Cześć kochane, powoli wracam do życia. Sylwester w pracy był wcale dobry, tzn. spokojny.
"Szampana" kupiłam i miałam wypić z mężem w Nowy Rok, ale oczywiście na tym, że chciałam -przedtem -się skończyło. Nic, zasilił szafowe zapasy
Liczba 29 musi być chyba szczęśliwa dla młodych. Albo może dla Weroniki
29 czerwca - w imieniny i taty i dziadka bo obaj Piotrzy - urodziła się. Równo po pół roku, 29 grudnia (a data nie była wybierana tylko wskazana przez proboszcza, taki termin mu pasowałł, pewnie na tą datę nie ma chętnych, bo kto bierze ślub 29 grudnia?) Chrzciny i ślub rodziców zarazem. Ciekawe
Chcę zrobić nalewkę, chyba cytrynową. Bo próbowałam i smakowała mi.
Na pewno nie pamietacie, ale dwa lata temu robiłam nalewkę wiśniową. I dodałam mnóstwo tego przeklętego olejku migdałowego. Niestety pomimo zbierania oczek pływających smak jest - dla mnie- zepsuty kompletnie. Inni kłamią, że jest ok, że już tak nie czuć ale ja czuję wyraźnie i nie lubię jej. Na całe szczęście już się powoli kończy

Dopiero, bo my tyle pijemy, że...
A jeśli nie cytrynową to jaką można o tej porze dobrą zrobić? Ta wiśniowa to była moja pierwsza w życiu robiona nalewka. Pierwsze koty za płoty! Ale ta musi wyjść dobra
