Witam i ja, też nowa na forum.
Nie mam kota
Kiedyś, po odwiedzinach u koleżanki (z kotem) mój TZ powiedział coś, z czego dotarło do mnie tylko coś w stylu "nie będziemy mieli kota". To było okropne, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że posiadanie kota jest dla mnie aż TAK ważne. Dochodziło do tego, że miałam łzy w oczach, gdy ktoś w sklepowej kolejce przed nami wykładał puszki z kocim jedzeniem. A na pełne troski pytanie, "co się stało?", mogłam odpowiedzieć tylko: ta pani ma koteczka...
W sobotę, po roku, mój ukochany powiedział TAK

Nie teraz, kiedyś, w przyszłości...
Ale ja już wiem: BĘDĘ MIAŁA KOTECZKA
Marzyłam o brytyjczyku, ale zdecydowałam, że będzie to kociak "europejski" ze schroniska, lub lecznicy. Taki Prawdziwy Kot
Jeszcze daleka droga przez mękę mnie czeka, muszę jakoś dyskretnie przekonać TZ do zmian w planowanym remoncie (zaciszny kątek na kuwetę, zabezpieczenie balkonu itp). Tymczasem rozglądam się za "wyprawką".
Myślę, że na jesieni, albo zimą, będę gotowa (będziemy) na przyjęcie nowego mieszkańca... kto wie, może przez ten niekrótki przecież czas, uda mi się namówić TZ na 2 koteczki
vened - jeśli "zastanawiasz się nad drugim kotem", to znaczy, że go chcesz

z mojej perspektywy to trudna decyzja - ale jeśli przejrzałeś ten temat, to wiesz, że każdy zakocony z tego forum powie Ci - tak! Drugi kot to świetny pomysł. I ja go popieram.
A tak na marginesie - cudne to Twoje kocię - mam takiego w domu rodzinnym (a raczej rodzice moi mają) - z uwagi na to, że strzałki na czole mu się zbiegają w M, zwał się Maestro, ale ja, jako największy rodzinny "amator koci", przekonałam ich i kota, że on Maurycy

Tylko jego kumpel pies to boxer
Zapomniałabym dodać - za jakieś pół roku Twój Kacper powinien wyrosnąć ze zjazdów po tapecie i takich tam
