kotkins pisze:I widzisz Aniado- zawsze jak zamykaja się drzwi to się jakieś okienko otwiera...
Dobrze,że tak jest...
Nie jestem mściwa,ale mam nadzieję,że ta biblioteka, w której miałaś pracować będzie długo szukała kogoś na miejsce "wiecznej emerytki", co to na
emkę iść nie chciała:)
Będzie dobrze, należy Ci się -wszak dobry z Ciebie człowiek...!!!

Dzięki Kotkins, pod względem zawodowym znalazłam swoje miejsce na ziemi. Bez dwóch zdań. Odnalazłam się od pierwszego dnia, jakbym tam pracowała od początku. Ze wszystkimi jestem na "ty", nikt mnie nie traktuje jak nowicjuszki, nie ma złośliwości, rozkazywania, rywalizacji. Ponieważ starałam się radzić sobie od pierwszej chwili, po miesiącu dano mi tyle zadań, że z jednej strony nieco mnie to przeraziło, a z drugiej poczułam się na wstępie doceniona. Ktoś - obserwując mnie przez ten miesiąc - uznał, że nie zawalę sprawy. To krzepiąca świadomość.
Bibliotekarka zaś - z tego co mi wiadomo - pracuje po dziś dzień, choć na emeryturę szła już 3-4 lata temu. Miałam przeczekać jej wahania w Niemczech. Czekałabym do sądnego dnia

a potem nie robiłabym nic poza siedzeniem w bibliotece. Tu wykonuję 3 zawody, a pełnię 4 funkcje. Rozwijam się, uczę nowych rzeczy. I tylko żal, że w moim mieście mnóstwo nauczycieli, młodych, na starcie, dorabiających się, mających malutkie dzieci, zostało bez pracy (połączono lub polikwidowano 5 szkół), a osoby od dawna ustawione - "siedzą, bo siedzą", że tak sobie sparafrazuję Poetę.
Dramat zaistniał na Dolnym Śląsku, dlatego wdzięczna jestem losowi i bardzo staram się nie narzekać. W gruncie rzeczy czas mija szybko, lada moment święta zaduszne, a już po chwili Boże Narodzenie. Potem ferie.
Na wiosnę mam nadzieję rozpocząć poszukiwania mieszkania. Wciąż mamy z Gazdą pewne zobowiązania, których nie możemy porzucić, ot tak. Ale Gazda tęskni, Gazda chce do mnie przyjechać i to mi daje miłą świadomość, że będzie dobrze.
Tymczasem Bolutek jest dziś w nastroju jesienno-refleksyjnym. To pierwsza jesień w jego malutkim życiu i Gazda po prostu Bolutka nie poznaje, bo się chłopczyk nieco dzisiaj zawiesił. Ale nic mu nie dolega. Ot, melancholia nastolatka.
Niebawem będziemy, będziemy, będziemy... aż mi się wierzyć nie chce, ale będziemy Bolutka ciachać. Dacie wiarę?? Moje maleństwo...
Bo tak pomijając wszystko Bolusiński ma już 5 miesięcy. Niebawem minie pół roczku.
Bolkowa pisze:Aniada pisze:Na dokładkę jestem bibliotekarą

I tego ci zazdroszę

Gdybym jeszcze raz miała zawód wybierać to chciałabym być bibliotekarką właśnie, oczywiście w duuużej, dobrze zaopatrzonej bibliotece.
Cieszę się, że Ci się poukładało, a za scalenie Mirmiłkowa w jednym miejscu trzymam kciuki

Nasza biblioteka nie jest duża, ale ponieważ zbiory pochodzą z darów, mamy więcej literatury dla dorosłych niż dla dzieci. Mam już listę spreparowaną i kolejno zamierzam sobie wypożyczać Wallandera (także najnowsze pozycje), "Klub Dumas", "Kota w stanie czystym" i wiele, wiele innych.
Teraz zabieram się za "Miasto ślepców" i Akunina, którego też mamy sporo na półkach.
Biblioteka jest nowa, dopiero kataloguję zbiory, układam, porządkuję.