Witajcie - tu TŻ Kasi, czyli "Smok Telesfor", czyli Paweł
Chciałem dodać też coś o Wiesiu od siebie.
Otóż ten pusty samochód, w którym spał Wisio, gdy był chory i bezdomny, to stary Żuk. Udało mi się złapać go w ostatniej chwili przy pomocy pani Ani. Pani Ania dokaramia kilka bezdomnych kotów na naszym osiedlu. Dlaczego w ostatniej chwili ? Ano dlatego, że to był drugi dzień pierwszych mrozów. Weterynarz powiedział, że jeszcze ze 2 dni i żywot Wiesia by się zakończył... Był przemarznięty, chory i wychudzony.
U nas przeszedł 14-dniową kwarantannę w zamkniętym pokoju plus wiele wizyt u weterynarza. Był bardzo dzikim kotkiem, który stracił całe dzieciństwo. Nie miał od kogo uczyć się i nie miał komu ufać... Dlatego np. przez bardzo długi czas "wykradał" jedzenie z własnej miseczki. Łapał w pyszczek trochę jedzenia i uciekał z nim w ciemny kącik aby dopiero tam go łapczywie połknąć. To nawyk z czasów jego walki o przetrwanie. Bardzo długo uciekał przed głaskaniem i przed wszystkimi gwałtownymi ruchami w jego obecności.
Teraz już nie ucieka z jedzeniem i częściej wskakuje ufnie na kolana. Daje się głaskać i czasami nawet bodzie główką prosząc o pieszczoty. Bardzo w tym "uspołecznianiu" pomogła mu obecność Maćka. Maciuś to kot, który miał więcej szczęścia, bo pomimo, że wypadł z mieszkania i zgubił się, to był bezdomny zaledwie około 1-3 dni. Też szukamy mu domku. No i właśnie Wiesio po całym dniu nieufności i uciekania od Maćka wreszcie się z nim zaprzyjaźnił (w końcu sa rówieśnikami). Bardzo dobrze mu to zrobiło. Ganiają się razem po całym mieszkaniu, skaczą, ćwiczą kocie zapasy, śpią razem. Ponieważ Maciek niczego się nie boi i wskakuje nam na kolana, to Wiesio też natychmiast chce robić to co on i też wskakuje.
Bardzo się cieszymy, że Wiesio tak szybko powraca do normalnych, kocich zachowań. Oby jak najprędzej on i Maciuś znaleźli domki (a może nawet wspólny domek). Szybkie znalezienie nowego domu jest ważne, bo wtedy małe kotki mniej i krócej tęsknią i szybciej się przyzwyczajają do nieznanego nowego otoczenia i nowych ludzi.
Wiesiek już potrzebuje domu, a Maćkowi zaczniemy szukać od przyszłego tygodnia - gdy pomimo rozwieszonych ogłoszeń i informacji w mediach nie zgłosi się poprzedni właściciel.
My po prostu możemy opiekować się tylko dwoma własnymi kotkami i czasami okresowo jakimś trzecim, któremu trzeba pomóc. Teraz są cztery, czyli za dużo...

A na naszym osiedlu są jeszcze dwa bezdomne koty... Nie możemy jednak ich złapać dopuki nie znajdziemy domu dla Wiesia i Maciusia.
Popytajcie znajomych, rozpuśćcie wieści - może znajdzie się jakiś domek i wtedy nasza akcja ratowania kotów będzie mogła trwać dalej. My też pytamy i szukamy, ale prosimy Was o pomoc. Możemy zorganizować transport w dowolne miejsce w Polsce.
- Smok Telesfor.