Kary fizyczne?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 12, 2004 22:53

zuza pisze:Aha - Bialas mnie czasem karci. Na przyklad jak ja usiluje zepchnac z biurka, bo mi klawiature zaslania... Na kolana zdjac moge, jak kiedys probowalam przepchnac to dostalam lapa bez pazurow. Jak znowu podnioslam reke, zeby ja przesunac lapa zostala przygotowana z pazurami :roll:

Koci mobbing :ryk:
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Pon lis 29, 2004 12:02

Może ktoś bardziej doświadczony w sprawach kocich mógłby mi doradzić, co jeszcze można zrobić, skoro kary fizyczne nie wchodzą w grę.... Co zrobić z kotem, który NIC sobie nie robi ze słów "nie wolno", "ej", który nie reaguje na klaskanie, psikanie wodą, potrząsanie kluczami, rzucanie w niego jakimiś przedmiotami, który mimo wszystko robi nadal to, co wie (chyba), że jest niedozwolone.. ? Nie pomaga nawet wyrzucenie kota z pokoju na jakis czas. Co zrobic, gdy właśnie kot, nie tylko w zabawie, ale raczej z niezadowolenia, że robimy coś "nie tak", jak on sobie życzy (np. po wielu prosbach i grośbach chwytamy go i ściągamy ze stołu ) rzuca się na nas z pazurami i dotkliwie gryzie ? Chwytanie za kark, syczenie, też nie pomaga, bo sekundę później kot odgryza się ze wzmożoną siłą. Po prostu, co zrobić, żeby nie mieć ciągle szram na rękach i nogach i żeby dać do zrozumienia kotu, że czegoś mu nie wolno i zdania nie zmienimy ?.... Bo juz mi się pomysły skończyły..... :cry:
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon lis 29, 2004 12:06

Rozumiem, że kot wysterylizowany ? Może kocie towarzystwo by się przydało ? Czasami pomaga bardziej niż jakiekolwiek kary. Napisz coś więcej o kocie.

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon lis 29, 2004 12:12

Chłopaki nas olewają... czasami mam dość :evil: Biorę gazetę w rękę... robi dużo szumu i hałasu. Czasami chcę przylać w dupsko, ale kot zdąży uciec i obijam gazetą drzwi, krzesło, stół...
Pomaga ale na krótko :evil: TŻ głośno krzyczy, tylko jego słuchają :roll: a jak ja jestem sama... eh...
Obrazek
Obrazek

Keskese

 
Posty: 16010
Od: Pon lut 04, 2002 15:34
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 29, 2004 12:19

eh, skad ja to znam...moge sobie syczec i krzyczec...jeszcze silniej mnie gryzie, moge krzyczec NO! jak wdrapuje sie na kuchenke a ona tylko lepek przekrzywia i dalej robi swoje :( TZ wymyslil kare...wsadzenie kota na szafe...dla niej to raj, jeszcze jedno miejsce do buszowania, czasami zdejmuje ja ze stolu czy szafki w kuchni kilka razy i nic (raz po 15 razach wrocila 16)...i tez mi sie juz pomysly wyczerpaly :(
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Pon lis 29, 2004 13:12

Pleiades pisze:Chwytanie za kark, syczenie, też nie pomaga, bo sekundę później kot odgryza się ze wzmożoną siłą.


Znam to - Maksio tak własnie robi.
Rada jest jedna - musisz być bardziej zawzięta/y niż on.
Wygrywa ten, ktory dłużej wytrzyma.
Oczywiście nie jest to panaceum na wszystko - Maksiunio dalej lubi pomyszkować na kuchni albo zeżreć mi sernik kiedy usnę i nie przykryję.
Ale wycofuje się kiedy na niego nafukam, nawet jeżeli jestem daleko od miejsca "przestępstwa". Ofcourse z pełnym wyrzutu "miau" :wink:

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pon lis 29, 2004 13:39

Chou jest wlasnie takim trudnym kotem. Jeszcze do niedawna jak wyrywala mi kanapke doslownie z ust, to mozna ja bylo nawet podrzucac -a kanapki nie puscila. Ale jestem bardziej uparta niz ona i robi postepy 8)

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Pon lis 29, 2004 13:46

Agusia: kotek nie wysterylizowany, bo jeszcze za młody - 5 miesięcy ma. Rozumiem, że w tym wieku koty mają takie głupawki, jak np czajenie się za rogiem na ludzki nogi, wyskakiwanie i atakowanie. Moja tez tak miewa. Ale jednak można odróżnic, kiedy to robi w sposób zabawowy (np. jak się bawi człowiek z kotem piórkami na patyku i za chwilę podstawi rękę, to wiadomo, że kot potraktuje ją jako zabawkę, i chwyci pazurkami i zębami ), a kiedy naprawdę jest o coś zła lub wyraźnie sprawdza naszą reakcję, chwytając mocno zębami za rekę i przytrzymując.

A co do drugiego kota, to nie wiem, czy to jest zawsze dobre lekarstwo na wszystko. Dwóch kotów ze stołu już nie jestem w stanie jednocześnie zdejmować, uważając, żeby mnie nie pogryzły ;) Zreszta opcja drugiego kota i tak na razie odpada, bo to jednak podwójne koszty utrzymania, a najpoważniejszą przeszkodą pozostaje TŻ :roll:
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon lis 29, 2004 23:24

u nas wystarcza powiedzieć odpowiednim tonem-"ja to widzę" i już kot wie,że spsocił.Czasem trzeba ze 2 razy przyłapać na gorącym uczynku i powiedzieć j.w.,ale skutkuje.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Pon lis 29, 2004 23:48

Pleiades, jakbym slyszala o mojej syjamskiej Wampirzycy sprzed pol roku... :ryk:
A ostrzegano mnie, ze syjamy maja charakterek (o slodka naiwnosci, myslalam, ze ja sie znam na kotach...). Powaznie zaczynalam juz watpic w to, ze moja kote da sie "wychowac", gryzla, drapala i kopala w najmniej oczekiwanych momentach, za nic miala wszelkie proby zapanowania nad nia. Wyrzucanie kota z lozka, do drugiego pokoju pomagalo tylko na pare minut, odgryzanie sie kota tez przerabialismy.
Trzeba bylo duuuzo cierpliwosci, zeby pokazac kotu, ze czegos sobie nie zyczymy i w wielu wypadkach dalismy za wygrana, ale w gruncie rzeczy kocia z czasem baaaardzo sie uspokoila - po prostu dorosla i przestala szalec. Z czasem uznala tez, ze to my rzadzimy w domu (mimo, ze ciagle potrafi kopnac - ale przynajmniej widac wczesniej, ze jest niezadowolona). Ciagle potrafi tez zlapac ostrzegawczo zebami za reke kogos, kogo nie zna (nie ma rady, ostrzegamy wszystkich gosci).
W naszym przypadku pomoglo zapanowac nad kotem przytrzymywanie na sile przez minute-dwie w momentach jej szalenstwa (kiedy zaczynala pokazywac, ze to ona rzadzi), tak, zeby pokazac kotu, ze sie jej nie boimy i ze jestesmy silniejsi. Z czasem pomoglo. Teraz mamy co prawda kota siedzacego na stole podczas sniadania, ale przynajmniej wiedzacego, ze nie wolno nic ruszac ze stolu samemu (no, chyba ze nikt nie patrzy). Wiec siedzi kot, obok lezy szynka i dopoki ktos jest w kuchni, rozboju nie ma... ;)

Mru Mru

 
Posty: 161
Od: Pon gru 22, 2003 14:08
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 30, 2004 7:04

Pleiades pisze: Nie pomaga nawet wyrzucenie kota z pokoju na jakis czas. Co zrobic, gdy właśnie kot, nie tylko w zabawie, ale raczej z niezadowolenia, że robimy coś "nie tak", jak on sobie życzy (np. po wielu prosbach i grośbach chwytamy go i ściągamy ze stołu ) rzuca się na nas z pazurami i dotkliwie gryzie ? Chwytanie za kark, syczenie, też nie pomaga, bo sekundę później kot odgryza się ze wzmożoną siłą. Po prostu, co zrobić, żeby nie mieć ciągle szram na rękach i nogach i żeby dać do zrozumienia kotu, że czegoś mu nie wolno i zdania nie zmienimy ?.... Bo juz mi się pomysły skończyły..... :cry:


U mnie na napady niekontrolowanego gryzienia i drapania pomogło ściskanie kota za kolczastą łapkę (tak żeby nie mógł wyrwać), w ostateczności chwilowe (ale całkowite) unieruchomienie aż do momentu uspokojenia się. I jedno i drugie nie miało na celu sprawienia kotu bólu, a jedynie pokazanie kto ma więcej siły i rządzić będzie. Po takich zabiegach, które w pewnym sensie chyba można nazwać karą fizyczną, kocica obrażona odchodziła żeby zmyć z siebie te dowody poniżającego traktowania.
Dość szybko zaczęła hamować swoje ząbki i pazurki i reagować na słowne upomnienia.

olgaII

 
Posty: 698
Od: Wto kwi 20, 2004 14:30
Lokalizacja: mazowieckie

Post » Wto lis 30, 2004 7:46

Ściskanie za kolczastą łapkę :strach: :strach: :strach: ?
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto lis 30, 2004 8:17

Iśka pisze:Ściskanie za kolczastą łapkę :strach: :strach: :strach: ?


Brzmi okrutnie 8O ...hmm, ja bym z checia Croste oduczyla kopania...w sumie jej ugryzienia nie sa az tak bolesne (chyba, ze te w godzinach szczytu szalenczego)...ale kopniaki?dalej kontynuuje przemowy, z roznym skutkiem, czasami uda sie ja powstrzymac przed wlezieniem do sedesu...czasami nie, ale robi wtedy taka slodka minke...TZ sie smieje, ze juz wyczula, komu mozna po glowie skakac :?
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Wto lis 30, 2004 8:50

Iśka pisze:Ściskanie za kolczastą łapkę :strach: :strach: :strach: ?


No... tą która bije. I nie ściskanie żeby bolało, tylko żeby nie mógł zabrać łapki. Mam na myśli, że to kocia łapka z pazurkami jest kolczasta... a nie ściskanie kota jakimiś kolcami :strach:

ranocchia, na kopanie nie wymyśliłam sposobu...

olgaII

 
Posty: 698
Od: Wto kwi 20, 2004 14:30
Lokalizacja: mazowieckie

Post » Wto lis 30, 2004 10:09

Moja Babcia miała mściwego kota. Wystrczyło go dotknąć, a on cię zaraz pazurami, jak krzyknęłam na niego to dostałam dwa razy mocniej i tak w kólko. A jak udało mi się w porę odsunąć, to potem z zaskoczenia miałam kota wiszącego zębami na łydce. Kiedyś tak machnął, że wbił mi pazur między kciuk a palec wskazujący - na wylot. Myślałam, że zemdleję :x
A moja Babcia nic sobie z tego nie robiła, bo to taki kochany kotek (a ją napastował najbardziej). Ja jako rzadszy gośc nie przejmowałam się tym zbytno- przestałam zwracać uwage na kota, ale mój Tata zastosował właśnie parę razy terapię "ucisku kontrolowanego" i poskutkowało. Potem wystarczyło, że powiedział "Maaaciek" i po sprawie - kot jak baranek. :wink:
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, miau333, puszatek i 103 gości