Jesteśmy ze sobą od godziny 14 : 00. Mądra Pani Wet od razu odrobaczyła, odpchliła i doczyściła jego odstające podsłuchy. W przyszłym tygodniu się szczepimy. W sensie on szczepiony a mnie boli bo go ukłują.
Dogadujemy się. Nie mogę oprzeć się wrażeniu że jakaś metafizyka dokłada swoje trzy grosze i malutkie kociątko co jakiś czas zachowuje się jak Mój Abraksas vel Pan i Władca (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65020&postdays=0&postorder=asc&start=0). Tak jakby Braks zanim zabrał się stąd po chorobie zrobił coś żebym nie została sama ( i nie obyło się bez materiału do kociej powieści którą obiecałam już w trakcie podróży z Sopotu do domiszcza)
I Skubańce podobne są do siebie no :
Abraksas

KENAZ:


Skąd Kenaz Ciotki nasze? Inspiracją był staroangielski opis tej Runy. Która symbolizuje życiodajny płomień i zmiany.
"Pochodnia daje jasny płomień dla wszystkich lśni i rozjaśnia mrok, chroniąc miejsce spoczynku Pana."
I wszystko na swoim miejscu prawda? Chociaż smutno i żal to jak tu się do tej kropki nie uśmiechnąć.
Pozdrawiamy Oboje ( a tak naprawdę we Troje
