Kasia D. pisze:
Przeciwnie: Motek cały dzień włóczy sie po lesie a na noc ściąga do domu.
Rozmawiałam wczoraj z Moniką...
WaFelek na razie u mnie... szukam mu domu najlepszego na świecie i nie wiem czy znajdę...
Pozostając w konwencji.
Uschi dzwoniła dziś do Moniki.
Owszem Miziek cały dzień włóczy się po lasku, ale jest to lasek na terenie posesji, lasek ogrodzony siatką, jak teren całej działki.
Miziek przybiega na każde zawołanie.
My natomiast mamy kolejne zmartwienie - Stachulcowi bardzo paskudzi się oczko, pojawił się krwawy glut i generalnie wygląda to tak jakby oko chciało wypłynąć. Uschi ma dzwonić dziś do dr. Buczek - szczegóły na wątku Chlorynek.
Sopelek ma się już zdecydowanie lepiej, wyniki badań krwi idealne, zatem jego dolegliwości to tylko i aż struwity. Sopelek pójdzie żywcem do nieba - jego pobranie krwi było Migdałowate

. Sopelek siedział, odwracał główkę i podawał łapkę. Pani doc tylko wzdychała z zachwytu.
Mruf natomiast straciła głos. Chrypi ślicznie i prawdopodobnie skończy się to wizytą u weta.
Najzdrowsza jest oczywiście Pesto.
Ma nowego chłopaka Krykieta i jest zadowolona
Mam tylko cichą nadzieje, że dzieci z tego nie będzie
