
Targaliśmy we dwójkę, bo koleżanka badzo otyła i ledwo dawała radę iść sama, a co dopiero jakby cokolwiek niosła!


Za to dzisiaj pstryknęłam kilka zdjęć Timurkowi, bo chłopanio juz od wczoraj śmiga po domu!-moje koty przyjęły go wspaniale-on tylko początkowo troszkę syczał ze strachu, ale za chwilkę ciekawość i beztroska młodziaka wzięła górę i zaczął sam do wszystkich podchodzić-najdłużej szło z Bellą, bo ona uciekała!
W tej chwili juz jest absolutnie OK!
Uszka daje sobie pięknie przemywać i zapuszczać oridermyl, brudów juz dzisiaj bardzo mało

Na pierwszym zdjęciu-tuż po przyniesieniu do domu-zmarnowany, uszka mokre i tłuste po wizycie u wetki-nie chciał wyjść z transporterka i leżał tak w nim ze 3 godziny, dopiero jak zgłodniał i zachciało mu się siku, to wyszedł.
Pozostałe zdjęcia sprzed chwili:




Tu własnie kończył ziewanie


