Latem szkieletorek a teraz Tuptus Księciunio w nowym domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 13, 2012 11:45 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

No co Ty :) 13-ty to bardzo dla mnie dobra liczba :) Np Tuptuś po zabraniu ze schronu 13-go miał badania i okazało się że morfologia, biochemia, USG i test na FIV/FELV - wszystko ok :ok: Dlatego tez jestem ciapa no :oops: To przez to zamieszanie gościnne... Spokojnie sobie urlopowo żyłam aż nagle dom pełen ludzi :lol: Dzisiaj odpoczywam ;) Zaraz bede myć okna dwa i kosic potem trawe. A popołudniu szwendaczka z psami. Fajny dzień na robienie tego wszystkiego. Ciepło ale bez upału :ok:
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pon sie 13, 2012 13:58 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Pozdrowienia~!
adeeniet
 

Post » Pon sie 13, 2012 16:36 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Witam. :D Kłania się kolejna fanka ślicznego księcia Tuptusia i jego psich kompanów. :piwa: Z przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia na wątku (i oczywiście przeczytałam całą historię od deski do deski, nieraz się wzruszając nad ludzką życzliwością i empatią :wink:), zwłaszcza porównując fotki Tuptusia sprzed kilku tygodni do tych obecnych - niby nieduży okres czasu, ale zmiana na lepsze widoczna gołym okiem. :D Naprawdę robi się z niego śliczny kot, chociaż wiadomo, że wymaga jeszcze nakładu pracy - ale patrząc na ilość troski i opieki, jaką jest teraz otaczany, na pewno będzie tylko lepiej i w końcu zobaczymy Księcia Tupolińskiego w pełnej krasie. :1luvu:
Co do mokrego jedzenia, mój kot parę miesięcy temu bardzo przepadał za Animondą Carny, ale teraz je ją już tylko w wersji Rafine Soupe - w Carny nie odpowiada mu chyba ta konsystencja pasztetu i brak sosiku, zastrajkował i tyle, nie ma na niego mocnych. :roll: Z puszkowych zajada się ze smakiem od dłuższego czasu ZiwiPeak'iem, ale to niestety droga karma (7.99 zł za puszkę 170g), a z suchej bezzbożówką Power of Nature Natural Cat Meadowland Mix (tu już cena moim zdaniem porównywalna chociażby z RC, a skład zdecydowanie lepszy). :)
Trzymam kciuki za bezproblemowe przetrwanie kastracji, mojego kocurra odjajczałam półtorej miesiąca temu, wiec nadal doskonale pamiętam, jaki mimowolny stres temu towarzyszy, ale koniec końców nie taki diabeł straszny. :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon sie 13, 2012 17:52 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

adeeniet pisze:Pozdrowienia~!

Pozdrawiam :)

solarie pisze:Witam. :D Kłania się kolejna fanka ślicznego księcia Tuptusia i jego psich kompanów. :piwa: Z przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia na wątku (i oczywiście przeczytałam całą historię od deski do deski, nieraz się wzruszając nad ludzką życzliwością i empatią :wink:), zwłaszcza porównując fotki Tuptusia sprzed kilku tygodni do tych obecnych - niby nieduży okres czasu, ale zmiana na lepsze widoczna gołym okiem. :D Naprawdę robi się z niego śliczny kot, chociaż wiadomo, że wymaga jeszcze nakładu pracy - ale patrząc na ilość troski i opieki, jaką jest teraz otaczany, na pewno będzie tylko lepiej i w końcu zobaczymy Księcia Tupolińskiego w pełnej krasie. :1luvu:
Co do mokrego jedzenia, mój kot parę miesięcy temu bardzo przepadał za Animondą Carny, ale teraz je ją już tylko w wersji Rafine Soupe - w Carny nie odpowiada mu chyba ta konsystencja pasztetu i brak sosiku, zastrajkował i tyle, nie ma na niego mocnych. :roll: Z puszkowych zajada się ze smakiem od dłuższego czasu ZiwiPeak'iem, ale to niestety droga karma (7.99 zł za puszkę 170g), a z suchej bezzbożówką Power of Nature Natural Cat Meadowland Mix (tu już cena moim zdaniem porównywalna chociażby z RC, a skład zdecydowanie lepszy). :)
Trzymam kciuki za bezproblemowe przetrwanie kastracji, mojego kocurra odjajczałam półtorej miesiąca temu, wiec nadal doskonale pamiętam, jaki mimowolny stres temu towarzyszy, ale koniec końców nie taki diabeł straszny. :ok:


Nie jest to moja pierwsza w życiu kastracja, ale każdy nawet najmniejszy zabieg przeżywa się - nie ma siły ;) Nie jestem z żelaza ;)
Carny jest be do potęgi dla Tuptusia. Zostały dwie puszki wczoraj w galarecie Bozity i też jest be. Za to wątróbka, surowa wołowinka i wszelakie mięsko drobiowe jest baaaaardzo smaczne. I najzwyklejszy Whiskas który kupiłam kiedyś " na wszelki wypadek" saszetke 8O Wczoraj zamówiłam saszetki w sosie bo widać takie lubi....
Takie mu pozamawiałam:

Ilość Artykuł Cena Suma
1 282455.0 - 20 + 4 gratis! 24 x 100 g Felix- "Sensation" Różnorodność mięsa 33,20 PLN 33,20 PLN
1 301577.4 - Pakiet próbny Cosma Premium, 6 x 170 g- 6 x 170 g 25,80 PLN 25,80 PLN
1 280790.0 - Iams Pakiet próbny, w saszetkach 4 x 100 g- 2 x kurczak i 2 x wołowina w sosie 12,80 PLN 12,80 PLN
1 119661.2 - Royal Canin Instinctive- 6 x 85 g 24,80 PLN 24,80 PLN
1 296366.1 - Almo Nature Adult Kurczak- 750 g 25,80 PLN 25,80 PLN
1 45744.0 - Pakiet próbny Catessy Pouch, 4 x 100g- 4 wspaniałe smaki 5,80 PLN 5,80 PLN
1 32695.2 - Miamor Ragout Royale Mieszanka Smaków, 12 x 100 g- Multi-Mix w sosie 18,80 PLN 18,80 PLN
1 1.4 - - Rabat zagraniczny czytaj dalej -2,96 PLN -2,96 PLN
Do zapłaty: 144,04 PLN

Cokolwiek zostaje to nic się nie marnuje. Kotów zawsze wkoło mase do karmienia :roll: A takie jest zamierzenie. Co on nie zje i nie wyda to leci do potrzebujących jakichkolwiek. Karmie to co potrzebuje.

Dzisiaj stwierdziłam że wywieszę ogłoszenie u weta o nim. Ale okazało się ze moja drukarka za licho drukować nie chce 8O Nie wiem czy tusz nie zasechł bo 3 m-ce nie byla używana. Tusz jest na bank bo kupowałam w kwietniu i drukowałam może ze 3 strony. Powiedziałam tez tacie aby szukał mu spokojnego domu. Widzę go u ludzi bez małych dzieci prowadzących spokojny tryb życia bez zamieszania i dokuczaczy. Tuptuś widzę że kocha spokojne życie chociaż kazdemu gosciowi tak czy siak ładuje się na kolana. Ale jednak peszy sie jak hałasu sporo i zamieszania. Wtedy zmyka do góry i tam sobie zasypia. W bloku nie miałby takiego spokojnego lokum więc jak już do niego pójdzie to do spokojnych ludzi. Inaczej go nie oddam :oops:
A najchętniej to bym go zostawiła ... Ale sprzeciw TZta jest wyraźny i nie będę na siłę go uszczęśliwiać. Wystarczy. Muszę dotrzymać słowa. Powiedziałam mu że biorę go na tymczas i tak musi być skoro go zatrzymać nie chce. Inaczej nie mogłabym już nigdy mieć żadnego zwierza na tymczasie.... Muszę wybrać. Móc dalej pomagać większej ilości albo zostawic jednego kota. Tuptusia uwielbiam bo taki kot to jeden na milion. Ale widzę ze on zaaklimatyzuje się szybko i bezproblemowo u spokojnych ludzi i będzie miał lepiej niż ze mną, która pracuje a po pracy poświęca czas burkom :roll: Kotek miałby mało mnie....


Musiałam przerwać pisanie bo zadzwoniła koleżanka z sąsiedniej wsi. Drugi raz przybłąkał sie do niej bernardynowaty pies. Ewidentnie domowy. Bez obroży. Pierwszy raz im zwieł w nocy przez siatke. Teraz przyszedł kulejąc. Jadę do niej porobić mu fotki i ogłoszenia. Ona ma malutki psi hotelik na 6 psów tylko. Z racji małości nie ma miejsca a telefony ma wciaż bo ludzie wolą w takich kameralnych miejscach psy zostawiać niz w wielkich hotelach psich gdzie kojcy masa a i zadbanie wtedy i wybieganie oraz wymizianie gorsze. Musimy mu szybko znaleźć miejsce gdzie można mu będzie szukać domu bo Justyne nie stać aby zajmował miejsce. Ten hotelik i psie SPA zarabia na całą rodzine. Malutko z tego kasy ale na podstawy jest.... Nie mogę wymagać aby odebrała dziecku swojemu cukierka a zatrzymała darmowego psa :roll: Najwyzej z Tuptusia kasy opłacę kilka dni pobytu i może znajdzie się ktoś kto będzie chciał psa fajnego. Z opisu jej wynika że jest fajny a ona zna sie na psach.
Lecę.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pon sie 13, 2012 19:37 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Surowe mięso większość kotów uwielbia, ale z tego co wyczytałam też w ich przypadku nie można przesadzać z ilością, jeśli się go dodatkowo nie suplementuje. Zwłaszcza jeśli o wątróbkę chodzi, bo można przedawkować witaminę A, co jest niebezpieczne. A Whiskas, jak to koci odpowiednik McDonald'sa, ma w sobie tyle sztucznych ulepszaczy i uzależniaczy, że żaden kot - choćby chciał - się mu nie oprze. :roll: No ale właśnie dlatego czasem kociarze "dosmaczają" nim posiłki swoim futerkowym, żeby zachęcić ich do jedzenia - i grunt, że taka taktyka działa. :twisted:
Z zamówionych przez Ciebie karm, na moim Malagicie "przetestowałam" RC Instinctive (chętnie zjadane, chociaż po pewnym czasie musiał mieć przerwę, bo się nim znudził) i Almo Nature (też smakowało). Były też karmy z Miamora, chociaż nie wiem czy akurat dokładnie te same, ale po Miamorze dostał rozwolnienia, więc bez zastanowienia zrezygnowałam i wszystko wróciło do normy. :| No ale co kot, to inne smaki i reakcje na jedzenie, więc grunt, żeby Tuptusiowi wyszło na zdrowie. :piwa: Myślę też, że to dobrze, że szukasz jego ulubionych smaków, bo w przypadku ewentualnej adopcji będziesz mogła ukierunkować nowych właścicieli w tym, co kupować, a czego się wystrzegać i oszczędzisz Tuptusiowi kolejnego rajdu przez różniaste karmy. Fajne jest też to, że jak mówisz, mimo wszystko nic się nie marnuje i jeśli Tuptuś nie skorzysta, to okoliczne bezdomniaczki albo koty sąsiadów na pewno będą wdzięczne na takie uczty. :ok:

Ze znalezieniem domu dla takiego księcia nie powinno być problemu - to, że jest "w typie" na pewno w tym pomoże, poza tym te jego oczyyy. :1luvu: Pozostaje tylko trzymać kciuki za to, by Tuptuś znalazł swoje miejsce w świecie (być może jednak u Ciebie, a jeśli nie, to u wspaniałych i przede wszystkim odpowiedzialnych właścicieli) i za domek dla zabłąkanej psiny. :ok: :ok: :ok:

Chociaż będzie brakowało takich barwnych opisów z jego nowych przygód...

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon sie 13, 2012 21:28 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Eh....
Przyjechałam do domu od Eltona. Bo tak dostał roboczo na imie psiak. Został odpchlony i odrobaczony. Pcheł miał tyle że dwie paskudne egzemy od nich na szyi :( Oczyszczone, odpchlony cały i odrobaczony od razu. Tak musi być bo tam 6 hotelowych psiaków i 3 Justyny....
Elton ma zdarte dokumentnie poduszki na łapach. Opuchnięte i zbolałe. Pobudzony a jednocześnie niesamowicie strudzony. Co za menda pozwoliła na to :evil: Są chwile kiedy przestaję lubić ludzi :oops:
Pojadł, popił wody i lgnął do nas niesamowicie. Jest rzeczywiscie łagodnym psem. Ale tez szczeka pozostawiony w kojcu sam. Do domu iść nie moze bo tam dwa bouviery i nowofundland a domek nieduzy. Jako że spitolił w sobotę kiedy go pierwszy raz z drogi zebrali przez siatke to musiał iść na noc do kojca. W sobote był stanowczo w lepszym stanie....
Trzeba mu szybko znaleźć DT albo DS. Jest w typie bernardyna długowłosego, ale nieco mniej masywny i waży 50 kg. Jest wychudzony ale nie masakrycznie. Łapeczki biedne dał sobie wysmarować mimo bólu specjalnym woskiem do łapek. I bierze z ręki bardzo delikatnie jedzenie. I chodzi przepięknie na smyczy!!!! I ładuje sie do domu bez pardonu. Wygląda na to ze byl to domowy pies.....
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Pon sie 13, 2012 21:43 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Być może komuś uciekł (chociaż czy wtedy nie znalazłby drogi do domu?)... A być może jakaś kochana rodzinka zapragnęła dalekich wakacji i nagle psiak, dotąd wierny przyjaciel rodziny, został zdegradowany do statusu zawalidrogi, której na czas wyjazdu rodzina nie chciała doglądać, a hotel dla zwierząt okazał się zbyt drogim luksusem i jemu samemu też postanowiono zafundować wakacje. Z biletem w jedną stronę, bez możliwości powrotu. :evil: Nóż się w kieszeni otwiera, a serce kraje, że chociażby mimo tylu kampanii społecznych, ludzie nadal stawiają na egoizm i wygodę, a nie dobro bliźnich, dwu- czy czteronożnych. :( Chociaż jest też (na szczęście ogromne i - jak sądzę - wciąż rosnące) grono osób z sercem na dłoni, którzy tych nieszczęśników ratują, kosztem własnego czasu, nerwów, jak właśnie w tym przypadku. :1luvu:

Niejedna bida, kiedy trafiła na odpowiednich ludzi, otrzymała drugą szansę - toż Tuptuś jest przykładem. :D Wierzę, że Eltonowi też się uda i być może zapomni o tym, co go spotkało - lub trafi na kogoś, kto chociaż umniejszy jego bólowi - cielesnemu i psychicznemu. :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pon sie 13, 2012 22:22 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Nie wiem co się stało. Wiem że pies potrzebuje pomocy i tylko to się liczy. Dostanie ta pomoc tylko ciut musi współpracować. Ale gdy dalej będzie tak szczekał nieustannie u Justyny to nie wiem co będzie. Sąsiedzi tego nie wytrzymają :( A naprawdę przy trzech dużych psach nie weźmie do domu czwartego. Musi zostać w kojcu. Ostatnio wypuszczony wolno na plac uciekł im przez siatke.... I szukali go po sąsiednich wsiach aby mu się coś nie stało. W sobote nie kulał i łapy miał ok. Teraz jest gorzej :( Dlatego niech lepiej siedzi w nocy w tym kojcu. Tylko niech przestanie szczekać bo będą kłopoty :(
Ja go nie wezmę przy dwóch sukach i kocie. Tym bardziej ze Luśka jest delikatna psychicznie. Sporo czasu mnie kosztowało aby była taka jak teraz i nie mogę jej krzywdy zrobić. A Zmorka starowinka.... A u mnie tylko dom. Ja kojca nie posiadam. I wkoło sąsiedzi bo mieszkam w ciasnej zabudowie. Na razie porobiłam mu fotki i trzeba go poogłaszać. Tak na szybko ma powywieszane ogłoszenia u weta i na sąsiednich sklepach. Niestety to duży pies i ciężko będzie :cry:

To Elton w miejscu gdzie odkryła Justyna jego pobyt
Obrazek

Obrazek

I już u niej jak ciemno się robiło zdjęcia z lampą
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Upolowany na smyczy bo tam dzieciak 3 lata, pies nieznajomy i wielki. Ale Antoś go podkarmiał i było ok :) Cieszył się na niego Elton.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Wto sie 14, 2012 7:53 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Jesteś na Dogomanii? Z tego co wiem to jest tam grupa pomagająca bernardynom w potrzebie. Może go tam ogłosić?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39277
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto sie 14, 2012 8:52 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Ogłoszę go tam, ale po kastracji Tuptusia. Na razie ciut brak czasu. Najpierw moje psy, potem Tuptuś ;)
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Wto sie 14, 2012 9:21 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

No dzisiaj dla Tuptusia wielki dzień, koniec randkowania. :lol: Najwyższy czas pozbyć się klejnotów rodowych. :ok:

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Wto sie 14, 2012 10:11 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Ekh... Zaraz wyjeżdżamy i mi się opcja nietoperzy w brzuchu włączyła :oops:
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Wto sie 14, 2012 10:13 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Wto sie 14, 2012 10:23 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Trzymam :ok: :ok: :ok:
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2315
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Wto sie 14, 2012 14:53 Re: Byłem szkieletorkiem a teraz jestem Tuptus Ksieciunio :)

Jesteśmy w domku. Tuptuś szwenda sie zarzucając bokami w pozycji " na przyczajke". Został odjajczony, miał usuwanego ząbka i usuwaną narośł na dziaśle. Ta narośl przeszkadzała mu bardzo bo była daleko w paszczy w miejscu dzie się zuchwy stykają jak sie zamyka. Przygryzał to sobie ciągle i leciała krewka. Paskudziło sie i tak w kółko. Zapłaciłam za wszystko 160 zł. Tuptuś dostał potem kroplówkę , ale jednak trzeba było dać nieco wiecej narkozy i chodzi bidak teraz jak pijany :( Ale mi go szkoda :(
Ale jak przyjachałam to szybciutko pozataczał się do kuwetki i zrobił śliczne siq :ok: Czyli jedno za nami :) Wenflonik nadal w łapce ma na wszelki wypadek. Jak wieczorem będzie normalnie śmigał to mu wyciągnę. Jakby był osowiały to mam mu zostawić. I w czwartek kontrola :ok: Przez to szycie na dziaśle jeszcze troszkę pozwiedza weta. Dostał oczywiscie antybiotyk i coś p/b bo wyrwany trzonowiec i to coś na pewno bolałoby.
Od tej chwili w domu mieszka kastratka, kastrat, kobieta dojrzała i kobieta w pełni sił życiowych i nie tylko :lol: Czyli baby górą :mrgreen: No... Czasami pląta sie pan domu , ale to raz na 8-10 dni :wink:
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 419 gości