Kiedy wstałam zaspana była przekonana że leży w korytarzu, okazało się że to moja torebka którą rzuciłam gdziekolwiek wczoraj.
W nocy , w pół śnie łapałam się na tym że szukam dłonią jego łepka, żeby już nie musiał robić awantury o drapanie za uchem.
Rano wstałam i zobaczyłam, kocyk, kuwetę, miseczki...
Wszystko w domu wygląda tak jakby przed chwilą zeskoczył z kanapy i poczłapał do innego pokoju.
Mój dom jest koci i zawsze był. Z kuwetami, porozrzucanymi piłkami i sierścią na kanapie. goście się do tego przyzwyczaili a ja nie bardzo potrafię inaczej. Każdy kot zasługuje na dom i swojego osobistego Sługę. Każdego Kota trzeba kochać, za to że drugiego takiego samego spotkać nie można. Za to trzeba je szanować.
Nie wiem czy kolejny domownik będzie chciał być Panem, może zdecyduje się na rolę Pustelnika, Łowcy Głów albo Nadwornego Błazna czy Damy Dworu, zobaczymy, opowiemy Wam na pewno.
Niestety zdecydowanie za dużo jest kotó które potrzebują domiszcza.
Jest smutno, pusto i okropnie a jednocześnie cieszę się, najbardziej cieszę się z tego że o Braksiu nie zapomnę nie tylko ja , ale fajne Ciotki też
Przytulam Was Mocno a Braks Dziękuje, na pewno bardzo Dziękuje za Waszą dobroć i serce.