Blekitny.Irys pisze:A jak ten nowy model Forda ?
Choć generalnie nie jestem fanem SUVów (wolę sportowe), to nową KUGĄ jechało się świetnie (KUGuAr to też kot

): wsadzili mnie z biegu za kierownicę i powiedzieli "no to jedziesz" - mimo, że autko spore, to prowadziło się rewelacyjnie (a bałam się okrutnie - przez pierwsze 5 minut: później już czułam się dobrze jak w swoim - bardzo przyjazne kierowcy). No świat wielki - z początku byłam przerażona, ale w sumie było super: wspaniali ludzie - mili, serdeczni i bardzo w porządku.
Magnolka jest przylepka - rodzice byli załamani jaka była rano smutna, ale jak wróciłam, to aż podskakiwała, miauczała, ocierała się, gniotła łapkami: normalnie widać było, że jest szczęśliwa.
Co do picia kawy: przy stole (prostokąt) stoją 4 krzesła - jedno z nich jest Magnolki. Zresztą wczoraj wieczorem była tak odważna, że jak siedziałam w pokoju z rodzicami, to sobie poszła na SWOIM KRZEŚLE podrzemać w kuchni. Ona w ogóle z dnia na dzień się robi coraz bardziej towarzyska - no taki milutki kotuś, że szok

a traktorzy nieludzko... oczywiście całą noc spała przyklejona do mnie za wyjątkiem momentów, kiedy wychodziła zrobić obchód i do kuwety. Rano też jak tylko wyszłam z pokoju, to chodziła za mną jak cień - jakby chciała się upewnić, że nigdzie sobie nie pójdę bez niej. Mama mówi, że jakby nie widziała, to by nie uwierzyła, że w tak krótkim czasie kot może się tak przywiązać... Mokate była przywiązana i czekała na mnie pod drzwiami jak gdzieś szłam, ale jadła - a tu taki głodomorek zaczynał strajkować z tęsknoty... bidulka straszliwie musiała przeżyć utratę pierwszego opiekuna... ale z dnia na dzień wygląda lepiej - i to jest najważniejsze
Super, że steryd działa i Tygrysek jakoś się trzyma

i dla Taty

...