi w tym wątku to prostactwo w najczystszej formie i to może tłumaczy dlaczego się nie odzywałam. Po prostu czasem nie warto się zniżać do pewnego poziomu. Dedykuję Ci fragment ze "Świętoszka" Moliera:

A więc ludzkim gadaniom chcesz przeszkodzić, pani?
Toż by to było handel zrobić nazbyt tani!
Gdybyż człowiek ze względu na świata obmowy
swych najlepszych przyjaciół zrzec się był gotowy!
A gdyby i tak było, czyż pani uwierzy,
że ktoś ludzkie języki w ten sposób uśmierzy?
Przeciw potwarzy nie masz na świecie obrony,
Pozwólmy więc rozprawiać ludziom na wsze strony
I bez względu, jak życie nasze sądzą inni,
Nam niech starczy, że w sercu jesteśmy niewinni.


I jeszcze wyjątek z "Lapidariów" Kapuścińskiego:
"Jeden cham zburzy przyjemną zabawę, natomiast jeden kulturalny człowiek to zbyt mało, aby podnieść poziom zabawy chamów."

:ok:

Nie zawsze ten, kto najgłośniej krzyczy, ma rację, mimo iż wiele osób nie ma odwagi go przekrzyczeć. Proszę, nie odchodź tylko dlatego, że "cham zburzył przyjemną zabawę".

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14548
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 76 gości