Kary fizyczne?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 30, 2004 10:30

Myślę, że koty nie mają dobrze rozwiniętego komunikowania się za pomocą dotyku. Dla nich dotyk (jak głaskanie) to po prostu czysta fizyczna przyjemność. Inaczej psy- które poklepanie po głowie, czylekki klaps mogą odbierać jako aprobatę, czy dezaprobatę. Dlatego wydaje mi się, że kary fizyczne w ogóle nie skutkują, a tylko napawają kota lękiem...przed nami.
Natomiest zdecydowanie koty sa bardzo wyczulone na głos i wydaje mi się, że ten sposób wychowywania jest najwłasciwszy. Ostre, stanowcze "nie wolno" powinno wystarczyć.
Ja pamiętam, że tak Kundzia, jak i Frycek wskakiwały mi na stół podczas posiłków i próbowały wykraśc coś z talerza. Żadne "nie wolno" nie skutkowało. Dlatego posunałem sie do ostateczności. Podczas któregoś śniadania wzialem kota ze stołu i zamknałem go w małym pokoju.
Wystarczyło jednokrotne powtórzenie tej kary, aby poskutkowało.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro gru 01, 2004 8:45

pio9 pisze:Dlatego posunałem sie do ostateczności. Podczas któregoś śniadania wzialem kota ze stołu i zamknałem go w małym pokoju.
Wystarczyło jednokrotne powtórzenie tej kary, aby poskutkowało.


tak sie zastanawiam, moze to poskutkowaloby w przypadku zbytniej agresji? wczoraj Crosta przesadzila, musialam ja wykapac, bo cala sie wybrudzila w kuwecie...co sie potem dzialo, nie mam slow zeby opisac, caly wieczor mnie gryzla, drapala, nie pomagalo nic, ani jeczenia ani krzyki, ani ochlapywanie woda...TZ musial ingerowac, On sie z nia bawi w sposob bardzo meczacy no i dala mi spokoj....a dzis rano obudzilo mnie slodkie mruczenie i koci jezorek :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Śro gru 01, 2004 11:10

Maciek gryzł. Wcale nie dla zabawy. Jak się bawił to zębow używał bardzo delikatnie, a pazurów wcale. On gryzł i drapał jak się wkurzył. Jak mu się coś nie spodobało to potrafil się przyssać do ręki jak wampir. Tak się mu jakoś porobiło koło 5 miesiąca. Na początku z rzadka mu się to zdarzało. No i wtedy wystarczyło pisnąć, krzyknąć, posyczeć troszkę, odstępował. Ale z czasem uznał widocznie że mu nie przeszkdza moje syczenie. Wreszcie jak mnie ugryzł tak na poważnie, do krwi, to stwirdziłam że tak dalej być nie moze. No i sposób sie znalazł :D jak kocisko do mnie startowało to dostawało delikatnego pstryczka w ucho. Sprawdzila to najpierw na sobie,nie boli, to jest impuls fizyczny, ale przedewszystkim akustyczny, (mozna sprawdzić), kot ma duzo czulszy słuch, musi to dla niego byc bardzo nie miłe, bo od razu zrozumiał o co chodzi. Przez dwa dni jeszcze próbowałł...., ale ja się zaparłam i teraz moje maleństwo niezadowolenie wyraża raczej agresją werbalną :D pyskacz.

koteknaplotek

 
Posty: 408
Od: Czw lip 15, 2004 14:09

Post » Śro gru 01, 2004 12:03

........................
Ostatnio edytowano Sob sty 08, 2005 11:31 przez kagnieszka, łącznie edytowano 1 raz

kagnieszka

 
Posty: 55
Od: Sob lis 13, 2004 12:32

Post » Śro gru 01, 2004 12:44

Witajcie! Kocur mojej śp Dziadka, to była mściwa bestia :evil: . Kiedyś Dziadzio sprał kocura, bo ten nalał mu do teczki z ważnymi dokumentami (dokumenty do wyrzucenia a Dziadzio był dziennikarzem). Kocur polował na Dziadka przez dwa tygodnie. W końcu, którejś nocy zaczaił się na drzwiach od pokoju i czekał, aż Dziadek będzie szedł spać. Skoczył mu na głowę i podrapał po Dziadkowej łysej glacy. Po czym uciekł i nigdy nie wrócił. Dziadek miał tydzień zwolnienia. Amen.
George i Zuzia są absolutnie rozpieszczone, ale na nasze stanowcze "nie wolno" reagują. Wiedzą czego robić nie powinny, choć czasem naginają ludzką wolę na maxa. Szczerze mówiąc bardziej słuchają Michała niż mnie. Nie wychowywałam ich w jakiś szczególny sposób: kiedy wybitnie nie mogę sobie z Potworami poradzić, rozlewam kropelkę waleriany. Skutkuje w 100%. :P

Pozdrawiamy: Dominika, George i Zuzia

dominika

 
Posty: 56
Od: Pt kwi 26, 2002 15:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 01, 2004 12:52

dominika pisze: rozlewam kropelkę waleriany


A jak własciwie działa waleriana na kota? Wiem tylko, ze wpadają w zachwyt... jak wygląda koci zachwyt? I czy ktoś to kiedyś probował jakoś naukowo wyjaśnic?

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Śro gru 01, 2004 14:13

nongie pisze:
dominika pisze: rozlewam kropelkę waleriany


A jak własciwie działa waleriana na kota? Wiem tylko, ze wpadają w zachwyt... jak wygląda koci zachwyt? I czy ktoś to kiedyś probował jakoś naukowo wyjaśnic?


waleriana dziala na koty podobnie, jak narkotyk na ludzi - i z takim samym spektrum reakcji niestety :wink: Niektore koty wpadaja w pozytywna euforie a niektore w szal i agresje, wiec uwazalabym z waleriana. I oczywiscie jesli juz to dajemy kotom waleriane, to nie w formie kropli na alkoholu, tylko suszonego ziela (kozlek lekarski sie to nazywa). Moje koty dobrze na to reaguja - absolutnie rozanielone tarzaja sie w suchym zielu, intensywnie sie slinia z radosci (tak jak w chwilach najwiekszego rozmiziania), przepychaja sie niegroznie,zeby rozlozyc sie maksymalna powierzchnia ciala na walerianie ;-)
Herbatka, Stasiu, Mantra i Shakira (Tosia)

Herbatka

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2004 6:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 01, 2004 14:54

Waleriana działa na moje Futrzaki wybitnie dobrze. George i Zuzia są absolutnie szczęśliwe: mruczą, tarzają się po podłodze i w ogóle mają błogi wyraz "twarzyczek".
Przyznaję, że nigdy nie spotkałam się z kocią agresją po waleriance. Faktem jest natomiast, że zachowują się po niej jak mali narkomani. :lol:

dominika

 
Posty: 56
Od: Pt kwi 26, 2002 15:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 01, 2004 17:52

dominika pisze:Waleriana działa na moje Futrzaki wybitnie dobrze. George i Zuzia są absolutnie szczęśliwe: mruczą, tarzają się po podłodze i w ogóle mają błogi wyraz "twarzyczek".
Przyznaję, że nigdy nie spotkałam się z kocią agresją po waleriance. Faktem jest natomiast, że zachowują się po niej jak mali narkomani. :lol:


ja widzialam taki przypadek - kot probowal po prostu cala waleriane zagarnac dla siebie i atakowal wszystkie inne koty, ktore sie zbilzaly, a pozniej bawil sie w polowanie, ale baardzo agreswynie - kot "normalnie" nie byl szczegolnie agresywny. Dlatego na wszelki wypadek dawalbym kotom waleriane najpier w mikroskopijnych dawkach i testowala rekacje
Herbatka, Stasiu, Mantra i Shakira (Tosia)

Herbatka

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2004 6:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 01, 2004 20:06

To ja wam opowiem kontrowersyjna historię..Nie tak dawno moje kociaki miały swego rodzaju przestrojenie hormonalne i podsikiwały w róznych miejscach w mieszkaniu..W tym również łózko . Próbowałam je zniechęcać wszystkimi mozliwymi i znanymi sposobami, oczywiście z pominięciem kar fizycznych..W końcu zdesperowana skontaktowałam się z pania doktor (nie podaję nzwiska), która specjalizuje się w zachowaniach kocich, jest baaardzo uznanym autorytetem w tej dziedzinie, pisze książki i w ogóle - guru..Udziela porad w prasie, radiu, ma adycję w telewizji..wszyscy walą do niej jakw dym..I co mi powiedziała owa pani?? ano powiedziała mi..."jak jeszcze raz nasikają to prosze je złapać na gorącym uczynku i solidnie im wpier...ić..."
To tyle.
Kotom nie wpier..łam bo samistnie przestały podsikiwać( chyba usłyszały tą rozmową.. :lol: )...
I co wy na to?

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 01, 2004 20:27

Niezłe guru :twisted:

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt gru 03, 2004 15:11

Ja nie stosuje kar fizycznych z mojej ręki. Uzywam do tego moich mudików :wink: To tylko tak brzmi strasznie. :wink: :wink: One im tj. kotom nic nie robią tylko kiedy Iwa przegina i kolejny raz ładuje sie na akwaria z gerbilami(już po Dalmie kilka razy naprawiałam akwaria :? :? )
Po prostu zganiają ją szczekaniem,czasem jak to nie pomaga to Victor bo Sikra jest zbyt delikatna lekko szczypie kocicę w pupę :oops:
To pomaga bo na moją komendę(kiedy tylko kot zejdzie) psy dają kotom spokój. I wcale nie mają jakis z tego powodu (koty) leków przed psami. Spią razem :D :D :D :D .
To samo stosuję kiedy łażą po blacie i kradną różne rzeczy albo drapią meble.
No przyznaję na początku Iwa dostawała w pupę ,ale tylko zaraz po złapaniu jej na gorącym uczynku (lądowała też w łazience):oops: :oops: :oops:
A co do drapania np. to zazwyczaj wynik naszego błędnego zachowania wobec kota np. jakieœ tabletki dajemy :wink: :lol: :wink: :lol: :wink:

dalma&dymek

 
Posty: 51
Od: Pon lis 15, 2004 0:04
Lokalizacja: Jastrząb k/Radomia

Post » Pt gru 03, 2004 15:38

dalma&dymek pisze:Ja nie stosuje kar fizycznych z mojej ręki. Uzywam do tego moich mudików
(...)
A co do drapania np. to zazwyczaj wynik naszego błędnego zachowania wobec kota np. jakieœ tabletki dajemy :wink: :lol: :wink: :lol: :wink:


Mudiki to jakaś szczególna rasa? Muszą być nieźle wyszkolone.
Jakie tabletki należy dawać, zeby kot nie drapał? ;)

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Czw gru 09, 2004 0:42

Chodziło o to ,że drapią jak chcę dać tabletkę :) :) :)
A mudiki to owszem bardzo inteligentne owczarki węgierskie.
Po prostu jakoś się same nauczyły :wink: :wink: :wink: :wink:

dalma&dymek

 
Posty: 51
Od: Pon lis 15, 2004 0:04
Lokalizacja: Jastrząb k/Radomia

Post » Czw gru 09, 2004 1:09

dominika pisze:Witajcie! Kocur mojej śp Dziadka, to była mściwa bestia :evil: . Kiedyś Dziadzio sprał kocura, bo ten nalał mu do teczki z ważnymi dokumentami (dokumenty do wyrzucenia a Dziadzio był dziennikarzem). Kocur polował na Dziadka przez dwa tygodnie. W końcu, którejś nocy zaczaił się na drzwiach od pokoju i czekał, aż Dziadek będzie szedł spać. Skoczył mu na głowę i podrapał po Dziadkowej łysej glacy. Po czym uciekł i nigdy nie wrócił. Dziadek miał tydzień zwolnienia. Amen.


1. koty nie sa msciwe
2. to ze kot nasioosial do teczki na pewno nie bylo zlosliwe
byc moze kot chcial w ten sposob zasygnalizowac ze jest chory, a potem , jak uciekl, pewnie umarl w samotnosci.

Faktu "sprania" kota nie skomentuje.

dalma, bylam na Twojej stronie - i tej zaprzyjaznionej. Super psiaki, szczeniaki przeslodkie :)
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, miau333, puszatek i 163 gości