» Pt gru 29, 2006 13:16
Olgo, po prostu źle się wyraziłam w drugiej części mojej wypowiedzi, chociaż w pierwszej napisałam, że KAŻDY zasługuje na dom.
No dobrze, rozwinę temat: najbardziej żal mi zwierząt, które KIEDYŚ miały dom i zostały porzucone. Tych, które urodziły się jako dziko żyjące - także. Ale kot, który zaznał opieki i miłości człowieka, ciepła własnego domu - cierpi bardziej, bo także psychicznie. Nie tylko głód i zimno to jego wrogowie - także tęsknota za niesolidnym opiekunem, który wyrzucił na ulicę/oddał do schroniska/nie zamknął okna...
Tych kotów żal mi najbardziej i to kwestia moich osobistych odczuć. Kajtuś nie jest dzikim kotem - to właśnie wyrzucony kot domowy. Cierpi podwójnie. Tak myślę i stąd się wzięło to niezręczne "bardziej", które tak skrytykowałaś. Pozdrawiam