Tak w ogóle, to byliśmy u weta z Kkotkami i Mironem.
Miron - zmiana kropli
3,85 kg i dał nogę z wagi warcząc groźnie. Zadekował się na wsuniętej za szafę złożonej klatce, tak z pół metra nad ziemią wisiał sobie do niej przyczepiony. Żeby nie powtarzać ostatniej imprezy w ArtBemie zaordynowałam badanie Kkotków i zostawienie gupkowi czasu na przemyślenia
Kkotki ogólnie wyglądają zdrowo, poza tym, że Kara ma jakieś kaprawe oczka, ale formalnie nie ma się do czego przyczepić. Cóś po prostu jest nie tak z tymi patrzałkami - 3 powieki ciągle wysunięte (oczywiście u weta schowała, a co!), dodatkowo wyglądają lewo, bo ona miała b. silne zapalenie spojówek i aż wyłysienia wokół oczu - teraz odrastają, ale wygląda jeszcze tak sobie. Poza tym... no coś mi się nie podoba, choć wet się nie czepia. Skoro mi się nie podoba, to mogę sobie pozakraplać czymś nieszkodliwym. Waży 1,8 kg.
Kirys - 1,85 kg i tu już całkiem okaz zdrowia mamy. Kora - 1,55 kg jakoś się nie kwapi z podgonieniem rodzeństwa, choć przybiera mniej więcej równo. Zdrowiutka.
Po przeglądzie dzieciarni wydłubałam gupka zza szafy - jak powisiał, to skruszał i obeszło się bez powtórki z rozrywki
Potem jeszcze skonsultowałam swój kciuk i powinnam zrobić RTG, bo wygląda na to, że mam uszkodzoną torebkę stawową
