Klasycznie.
Tzn. oby to to
... bo pawikujemy kłaczkami, jesteśmy osowiałe, ale bez temperatury.
Pierwsze zalecenia Pani Doc bardzo nas ubawiły - szczotkować często i regularnie
. Ale dzisiejsze są już realniejsze - jakiś lek (nie pamiętam nazwy) na powstrzymanie wymiotów, parafina 3x dnia po 5 ml, lekkie mokre jedzonko (na szczęście szaszetki struwitowe wróciły do łask), a jak się unormuje, co 2 dni pasta odkłaczająca.
No a szczotkować będziemy się starać. Czasme się da przez jakieś 5 min, jak Mruf popada w ciąg narkotyczno-ciumkaniowy
Oswajanie dziczy idzie jakoś
Sopel tyje. I nieodmiennie budzi zachwyt gości







