Witaj Basiu Baronik trochę lepiej, temperatura podnosi się pomału, rano miał już 37,9 Słabiutki, ale troszkę sam jadł, więcej leży niż chodzi. W południe pojedzie do weta, zobaczę co powie. Siedzę i patrzę na Śnieżkę. Chyba tego gipsu nie będzie zdejmować, ona sama go rozwali Taki z niej chuligan, że skóra cierpnie kiedy się patrzy co wyprawia.
poprzednio 5 maluszków tak nie rozrabiało jak jedna Miśka taka malutka...przeskakuje z wersalki na fotel przez ławę, zanim ją odszukam wzrokiem ona już zmienia lokalizację i wścieka się z Warkotkiem i Tulinką, chyba żadne z moich kotów nie było żywe
Moja bida kochana słabiutki jest sam nie chce jeść, tylko leży. Karmię go teraz Recovery, już nie wymiotuje. Temperatura jeszcze niska, ale lepsza niż była. Martwię się o niego.
Mój kocio dzisiaj lepszy, temperatura wzrasta, coś tam sam skubnął z miseczki. Niedługo pojedzie do wetki, będzie miał badaną krew, sprawdzimy leukocyty czy coś drgnęło.
Baronik wraca do świata żywych. Jest znaczna poprawa. Leukocyty z wyniku 1,6 za dwa dni wzrosły do 3,88. Norma jest 5,50 - 19,50. Wetka mówi, że bardzo ładnie i oby tak dalej W jego zachowaniu wyraźnie widzę poprawę, już zaczyna pokazywć swoje, tzn. wylizuje sosiki z wszystkich miseczek, pudełka sieka na strzępki, plącze się pod nogami. Już nie leży cały dzień z półprzymkniętymi ślipkami i temperatura ok. 38 stopni
Dziękuję za kciuki Bardzo są potrzebne. Baronik coraz lepiej, ale jeszcze, jeszcze. Mam szlaban na przyjmowanie nowych kotów, przynajmniej do czasu, aż jego odporność nie wzmocni się.