Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. IX

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 19, 2012 23:48 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

Zaznaczę ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lis 20, 2012 7:52 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

nasz zielone włosy?
a ja ostatnio nie poszłam na zebranie :oops: co miesiąc zebranie :evil: kto to wytrzyma????

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28907
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 20, 2012 8:14 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

koty nie chodzą do szkoły i nie mają zebrań. Psy chodzą czasem...
Dzieci to straszne obciążenie psychiczne. :roll: :wink:

Pozytywka, ja bym na cześć Pana Wychowawcy szczeliła se taki szczypiorek na głowie, że odpuściłby chcenia wszelakie w obawie przed kolejnym zawałem.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 20, 2012 8:28 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

hej szybenko :)



Patmol, zielone włosy mam przez przypadek

jest to raczej bura zieleń zgniłego glona
kupiłam już kolejną farbę, ale nie chciało mi się jej nałożyć
biorąc pod uwagę, że dziś zebranie - może dobrze

szczerze mówiąc, nie wiem po co to zebranie
a jak nie wiem po co, na pewno po pieniądze :twisted:

znowu przyjdą panie, które będą ode mnie "pożyczać" kartkę i inne, pytające, kto ma pożyczyć długopis
zawsze mnie to zdumiewa (wkurza), że idzie taka jedna z drugą na zebranie do szkoły i o zebraniu pamięta, ale już o czymś do pisania, to ni cholery
przecież to raczej jasne, że jak się idzie do szkoły, to trzeba mieć zeszyt i długopis, nie? ;)

Udało mi się rano znaleźć coś czystego i szybko się prasującego do ubrania
wprawdzie ma biały deseń z niedopłukanego proszku (na czarnej tkaninie), ale za to czarny sweterek jest cały w srebrnej kociej sierści - więc w sumie git

jesień w mieście to syfioza
szczególnie w mieście, gdzie ilość pyłów zawieszonych przekracza normę o 200% średnio 300 dni w roku
dopiero wstałam, a już jestem śpiąca i zmęczona całym dniem, który ma się dopiero zdarzyć

chyba wejdę do szafy i trochę odpocznę

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 20, 2012 8:52 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

jak mieszkałam w Dużym mieście -to na zebraniach zawsze chcieli dużo kasy
na coś tam
na nowe firanki, na pomalowanie klasy, na choinkę, na wyjazd do teatru, na prezenty mikołajkowe
100 zł. 200 zł

a teraz mieszkam w malutkim miasteczku
i na zebraniach chcą malutko kasy (5, 10 zł) i to nie zawsze :mrgreen:
nie ma kupowania choinek, firanek, bombek, prezentów
a jak jest wyjazd gdzieś -to najczęściej pociągiem (5 zł w tym 2zł na kiełbaski) albo na rowerach

niech żyją malutkie miasteczka 8) :1luvu:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28907
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 20, 2012 8:59 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

moje miasto nie jest duże
ale nie jest tez malutkie
słowem, które je najlepiej charakteryzuje jest: zapyziałe
tu się urodziłam, kiedyś kochałam je szaleńczo i nie chciałam zostawać za granicą, bo mi się wydawało, że bez mojego miasta umrę i zwiędnę, szczeznę marnie
aż jakiś czas temu odkryłam, że tu smród, brud i wszelakie plagi, bura nuda i przekonanie o byciu pępkiem świata (bo mamy czarodziejską kryptę z czakramem na Wawelu ;) )
teraz nie wiem
a tu regularnie ktoś nam mgłę rozpyla
pełną zanieczyszczeń i wirusów
nie da się żyć
oj nie da
:twisted:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 20, 2012 13:48 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

pozytywka pisze:
Udało mi się rano znaleźć coś czystego i szybko się prasującego do ubrania
wprawdzie ma biały deseń z niedopłukanego proszku (na czarnej tkaninie), ale za to czarny sweterek jest cały w srebrnej kociej sierści - więc w sumie git



Wyobraziłam to sobie :roll: plus zielone włosy :ok: będziesz pozytywko atrakcją na zebraniu :mrgreen:

Mi tez czasem marzy się jakaś mała mieścina,a nie centrum z całym swoim smrodem i hałasem,
ale nie wiem czy umiałabym tam żyć na stałe :wink:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 20, 2012 13:52 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

w całkiem maleńkich dziurach przeszkadza mi tylko brak anonimowości (czyt: wścibstwo sąsiadów), ale miasto jako takie, nie jest mi do szczęścia potrzebne (na teatr mnie nie stać, książki kupuję przez internet, galerii handlowych nie znoszę, do lekarzy (tfu, tfu) nie chodzę, nie wiem co by tu miało byc lepszego od życia w małej miejscowości)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 20, 2012 13:58 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

I tu, moja droga, tzw. czynnik ludzki jest decydujący. :evil:
Przetestowałam na sobie, ponad moje siły - dla mnie oczywizda, są tacy, którym to nie tylko nie przeszkadza, a wręcz się podoba.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto lis 20, 2012 14:00 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

no, bo ja najchętniej zaszyłabym się w zupełnej głuszy, gdzie żaden czynnik ludzki nie wchodziłby mi w paradę 8)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 20, 2012 14:03 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

Mieszkałam przez prawie 10 lat w wioseczce 1,5 tys mieszkańców. Społeczeństwo ekstremalnie hermetyczne i jawnie wrogo nastawione do "obcych", to była naprawdę ciężka dekada. Wtedy poprzysięgłam sobie, że nigdy więcej nie zrezygnuję z miasta i rzeczywiście byłam przez jakiś czas bardzo szczęśliwa, że wróciłam do swojego Krakowa. Jednak teraz męczy mnie miasto coraz bardziej, hałas, smród, tłum, pęd - i znów chcę się wyprowadzić na wieś :roll:

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 20, 2012 14:05 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

Mam dokładnie odwrotnie niż pozytywka- potrzebuję lekutkiego szumu za oknem i swiadomości, że to szum miasta.
U mnie na Starówce, poza tym czasem, kiedy wszyscy się wynoszą do domów i jest korek koło mnie na rondzie, to potem tylko taki nieuchwytny poszumek zostaje. To jest moje środowisko naturalne. A! i chodniki. Oświetlone chodniki 8)

Taki wioskowy hardkor mam też za sobą i przysięgłam sobie, że NIGDY WIĘCEJ :x
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto lis 20, 2012 14:06 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

Pasibrzucha pisze:Mieszkałam przez prawie 10 lat w wioseczce 1,5 tys mieszkańców. Społeczeństwo ekstremalnie hermetyczne i jawnie wrogo nastawione do "obcych", to była naprawdę ciężka dekada. Wtedy poprzysięgłam sobie, że nigdy więcej nie zrezygnuję z miasta i rzeczywiście byłam przez jakiś czas bardzo szczęśliwa, że wróciłam do swojego Krakowa. Jednak teraz męczy mnie miasto coraz bardziej, hałas, smród, tłum, pęd - i znów chcę się wyprowadzić na wieś :roll:

a jednak

czyli jednak dzika dzicz i rzadkie wypady w celu towarzyskim
i tego nam życzę w nowym roku
ejmen

tzn, życzę tym, którzy mają tak, jak ja
bo nie chcę AYO unieszczęśliwić brakiem szumu ulicznego za oknem i chodników ;)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 20, 2012 14:09 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

Zwracam też Krakowiankom uwagę, że u mnie powietrze jakby lepsze :mrgreen:

Do kontaktów z przyrodą i ciszą mam haciendę 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto lis 20, 2012 14:18 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.9, chyba już styknie

powiem tak, od zarania dziejów (czyli jak jeszcze nosiłam pieluchy) jeździłam do pewnej (cudownej) wsi w nowosądeckiem
rodzice pakowali do nyski łóżeczko, pieluchy, miednicę, garnki i całą resztę dobytku i wyjeżdżali ze mną na 2 miesiące; mama prała pieluchy w Dunajcu, tata budował tamy
teraz rodzice mają tam bardzo letni letniaczek, wiatrem podszyty, bez pieca, ale za to z prądem i woda w kranie ;)
spędziliśmy tam z bratem wiele cudownych deszczowych wakacji, kiedy to na zmianę jedliśmy makaron z serem i cukrem, ser z cukrem i makaronem, cukier z makaronem i serem itd :D
na początku nie było podłóg, woda płynęła z rury za domem i trzeba było z saperka do lasu ...
Cudowna kraina dzieciństwa, pełna chaszczy, jarów, wąwozów, strumyków i drzew, na które się właziło, żeby czytać książki i pogryzać cierpkie gruszki
Potem jeździły tam moje dzieci i dzieci brata
mój syn w wieku lat 3 był przekonany, że tam nawet w zimie rosną poziomki i głośno płacząc, domagał się natychmiastowego zawiezienia go do Bziebzi, kiedy zmarzł na sankach
Ale teraz

no cóż
umieram, jak mam przejść drogą do sklepu, gdzie cała wieś patrzy, czasem zza firanek, czasem życzliwie wychodzi przed dom, pogadać
Jestem skrępowana, bo to już nie moje miejsce, nie moje życie, ludziom podorastały dzieci, pewnie niektórym już się lęgną wnuki, ja nikogo nie rozpoznaję i porastam kolcami jak jeżozwierz
bo nie chcę nikogo urazić, ale też nie chcę opowiadać co u mnie, bo jak streścić 40 lat w dwóch zdaniach?

Fajnie tam jest
ale kraina dzieciństwa odeszła

teraz potrzebuję chaszczy, żeby się zaszyć
ciszy
i możliwości przemknięcia niezauważoną

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 97 gości