nie wiem od paru dobrych minut co napisać.....
Ja też
Wiem, że to słabe pocieszenie, ale zrobiłaś dla niej bardzo dużo: sprawiłaś, że miała w swoim króciutkim, biednym życiu kilka szczęśliwych, ciepłych i sytych, pełnych miłości dni...Malotka umarłaby i tam, tylko tam umierałaby samotnie, w bólu, zimnie i przerażeniu. Są takie wyroki losu, wobec których jestesmy bezsilni, możemy tylko być z ukochaną istotą, trzymać za rękę czy łapkę, by czuła, że nie jest sama...
Malotka po prostu zasnęła spokojnie w kochających ramionach i obudzi się po tamtej stronie, gdzie byc moze czeka na nią jej mama i rodzeństwo. To nam, po tej stronie, pozostaje ból, rozpacz i gniew...
