Dotarłam.
Siedziałam z Panem moim i po kroplówkach odebrałam go ok21.
(Do pani Wet dotarliśmy dopiero ok 18 bo w dzień opóźnienia u Stefczyka, Pani Dr pojechała do pacjentów, potem czekałam na naszego hiper drivera i syciłam się obecnością Pana ) W końcu dotarliśmy i:
Kotek za długo nie jadł- to uszkodziło wątrobę. Ja miałam nie karmić przymusowo żeby mu nie dostarczać stresów (niejedzenie było kojarzone ze stresem) I wdała się ta żółtaczka po tym kiedy Kiciasty tak ładnie jadł i obciążał brzuch przy tym niestety. Potem nastąpiło to pogorszenie o którym wiecie. Wieści ze stefczyka znacie. Z Wierzbowej : Test białaczkowy NEGATYWNY !!!! Kroplówki codziennie będą. Pan i Władca będzie dowożony i zabierany. Dwa dni będą decydujące ale tyle mi nadziei doszło. Że jestem 100% spokojna.
Mamy żarełko do podawania w strzykawce. Jutro się nakarmimy.
Czyścioch połykał ślinę żeby w boksiku nie zwymiotować dopiero jak go Pani Dr wyjęła to zwymiotował. Szlachciura czysta kochana. W domu też jak tylko zdążył najbliżej kuwetki wymiotował. Musimy mu oczyścić organizm.
Jutro napiszę fachowo , z ładem i składem bo padam z nóg. Dawno nie spałam. A wiecie co jest najlepsze??
Kocisko przyszło spać do mojego łóżka. Łapki wygolone ale to nic (chociaż ugryźć Mądrą Panią Wet chciał...ale i tak w życiu takiego niezestresowanego u lekarza nie widziałam a bywało się z Panem)
I miłe spotkanie chociaż w smutnych okolicznościach z Kasią D.
(Dzięki, to był najlepszy wybór ostatnich czasów mój ten Gabinet)
Kochani,
teraz 3mamy potrójne kciuki chociaż każdy ma po dwa. Codziennie mają być coraz lepsze informacje bo Ukochany Mój dopełnia całe mieszkanie i robi dom.
UFFFFF powiem i nie zapeszam. UFFFF. Będzie lepiej coraz lepiej ciągle lepiej no!!!!
I Dzięki , WIELKIE DZIĘKI za ciepło myśli kciuki wszystko mu opowiadam (nadrabiam w końcu kilkanaście godzin bez PANA) ,że spotkał się z chamami prostakami a teraz stadem dobrych ludzi którzy o nim tak ciepło myślą:)
No i głaskać Kiciaste swoje i Ogony też
Dobranoc Wszystkim i Dobrych Snów
