Malutki BAZYLEK... już w swoim własnym domku:):):)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon cze 18, 2012 21:49 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Boska kocina, no przesłodki jest :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Dzisiaj wołałam koleżankę zza biurka, żeby przyszła obejrzeć Bazylka z Alusią i resztą dorosłych kociastych :D. Piałyśmy obie z zachwytu :D.

Zuziu my też świętujemy pięciolecie :wink:. 1 czerwca 2007 r. pojawił się u nas Dropsik, kolega Alusi z tego samego boksu :D.
Pozdrawiamy najmocniej :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 18, 2012 22:01 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

pisiokot pisze:
Zuziu my też świętujemy pięciolecie :wink:. 1 czerwca 2007 r. pojawił się u nas Dropsik, kolega Alusi z tego samego boksu :D.
Pozdrawiamy najmocniej :D

Wiem pisiokotku :1luvu: pamiętam że oni razem w jednym boksie siedzieli i Dropsik poszedł chwilę wcześniej do domku :) Wszystkiego najlepszego dla Was i Dropsika :1luvu: kolejnych wspólnych szczęśliwych lat :1luvu: i z resztą kociarni też :1luvu:


pisiokot pisze:Boska kocina, no przesłodki jest :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Dzisiaj wołałam koleżankę zza biurka, żeby przyszła obejrzeć Bazylka z Alusią i resztą dorosłych kociastych :D. Piałyśmy obie z zachwytu :D.

a Bazylek fakt, słodziutki bardzo :love: żeby tylko zdrówko wróciło :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto cze 19, 2012 8:15 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Rzeczywiście Bazylek pingwinowaty ,nie widziałam go wcześniej od góry :mrgreen: jest tak słodki, że też się nim zachwycam, a rzadko mi się to zdarza, bo mam najsłodsze słodkości na codzień pod dachem swoje :lol: :lol: ale Bazylek może konkurować :) mam nadzieję, że nóżka wydobrzeje, on tak maciupki :kotek:
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto cze 19, 2012 9:40 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Zdjęcia doszły, byłam na konsultacji, do zuzi96 dzwoniłam.

Pan doc (doświadczony, opisuje zdjęcia rtg dla klinik) powiedział, że kościec cały :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Nie ma odprysknięć, pęknięć, przesunięć itp. :D
Jeśli był jakikolwiek uraz, to kościec się uchował w całości. Ewentualnie uraz mógł dotyczyć np. wiązadeł, ale na zdjęciach jest to niewidoczne.

Nie postawił diagnozy, bo do tego musiałby obejrzeć koteczka, obmacać, zrobić wywiad itp. Natomiast potwierdził, że może to być skutek kalciwirusa. I że - niestety - może to być reakcja poszczepienna. W przypadku kalciwirusa trzeba będzie się wykazać cierpliwością, bo powrót łapki do formy może (choć nie musi) trwać kilka tygodni... :(

Teraz drużynowo zaciskamy kciuki za Bazylka :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto cze 19, 2012 9:41 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

czyli tak jak pisałam na początku - to może być kalici - skontaktuj się z Gibutkowa.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto cze 19, 2012 9:43 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

W sumie na kalci wskazywałby też brak apetytu, a lekarz nie zaglądał mu do pysia czy nie ma nadżerek jak byłaś ostatnio?
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto cze 19, 2012 9:57 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Marzenia11 pisze:czyli tak jak pisałam na początku - to może być kalici - skontaktuj się z Gibutkowa.


Gibutkowa to wet?
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto cze 19, 2012 10:07 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

joshua_ada pisze:
Marzenia11 pisze:czyli tak jak pisałam na początku - to może być kalici - skontaktuj się z Gibutkowa.


Gibutkowa to wet?

Nie. Ale miała mocne doświadczenia z kalici - zaczęło sie od kulawizny tak po prostu, niespodziewanie i bez przyczyny, kociak radosny itp. a skończyło się śmiercią kociaka.

Tak samo Gibutkowa nie jest wetem jak i Ty, ja, ewexoxo, Goyka i wszyscy piszący w wątku.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto cze 19, 2012 10:09 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Marzenia11 pisze:
joshua_ada pisze:
Marzenia11 pisze:czyli tak jak pisałam na początku - to może być kalici - skontaktuj się z Gibutkowa.


Gibutkowa to wet?

Nie. Ale miała mocne doświadczenia z kalici - zaczęło sie od kulawizny tak po prostu, niespodziewanie i bez przyczyny, kociak radosny itp. a skończyło się śmiercią kociaka.

Tak samo Gibutkowa nie jest wetem jak i Ty, ja, ewexoxo, Goyka i wszyscy piszący w wątku.


Czytaj uważnie, zdjęcia rtg konsultował wet - nie ja. Gibutkowa leczyła sama czy też u weta?
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto cze 19, 2012 10:14 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

joshua_ada pisze:
Marzenia11 pisze:
joshua_ada pisze:
Marzenia11 pisze:czyli tak jak pisałam na początku - to może być kalici - skontaktuj się z Gibutkowa.


Gibutkowa to wet?

Nie. Ale miała mocne doświadczenia z kalici - zaczęło sie od kulawizny tak po prostu, niespodziewanie i bez przyczyny, kociak radosny itp. a skończyło się śmiercią kociaka.

Tak samo Gibutkowa nie jest wetem jak i Ty, ja, ewexoxo, Goyka i wszyscy piszący w wątku.


Czytaj uważnie, zdjęcia rtg konsultował wet - nie ja. Gibutkowa leczyła sama czy też u weta?

czytam. Ludzie wchodzący na forum i piszący o problemach myslisz że szukają diagnozy czy wymiany doświadczeń aby porównać i/lub skonsultować ze swoim wetem leczenie, ewnetualnie o cos zapytać itp.
Dlatego poleciłam kontakt z Gibutkową, gdyz ona ma akurat w tej kwestii bardzo duże doświadczenjie i moze coś podpowiedzieć. Nikt, nawet Twoj wet, jak sama napisałaś na odległość i przez net nie diagnozuje i nie leczy, ale gdyby tylko po diagnoze i leczenie pisać na miau to by chyba tego forum było o 80% mniej.
Napisałam, z Tobą dysktuować dalej nie mam o czym, jak zuzia96 skorzysta to ok, jak nie to też ok. Tyle. Mi chodzi o dobro kota tylko i wyłącznie.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35650
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto cze 19, 2012 11:18 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

joshua_ada pisze:
Marzenia11 pisze:czyli tak jak pisałam na początku - to może być kalici - skontaktuj się z Gibutkowa.


Gibutkowa to wet?

Ojtamojtam, skontaktuj się ze mną. Ja też potrafię polecić na wszystko srebro koloidalne, albo proszek z mumii :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 19, 2012 12:24 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Dziewczyny dajcie spokój, już na wątku 2 persideł cudniastych się podobna awanturka rozkręciła. Przecież to normalne, że nikt nie będzie niczym Kaszpirowski leczył na odległość ,ale pisząc na forum każdy liczy na wskazówki osoby, która miała doświadczenie w tym temacie. Skoro Gibutkowej kociak zszedł to może ostrzeże zuzię przed niepokojącymi symptomami na które warto zwrócić uwagę. Forum ma służyć pomocy, wsparciu, radom- nie leczeniu ale też nie kłótniom :1luvu: :1luvu: peace
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto cze 19, 2012 12:27 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

A to akurat nie nowość, zawsze się znajdzie ktoś, komu się nudzi.
Najważniejsze, że kiciuś wrócił szybko do siebie :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto cze 19, 2012 14:47 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Jeżeli jest to łapka, w którą dostał szczepionkę to jeszcze trzeba brać pod uwagę i podawać pod rozwagę lekarzowi wet. - uszkodzenie nerwu podczas zastrzyku.

Zdarzylo się to kociakowi znajomej, dostawał jakieś leki na odbudowę nerwów i był rehabilitowany.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39370
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 19, 2012 17:42 Re: Malutki BAZYLEK nie ma mamy...zachorował! Fotki łapki st

Jestem. Byliśmy już z Bazylkiem u pana doktora na kłujce. Tak a propos zastrzyków, ten wet zastrzyki robi w kark, nie w nóżkę (zapytałam, bo nie pamiętałam, gdzie kłuł przy szczepieniu), więc chyba uszkodzenie nerwu podczas zastrzyku odpada.

A ten lek, o którym wczoraj pisałam i nie pamiętałam nazwy, to jest tolfedyna w iniekcji. Wczoraj wet mi powiedział kwas jakiś tam i nie zapamiętałam jaki, a to jest tolfedyna, którą Bazylek dostaje cały czas, tylko pan doktor woli podawać w iniekcji. Do pyszczka wet też zagląda za każdym razem i nie ma nadżerek.

Bazylek czuje się wyraźnie lepiej, troszkę się bawi, troszkę poleguje na środku dywanu rozciągnięty na całą długość. Ale u nas jest dzisiaj wielki upał, wszystkie koty leżą rozciągnięte jak worki :D , a jak chcą przejść to Bazylek nie przepuści żadnemu i z tego dywanu łapką zaczepia każdego :D czyli siłki do malucha wracają :ok:

Dziękuję pięknie Adzie za poświęcenie czasu :love: i konsultację u specjalisty radiologa, który potwierdził, że kościec Bazylka nie został uszkodzony. Zdajemy sobie sprawę, że żaden lekarz nie postawi diagnozy, jeżeli nie widzi pacjenta i nie oczekiwałyśmy tego. Chodziło tylko o konsultację, żeby drugie, fachowe "oko" sprawdziło, czy na pewno mój wet dobrze odczytał zdjęcia, czy czegoś nie przeoczył.

Jeżeli chodzi o kalciwirozę, to ja też jakieś doświadczenie mam, bo w 2010 roku miałam na tymczasie malucha, któremu właśnie kulawizną łapki to się zaczęło. Gabryś najpierw utykał na jedną łapkę, potem na drugą, pamiętam że pisałam wtedy do Jany, bo miała podobny przypadek. Gabryś został wyleczony, kulawizna ustąpiła i kotek od dwóch lat jest w DS.


Teraz czekamy na poprawę stanu łapki Bazylka :ok: oby łapcia jak najszybciej wróciła do pionu :ok: i mam nadzieję, że już nic więcej złego do malucha się nie przyczepi :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości