Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Kciuki by się przydały

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 05, 2013 10:47 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

ciekawe co moje by powiedzialy, te mlode bo stare tylko spia
ale ja nie mam miejsca, musialabym fruwac :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lip 05, 2013 10:49 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Kupiłam taką fontannę http://www.zooplus.pl/shop/koty/automat ... nna/162333 - zajmuje tyle miejsca co duża miska.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lip 05, 2013 10:57 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

faktycznie fajna
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lip 05, 2013 11:03 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Ja mam fontannę już do 3 lat i moje koty całkiem się do niej przyzwyczaiły. Oczywiście mają dodatkowo miskę, bo nie zostawiam fontanny włączonej jak wychodzimy wszyscy, bo grzeje się zasilacz, a ja jestem panikara :oops: .
Ale jak tylko wracamy do domu i zapomnimy ją włączyć na wejściu to zaraz któryś z kociarstwa daje nam do zrozumienia, że trzeba ją włączyć :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt lip 05, 2013 13:21 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Mieliśmy kiedyś fontannę z taką kopułą, jeden zpierwszych ogólnie dostępnych modeli. Okropna była :roll: Głośna, fatalnie się ją myło i napełniało. Nowa fontanna wygląda na dużo wygodniejszą.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lip 05, 2013 13:52 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Fajna ta fontanna!
Kusi mnie, żeby znowu kupić, choć pierwszą (Cat it) wspominam podobnie, czyli jako lekki koszmar :twisted:
Korzystała z niej tylko Balbinka, Pikasia się jej bała (czyli Świerk nie jest osamotniony), z czasem przyzwyczaiła się na tyle, że udawała, że jej nie widzi. Zastanawiam się, może ta byłaby atrakcyjniejsza?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 06, 2013 10:10 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Maniusia podobno zjada niesamowite ilości jedzenia - nadrabia, wreszcie żołądek ma dużo miejsca, żeby się napełnić :wink: :lol:

Hana przywiozła dziś burasa na parking (po kastracji i leczeniu, zatkany był jak się okazało). Miała niezłą przygodę w drodze, może nam ją opisze? :twisted: 8) Hanaaaa!

O małej czarnulce nie mam wieści, chyba muszę się do niej przejść. Ale wydaje mi się, że gdyby coś było nie tak, to bym się dowiedziała szybciutko...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 06, 2013 10:34 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Żeby szwy nie puściły tej kici, jak się przedwcześnie rozepcha jedzeniem.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lip 06, 2013 11:27 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Jana pisze:Hana przywiozła dziś burasa na parking (po kastracji i leczeniu, zatkany był jak się okazało). Miała niezłą przygodę w drodze, może nam ją opisze? :twisted: 8) Hanaaaa!


Jana, ale to wątek Twoich kotów, prawda? :lol:

Chcesz o burasie, będzie o burasie. :D
Trochę zaskoczyło mnie już w Koterii, gdy dziewczyna wydająca mi kota wyniosła go w rękach - taki łagodny. 8O
Buras został upchnięty do transporterka koteryjnego (upchnięty - bo kocur spory, a transporterek przeciwnie).
Gadającego burasa zaniosłam i wsadziłam do samochodu, do bagażnika, obstawiłam pudłami, nakryłam szmatą, zdjęłam bagażnikową półkę coby się kocur nie udusił i... ruszyłam. Buras zaczął gadać, i gadać, i się miotać w ciasnym transporterku, i coś drapać, i przy tym gadać, i...
Od Koterii na parking jest 20 minut jazdy, przeważnie 60-80 km/h.
Po 15 minutach, będąc w okolicach Dw. Zachodniego, zobaczyłam w lusterku burasa. :mrgreen:
Wyswobodził się z transporterka, wylazł z bagażnika (półkę mu przecież zdjęłam przewidująco), i - gadając - zaczął rozglądać się po samochodzie.
Stanęła mi przed oczami scena z Koterii upychania łagodnego burasa do transporterka. Czy mam zatrzymać się i łagodnego burasa łapać w niewielkim samochodzie i znów wpychać go do transporterka, czy mam jechać dalej z łagodnym burasem zwiedzającym samochód...? :roll:
Zdecydował się przejść na tylne siedzenie - ja jadę! Zdecydował się przejść na siedzenie pasażera koło mnie - ja jadę! Zapragnął sprawdzić czy mam wygodne kolana - ja jadę! I odliczam minuty, sekundy, metry do parkingu... Lewą ręką kieruję, prawą ręką głaszczę burasa i nawracam go na siedzenie pasażera... :twisted:

Uff parking! Pan parkingowy aż wyszedł z budki, gdy zobaczył podjeżdżającego kota, wyglądającego sobie ciekawie przez okno (pan pewnie pomyślał, że tak się klasycznie przewozi dzikie kocury po kastracji :mrgreen: ). Wypuszczenie kota w jego rewirze polegało na otwarciu drzwi od samochodu. :ryk:
Buras wysiadł, obwąchał najbliższe zakamarki parkingowe, dał się wygłaskać, chwilę się położył w cieniu, a potem powolnym krokiem oddalił się w stronę swoich bloków.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Sob lip 06, 2013 12:00 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Hana pisze: (...) (pan pewnie pomyślał, że tak się klasycznie przewozi dzikie kocury po kastracji :mrgreen: ) (...)


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 06, 2013 12:12 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

mziel52 pisze:Żeby szwy nie puściły tej kici, jak się przedwcześnie rozepcha jedzeniem.

Jest pod opieką, codziennie dostaje leki dożylnie, więc i szwy jej oglądają na pewno.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 06, 2013 20:02 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Boski ten Buras, Żeby moje były takie luzaczki!

A fontanna super, szczególnie, dla stadka kotów, ze trzy jednocześnie mogą z niej pić.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lip 06, 2013 20:13 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Jana pisze:Mieliśmy kiedyś fontannę z taką kopułą, jeden zpierwszych ogólnie dostępnych modeli. Okropna była :roll: Głośna, fatalnie się ją myło i napełniało. Nowa fontanna wygląda na dużo wygodniejszą.


I jest wygodna. Myje się bez problemu. Mamy taką.
Oczywiście tylko nasz burasek wpadł na to, że można sobie wygodnie pić z najwyższej półki. Persy wolą się schylać. :roll:

Poza tym, fajnie się w niej topi myszy i chłodzi łapki. :D
Aniada
 

Post » Sob lip 06, 2013 22:38 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Aniada pisze:
Jana pisze:Mieliśmy kiedyś fontannę z taką kopułą, jeden zpierwszych ogólnie dostępnych modeli. Okropna była :roll: Głośna, fatalnie się ją myło i napełniało. Nowa fontanna wygląda na dużo wygodniejszą.


I jest wygodna. Myje się bez problemu. Mamy taką.
Oczywiście tylko nasz burasek wpadł na to, że można sobie wygodnie pić z najwyższej półki. Persy wolą się schylać. :roll:

Poza tym, fajnie się w niej topi myszy i chłodzi łapki. :D

W podjęciu decyzji pomogło mi zdjęcie na facebooku - to z utopioną myszką :-)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lip 07, 2013 18:08 Re: Szczęśliwa dziewiątka + 4 tymczasy. Po operacji

Znalazłam DT dla kociaka znalezionego w nocy. Pani Iza nie chce już małej oddać... Na szczęście jej mąż jest za oddaniem, więc jest szansa. Normalnie wnerwa mam takiego, że szok.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości

cron