










Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotx2 pisze:Prawie zapomniałam ,dziś przypadkowo poznałam kociarę z krwii i kości![]()
.Znajomość ta strasznie podniosła mnie na duchu.Rozmawiałam z panią ok. 69 - 74 lata ,ku mojemu zdziwieniu pani ma poglądy zupełnie inne niż te ,z którymi się dotychczas spotkałam u ludzi w jej wieku w realu.Jej córka też kociara
Koty wysterylizowane ,wyprowadzane na smyczy
Opieka weterynaryjna
Pani jakiś czas temu ,była już prawie po drugiej stronie,doszła do siebie i stwierdziła ,że skoro Bóg ocalił jej życie to widocznie miał w tym jakiś cel i sama postanowiła też ocalić komuś zycie.Przygarnęła kocią biedę.Wychudzonego kocurka,którego wszyscy przeganiali,teraz jest pięknym kotem
.Przynosi jej myszy i motyle...żywe
.Nie wie jak on je łapie ,że wciąż żyją
Oczywiście pani motyle wypuszcza,gdy kocurek nie widzi ,bo mógłby się obrazić
Bardzo dobrze mi się z nia rozmawiało
Pani z ubolewaniem mówiła o Wrocławiu,gdzie koty są przeganiane z bloków ,a ludzie skrarżą sie na szczury.Porozmawiałyśmy o wszystkim co kocie .Zaskoczyła mnie ogromnie i podniosła na duchu ,cieszę się że są jeszcze tacy ludzie na świecie,że nie wszystko idzie na marne,że warto działać ,uświadamiać
Zireael666 pisze:Super kobieta
ale jak on żywe przynosi??.... jaki subtelny
halinka1403 pisze:kotx2 pisze:Prawie zapomniałam ,dziś przypadkowo poznałam kociarę z krwii i kości![]()
.Znajomość ta strasznie podniosła mnie na duchu.Rozmawiałam z panią ok. 69 - 74 lata ,ku mojemu zdziwieniu pani ma poglądy zupełnie inne niż te ,z którymi się dotychczas spotkałam u ludzi w jej wieku w realu.Jej córka też kociara
Koty wysterylizowane ,wyprowadzane na smyczy
Opieka weterynaryjna
Pani jakiś czas temu ,była już prawie po drugiej stronie,doszła do siebie i stwierdziła ,że skoro Bóg ocalił jej życie to widocznie miał w tym jakiś cel i sama postanowiła też ocalić komuś zycie.Przygarnęła kocią biedę.Wychudzonego kocurka,którego wszyscy przeganiali,teraz jest pięknym kotem
.Przynosi jej myszy i motyle...żywe
.Nie wie jak on je łapie ,że wciąż żyją
Oczywiście pani motyle wypuszcza,gdy kocurek nie widzi ,bo mógłby się obrazić
Bardzo dobrze mi się z nia rozmawiało
Pani z ubolewaniem mówiła o Wrocławiu,gdzie koty są przeganiane z bloków ,a ludzie skrarżą sie na szczury.Porozmawiałyśmy o wszystkim co kocie .Zaskoczyła mnie ogromnie i podniosła na duchu ,cieszę się że są jeszcze tacy ludzie na świecie,że nie wszystko idzie na marne,że warto działać ,uświadamiać
Ja też spotykam ,zwłaszcza u weta ,coraz więcej starszych ,oświeconych ludziTylko sie cieszyć
![]()
Niestety gro ludzi, i to niekoniecznie starszych,jest totalnie odporna na wiedzę![]()
Cieszę sie ,że u Ciebie kocia integracja zmierza w dobrym kierunku![]()
Zireael666 pisze:Może Feliwaya dla niego wsadź do gniazdka gdzieś?
Ja tak próbowałam jak mój młodszy kocur atakował (zabawa i nie tylko z racji reakcji starszej pani) moją staruszkę dziewczynkę, dla obojga dałam do kontaktu feliwaya i chwilowo jest jakiś tam względny spokój..
Może dodatkowa kuweta dla niego, żeby miał swoją i się od... od cudzych ;p
Zireael666 pisze:Nie chcę Cię martwić, ale niektórzy twierdzą, że liczba kuwet to liczba kotów + 1...
Może to by zdało egzamin?
albo inaczej rozmieścić w mieszkaniu, żeby każde mogło pójść jak chce, a nie, że on blokuje, bo dwóch miejsc na raz nie będzie blokował.. chyba.
Zireael666 pisze:A może trzeba zadać pyt od drugiej strony, czemu on goni baby?
Czy myśli, że nie jest tak ważny i kochany, jak one? Czy one go zaczepiają w ogóle?
Strasznie to trudne pytania, bo przecież my wiemy, że jednakowo kochamy swoje koty.. a może on chce, żeby mu bardziej pokazywać..
Brukot mój atakuje Kośkę, jak go nosi nadmiar energii. trzeba wtedy go wyhasać, żeby biegał za piórkiem, myszą, jakby mógł to wychodziłabym z nim na spacery, żeby zużył energię na co innego..
Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, koszka, puszatek i 431 gości