Dzikuska, Fortunka i reszta - już tylko reszta...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 08, 2006 23:30

B-dur pisze:Mogę Ci Elżbieto obiecać, że jeżeli kiedyś zdecyduję się na trzeciego kotka, to wezmę go właśnie od Ciebie. :D



B-dur, - Honoratka z tego wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51537
- to pod względem charakteru i usposobienia - KLON Fortunki.

Łap okazję - dobrze radzę.... :wink: :D

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Sob gru 30, 2006 21:36

Elżbieto, wstawienie naszych opowieści do wątku o Honoratce, to najmilszy komplement, jaki można otrzymać :D

Nie wiem czemu wydawało mi się, że przeprowadziłaś się na południe Polski :wink:

A ja właśnie zostałam teściową....
Niby niczego nie przygotowywałam, bo praktycznie wszystkim zajęli się sami, ale myśli miałam ciągle skupione na ślubie i wydawało mi się, że nie mam na nic czasu :roll:

Kotki są grzeczne, ostatnio nawet coś mniej galopują...
Szukają ciepłych miejsc do spania.
Dzikuska upodobała sobie szafę. Czeka, aż ją wezmę na ręce i wsadzę do środka, bo doskoczyć się tam nie da
Obrazek
Obrazek
Żeby mogła stamtąd zejść, to ja muszę się wspiąć na taboret i podstawić plecy tak, żeby mogła z nich skoczyć na wersalkę. Rękami nie da się wyjąć, bo nie uważa takiej metody za dobrowolne zejście :wink:

Fortuna natomiast upodobała sobie wersalkę. Najczęściej wędruje do niej, kiedy my chcemy iść spać. Czasem czekamy ze dwie godziny, żeby sama się obudziła, ale zdarza się, że przenosimy na posłanko przy wtórze głośnych protestów

To miejsce też lubimy. Dzikuska nie wie, jak się tam wchodzi, więc tłoku nie ma...
Obrazek

:wink:
Ostatnio edytowano Czw sie 30, 2007 13:12 przez B-dur, łącznie edytowano 2 razy

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 01, 2007 1:11

gratuluję, niech się Młodej Parze szczęści :ok:

a Tobie życzę pełnych radości dni w tym Nowym Roku i pociechy ze swoich pięknych, kocich dziewczynek :D
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Pon sty 01, 2007 10:43

B-dur pisze:A ja właśnie zostałam teściową....



To jeszcze nic .
Zobaczysz, jaka frajdę sprawi Ci fakt, że zostałas babcią. :D

Najlepsze życzenia dla Młodej Pary. :balony: :flowerkitty: :partygirl:

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon sty 01, 2007 13:42

Bardzo dziękujemy za życzenia :1luvu:

W tym Nowym Roku życzę Wam wszystkiego, co najlepsze :D
Zdrowia, szczęcia, miłości i miziastych kotuchów :kitty:

Dzikuska spędziła Sylwestra pod łóżkiem. Było lepiej, niż w zeszłym roku, bo poprzednio podczas wystrzałów biegała po domu, nie mogła znależć sobie bezpiecznego miejsca, musiałam trzymać ją na kolanach i zatykać jej uszy :(

Fortuna natomiast przesiedziała fajerwerki na parapecie, bardzo zainteresowana kolorowymi światełkami. :) A odgłosy wcale jej nie przeszkadzały :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 12, 2007 11:52

Sterylizowałam wczoraj obie moje kotki.
Banalne, prawda? Przecież wszyscy sterylizują.
Przygotowywałam się długo. Porobiłam badania, żeby mieć pewność, że są zdrowe.
Odebrałam wybudzone, wszystko poszło świetnie.
Moje dzielne kotki niedługo po powrocie do domu zażyczyły sobie pozwiedzać i sprawdzić, czy na pewno są już w bezpiecznym miejscu. Kolebały się, ale chodziły. Trochę snu, trochę spacerów. Dochodzenie do siebie ok.
Było już po północy, kiedy zauważyłam, że Fortuna częściej siada, a na brzuszku pojawiła się krew. Mało, rozmazana kropla. Pomyślałam, że pewnie za dużo jednak łazi i ze szwu coś tam pociekło. Opatulilam kocykiem, wzięłam na kolana, niech trochę pośpi i odpocznie. I tak sobie miło siedzieliśmy. Po 15 minutach krwi było więcej. Tu już mi coś nie grało.
Plan miasta i szukanie, jak dojechać do całodobowej kliniki. Na drugą stronę Krakowa, w mało znane dla mnie okolice.
Dojechaliśmy po pierwszej. W ostatniej chwili. Zawrócono z drogi do domu drugiego dużurnego lekarza. Miny mieli nietęgie, upływ krwi był już spory. Poduszeczki ledwo różowe, dziąsełka prawie porcelanowe.
MOJA FORTUNA MA BYć Tą JEDNą NA ILEś TYSIęCY, KTóREJ SIę NIE UDA???!!!
Decyzja o powtórnym otwarciu zapadła szybko, liczyły się minuty.
Straszne 45 minut niepewności. Najgorsze na świecie. Dzwoni też spanikowany TZ, że Dzikuska ciągle śpi, odkąd wyjechaliśmy i nie chce się obudzić... ONA TEZ CoŚ ???
Ale oddali mi moją Fortunę, uratowali.
Mimo wcześniejszych dobrych wyników, ujawniła się skaza krwotoczna. Polecany wet od zabiegu nic nie zepsuł. Krwawiły dwa naczynia krwionośne. Wręcz za pięknie zaszył i tylko cud jakiś sprawił, że krew wydostała się na zewnątrz, bo rano nie miałabym mojego słoneczka i nie wiedziałabym dlaczego...
Jesteśmy już po porannej kroplówce i dogrzewamy się, bo mamy tylko 35.5 C.
Dziąsła nie są już takie blade, powinno być dobrze, o ile nie pojawią się jakieś nowe komplikacje. :(
Nie śpię już od 30 godzin i oczy zaczynają mi wysiadać...
Z Dzikuską wszysko dobrze.

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 12, 2007 12:07

:strach: współczuję przeżyć.

Trzymam kciuki za rekonwalescencję :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw kwi 12, 2007 12:27

:ok: :ok: :ok: Bardzo mocno zaciśniete
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw kwi 12, 2007 12:36

Mocne kciuki za Was wszystkie, a najmocniejsze za Fortunkę :ok:
Zdrowiej, kocie...
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10908
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw kwi 12, 2007 16:44

:strach:
przeczytałam z zapartym tchem i aż mnie zmroziło :cry:
całe szczęście, że wszystko dobrze sie skończyło :ok: :ok: :ok:
Fortunko zdorwiej szybciutko :ok: :ok: :ok:

dla obu pięknych dziewczyn delikatne mizianki i całe mnóstwo kciuków
Ostatnio edytowano Pt kwi 13, 2007 22:25 przez dzioby125, łącznie edytowano 1 raz
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Czw kwi 12, 2007 23:40

Biedna "moja" mała kochana dziewczynka.... Ta temperatura jest stanowczo za niska. Dogrzewaj ją. Musi być dobrze ! :ok:

B-dur - wiem, co czujesz. Każdą sterylkę przechorowuję. Dopiero po około 3 dniach dochodzę do siebie. Dopiero wtedy, gdy kotki zaczynają normalnie jeść...
Niedługo i mnie to czeka - Tereska dojrzała. Jak ja to przeżyję. :(

Fortunko, Dzikusko - ciocia trzyma za Was mocne kciuki. Szybko zdrowiejcie !!!! :ok: :ok: :ok:

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pt kwi 13, 2007 7:57

Baaardzo dziękujemy wszystkim za kciuki. Pomagają :)
Do wieczora przesiedziałam z Fortuną na kolanach, opatuloną i z termoforem. Trzymałam jej tylne łapki dodatkowo je ogrzewając. Nie mogłam jej położyć w innym miejscu, bo po łebku z tymi półotwartymi oczami nie było widać, czy oddycha. Dwa razy próbowała chodzić i po dwóch chwiejnych metrach po prostu przewracała się na bok.
Dogrzewanie pomogło. Temperatura wzrosła do 38, 5 C. O 19 następna kroplówka i leki. I dopiero teraz było widać wyraźną poprawę. Odzyskuje trochę sił. Idzie prosto, bez chwiania, do kuchni i domaga się jedzenia :)
Trochę piskliwy ten głosik, ale z powrotem mówi :) , zaliczam też słabego baranka. Pierwszy raz idzie do kuwety. Do tej pory wszystko było pod siebie.
Kamień z serca.
Noc minęła spokojnie. Na 10.oo jedziemy na następną kroplówkę.
Po leczeniu mamy zrobić koagulogram. Wtedy pewnie będziemy znać przyczynę.

Dzikuska fuka i warczy na Fortunę. Widzi w niej albo obcego albo bardzo chorego kota.

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 13, 2007 9:04

Ojej, dopiero przeczytalam.
Ja tez sterylizowalam w srode (11-tego) dwie najmlodsze kotki...
Trzymam kciuki z calych sil!!!!! Przesylam tysiace cieplych mysli.

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt kwi 13, 2007 9:19

B-dur - kciuki nieustające. :ok: :ok: :ok:

Ale wierzę w Ciebie i wiem, że nie pozwolisz na to, aby z Fortunką stało się coś złego.
Teraz sama widzisz jak ważna jest stała obecność i obserwacja kotki po zabiegu.
BĘDZIE DOBRZE !!!

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pt kwi 13, 2007 9:27

Współczuję przeżyć. rzypomniał mi się mój koszmar z Szarotką też po zwykłej sterylce do której była naprawdę super przygotowana (ma torbielowate nerki, więc uważałam najbardziej, badania, wziewna narkoza itd). Szarotka żyje (to już dwa lata po sterylce) i ma się dobrze. Wierzę, że Fortuna też będzie żyła długo i szczęśliwie.
Na temperaturę stale uważaj. Gdyby znowu miała tendencje spadkowe, to może zrób tak jak ja zrobiłam za radą weta z Szarotką - małe pomieszczenie (np. łazienka) i wstawiony piecyk grzejący na maksa. Taka mini sauna. Szarocie to chyba uratowało życie. z tym, że Szarota nie miała krwotoku. "Tylko" dwie zapasci i brak termoregulacji przez trzy doby.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Google Adsense [Bot], januszek, MB&Ofelia, zuza i 902 gości