Prawie zapomniałam ,dziś przypadkowo poznałam
kociarę z krwii i kości

.Znajomość ta strasznie podniosła mnie na duchu.Rozmawiałam z panią ok. 69 - 74 lata ,ku mojemu zdziwieniu pani ma poglądy zupełnie inne niż te ,z którymi się dotychczas spotkałam u ludzi w jej wieku w realu.Jej córka też kociara

Koty wysterylizowane ,wyprowadzane na smyczy

Opieka weterynaryjna

Pani jakiś czas temu ,była już prawie po drugiej stronie,doszła do siebie i stwierdziła ,że skoro Bóg ocalił jej życie to widocznie miał w tym jakiś cel i sama postanowiła też ocalić komuś zycie.Przygarnęła kocią biedę.Wychudzonego kocurka,którego wszyscy przeganiali,teraz jest pięknym kotem

.Przynosi jej myszy i motyle...żywe

.Nie wie jak on je łapie ,że wciąż żyją

Oczywiście pani motyle wypuszcza,gdy kocurek nie widzi ,bo mógłby się obrazić

Bardzo dobrze mi się z nia rozmawiało

Pani z ubolewaniem mówiła o Wrocławiu,gdzie koty są przeganiane z bloków ,a ludzie skrarżą sie na szczury.Porozmawiałyśmy o wszystkim co
kocie .Zaskoczyła mnie ogromnie i podniosła na duchu ,cieszę się że są jeszcze tacy ludzie na świecie,że nie wszystko idzie na marne,że warto działać ,uświadamiać

Mały kociak szuka lokum na parę dni.