Z prawdziwą przyjemnością patrzymy z mężem jak Kminek z każdym dniem jest coraz mniej zestresowany

. Jest z nami zaledwie 5 dni i początki były trudne

, ale teraz widzimy światełko w tunelu, żeby Kminek stał się zdrowym, szczęśliwym i wyluzowanym kocurkiem. Od wczoraj zaobserwowaliśmy, że zabrał się on za pielęgnacje futerka na co wcześniej był zbyt słaby i za bardzo zestresowany. Nabiera już swoich przyzwyczajeń

. Kiedy widzi mnie z kocykiem na kolanach niemal na 100% mogę być pewna, że za chwile do mnie przyjdzie, reaguje również na moje wołanie, a kiedy jest w pobliżu Nas włącza mu się warkotek (najpiękniejsze na Świecie mruczenie

).
Dzisiaj trochę się denerwowałam, bo przyszła do Nas znajoma z 4-letnim chłopczykiem. Kiminek patrzył na nich nieufnie i kiedy oboje chcieli go pomiziać oczywiście ugryzł

Po tej wizycie obserwowałam, że Kminek był zaniepokojony i schował się w kąciku, co przy nas już mu się nie zdarza. Od niedzieli wymiennie jesteśmy z Kminkiem cały czas, ale staramy się narazie na krótko od wczoraj zostawiać go samego w domu, bo niedługo mojemu mężowi kończy się urlop, a ja już wróciłam do pracy i nie ma mnie poza domem ok 6 godzin. Mam nadzieję, że Kmineczek przez najbliższe dwa tygodnie nabierze pewności siebie i zrozumie, że nikt już go od nas nie zabierze. Wrzucam fotki Kminka zrobione dzisiaj.