OSTRZEŻENIE-weterynarz Okapa- wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 20, 2012 17:44 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Bardzo się cieszę,że panowie z takim zaangażowaniem łapali kotkę. Mam tylko nadzieję,że w lecznicy m.in.nie nakarmią jej niedojedzonym przez poprzednika z klatki-np.białaczkowca żarciem z tej samej michy,co mieli w zwyczaju czynić ostatnio :roll: nie widząc w tym żadnego zagrożenia,rzecz jasna. Mimo,że jest się tylko technikiem,takie podstawy TRZEBA znać!

Co do sprawnego przeskakiwania przez płoty w wykonaniu panów,to cóż VVu, młodość... :wink:

Na marginesie kot bez zębów -dzieło tamtejszej lecznicy, był widziany przez obie koteryjne wetki i obie zrobiły tak 8O widząc jego do połowy wychapane (wg lecznicy oznaczone) ucho i słysząc o stanie,w jakim został wydany jako zdrowy do wypuszczenia do środowiska.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Nie maja 20, 2012 17:46 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG, wyluzuj.... Robisz śledztwo w internecie? dobrze się czujesz? 8O zaczynasz robić jakieś chore nagonki które być może niekoniecznie rzetelnie przedstawiają fakty... ktoś coś komuś przekazał, inny pomylił z kimś innym albo zle zrozumiał a Ty się nakręcasz... Wyluzuj na kilka dni, spróbuj złapać dystans i przejrzyj jeszcze raz ten wątek. Emocje to zły doradca...

A w kwestii zniesławienia i oczerniania was to popatrz na to z drugiej strony. Tak samo można potraktować Twoje zachowanie... Byłaś, zrobiłaś zdjęcia i składasz doniesienie do prokuratury więc pilnuj żeby się tym zajęli i nie rób z siebie trola forumowego.

pozdrawiam
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 20, 2012 18:19 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

tabo10 pisze:(...)
Co do sprawnego przeskakiwania przez płoty w wykonaniu panów,to cóż VVu, młodość... :wink:
(...)

Eeee, ja też skakałem, ale tylko przez te niższe - przy czterometrowym się poddałem i chodziłem dookoła. :D
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Nie maja 20, 2012 18:47 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

A z wysławianiem - może go tylko speszyłaś?


nie odezwalam się do niego ani słowem, rozmawiałam z weterynarzem, on się wtrącił i mnie zwymyslał, wyrażnie mówi z akcentem i przekręca wyrazy, nie zdziwiłabym się gdyby Okapa się go pozbył, bo to robił złe wrażenie

to świetne i godne pochwały, że weterynarz łapie koty, ale dla mnie to jest działanie na pokaz, weterynarz jest od LECZENIA a nie od skakania przez płoty :? i w czym to niby ma pomóc tym kotom?

tak przy okazji wiem kto truje koty na Łopuszańskiej...tylko nic nikomu nie udowodnimy..z kilkudziesieciu kotów w "moim " rejonie na Łopuszańskiej zostało kilka, reszta została znaleziona martwa
AnielkaG
 

Post » Nie maja 20, 2012 22:43 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Mieszkam daleko i na pewno żaden z moich kotów nie trafi do rzeczonego weta.Nie znam go, wiem tylko to, co czytam i oglądam. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby wet tak urządził kota pod moją opieką.Już sam widok ucha obciętego chyba tępym sekatorem mi wystarcza. Dbam o bezdomne biedy często bardziej niż o swoje własne koty, bo skrzywdzone, bo zaniedbane.Podobnie jak moja wetka.Rozumiem tych, którzy są oburzeni postępowaniem tego...hm... weta.Żadne skakanie przez płot, nawet czterometrowy mnie nie przekona.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 20, 2012 22:48 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

ewar pisze:Mieszkam daleko i na pewno żaden z moich kotów nie trafi do rzeczonego weta.Nie znam go, wiem tylko to, co czytam i oglądam. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby wet tak urządził kota pod moją opieką.Już sam widok ucha obciętego chyba tępym sekatorem mi wystarcza. Dbam o bezdomne biedy często bardziej niż o swoje własne koty, bo skrzywdzone, bo zaniedbane.Podobnie jak moja wetka.Rozumiem tych, którzy są oburzeni postępowaniem tego...hm... weta.Żadne skakanie przez płot, nawet czterometrowy mnie nie przekona.

Hej! Ale to nie doktor skakał! :D

Poza tym ta moja opowieść nie miała nikogo do niczego przekonywać - bo przecież nie odnosiła się właściwie do tego, co zostało napisane w wątku wcześniej.
To nie była polemika, tylko uzupełnienie obrazu.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pon maja 21, 2012 0:45 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Jak już wcześniej wspomniałam, niechcący poznałam dziś sprawę z innej strony, tj. od strony zadowolonej opiekunki kotów, karmicielki, która regularnie korzysta z usług tej lecznicy i jest bardzo zadowolona. Za leczenie kotów chociaż częściowo płaci sama. W ramach zapłaty też np. co najmniej zdarzyło jej się pomóc w sprzątaniu lecznicy, ma wgląd w warunki, w jakich trzymane są koty i nie ma zastrzeżeń.
Czyli istnieją osoby, które cenią tę lecznicę i nie piszą o tym na forum.



ewar pisze:(...) Natomiast sposób, w jaki zostało obcięte uszko jednemu i drugiemu kotu wskazywałoby, że ów wet czerpie chyba przyjemność z okaleczania zwierząt, oszpecania ich.Jak inaczej to wytłumaczyć? Był pijany?
Ponoć jest to efekt skarg, że uszy były za mało cięte oraz jakiejś kontroli (pani Będkowskiej).
Jak dla mnie to przycięcie ucha jest koszmarne. :(

(...) Dr Okapa pobawił się w Pana Boga i wyznaczył jedno kocię do przeżycia. Resztę zabił. Och, jaki jestem ważny. Jestem Panem życia i śmierci. (...)
Ja znam trochę inną wersję - faktycznie, kotce pozwolono urodzić, kocięta nie przeżyły oprócz jednego.
Moim zdaniem samo pozwolenie na urodzenie kociaków w lecznicy, która ma umowę z gminą na zapobieganie bezdomności, to skandal.


viewtopic.php?p=8860765#p8860765
Koty na Łopuszańskiej 36 są wysterylizowane (a przynajmniej ta kotka, którą dziś złapał VVu), są trute i dlatego łapane do leczenia (w Dogerii).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon maja 21, 2012 7:16 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

VVu, oczywiście, że należy być sprawiedliwym.Nie wypowiadam się na temat niczego innego, poza tym, co zobaczyłam na zdjęciach i przeczytałam o tych dwóch biednych kotkach, jednym teraz bez zębów, drugim bez oczka, z masakrycznie ciachniętymi uszkami.To mi wystarcza.
Wiem, że to pomocnicy weta uprawiali ćwiczenia gimnastyczne, pracują wszak dla tej lecznicy i im też powinno zależeć na tym, aby lecznica cieszyła się dobrą opinią.A umowa z gminą to dobry interes, nie oszukujmy się.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon maja 21, 2012 7:30 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Żaden lekarz, technik, ani nikt z żadnej lecznicy nie pomagał mi nigdy łapać kota. I oczywiście, że nie ma takiego obowiązku, więc tym bardziej należy docenić łapiącego.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 21, 2012 7:50 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Jana pisze:Jak już wcześniej wspomniałam, niechcący poznałam dziś sprawę z innej strony, tj. od strony zadowolonej opiekunki kotów, karmicielki, która regularnie korzysta z usług tej lecznicy i jest bardzo zadowolona. Za leczenie kotów chociaż częściowo płaci sama. W ramach zapłaty też np. co najmniej zdarzyło jej się pomóc w sprzątaniu lecznicy, ma wgląd w warunki, w jakich trzymane są koty i nie ma zastrzeżeń.
Czyli istnieją osoby, które cenią tę lecznicę i nie piszą o tym na forum.
.


Posluchaj Jana,tak się składa,że poznałam tą osobę. Oddana całym sercem kotom,które dokarmia- i za to wielki szacunek.Prywatnie i dla mnie przemiła,bardzo ciepła,pomocna osoba. Ale... biały kot ze zdjęć kilka postów wyżej był dostarczony przez nią- siedział min.5tyg. a prawdopodobnie wyszedł z takim samym świerzbem z jakim przyszedł-bo wg lecznicy nie dał sobie wyczyścić uszu (owszem dostał podskórnie iwermektynę,co miało załatwić sprawę),ale uszy nie były czyszczone-w dodatku miał trafić do starszej osoby (szczerze wątpię,że ta poradziła sobie z tematem). Obok mojego kota,któremu amputowano oko była kotka dostarczona przez nią/jej koleżankę,także po amputacji oka-zamierzały ją wypuścić na wolność-nie wiem na czym ostatecznie stanęło. Dziwiło je czemu ja panikuję,przecież one wypuszczały takie koty już nie raz... Osądź sama.
Nam też zdarzyło się posprzątać kotom i je nakarmić w lecznicy w ramach pomocy-a głównie dlatego,że szkoda było nam kotów z kupami i na zasikanych ligninach. Także karmiłyśmy,stąd znam stosunek do podawania jedzenia po jednym chorym kocie innemu. Jeżeli to komuś nie przeszkadza i jest tylko zadowolony to gratuluję!

Oczywiście lecznica ma też pozytywy:
jest po remoncie,nowa,ogólnie czysta,nawet ma zapalone świece zapachowe robiące nastrój.
Prywatnie sterylizowana w tej lecznicy w ramach tańszej,marcowej akcji kotka znajomej ma się świetnie (małe zastrzeżenie: oddana kilka godzin po wstępnie umawianej godz. odbioru (czy dlatego ,że akurat trwał montaż oświetlenia?),na kompletnie zasikanym kocyku-wnoszę,że siedziała tak kilka godz.,a można było przecież go zmienić i podłożyć ligninę),ale nawet dostaliśmy tel. z zapytaniem od weta czy nacinać ucho? 8O Do dziś jestem wdzięczna za ten telefon,jak rzadko za co!I dodatkowo mogliśmy kupić po atrakcyjnej cenie leki na świerzb - to prawda.

Jak to się jednak wszystko ma do okaleczenia kotów? Ile takich zostało wypuszczonych na wolność? Ile sobie nie poradziło? Ile staruszek karmicielek nie diagnozowało dodatkowo odbieranych kotów,bo zawierzyło autorytetowi weterynarza? Ile nawet nie domyśliło się,że coś jest nie tak?Ile nie miało pieniędzy i możliwości na dodatkowe konsultacje? Co mam zrobić z pozbawionym oka kotem?

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon maja 21, 2012 9:18 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG pisze:

A osoby które rozsiewają na temat osób skarżących doktora Okapę dziwne plotki bardzo proszę o ważenie słów - bo się spotkamy w sądzie cywilnym. Nie radzę ze mną zaczynać, bo jeszcze nikt nie wygrał. Tyle zarabiam na łapaniu kotów że stać mnie na dobrego prawnika. :mrgreen:


Uściski dla Ciebie :1luvu: i tak trzymać.
:ryk:
ObrazekObrazek

rene010

 
Posty: 1064
Od: Pt cze 05, 2009 22:06
Lokalizacja: Przeworsk

Post » Pon maja 21, 2012 11:04 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

.

[quote="tabo10"]
Posluchaj Jana,tak się składa,że poznałam tą osobę. Oddana całym sercem kotom,które dokarmia- i za to wielki szacunek.Prywatnie i dla mnie przemiła,bardzo ciepła,pomocna osoba. Ale... biały kot ze zdjęć kilka postów wyżej był dostarczony przez nią- siedział min.5tyg. a prawdopodobnie wyszedł z takim samym świerzbem z jakim przyszedł-bo wg lecznicy nie dał sobie wyczyścić uszu (owszem dostał podskórnie iwermektynę,co miało załatwić sprawę),ale uszy nie były czyszczone-w dodatku miał trafić do starszej osoby (szczerze wątpię,że ta poradziła sobie z tematem). Obok mojego kota,któremu amputowano oko była kotka dostarczona przez nią/jej koleżankę,także po amputacji oka-zamierzały ją wypuścić na wolność-nie wiem na czym ostatecznie stanęło. Dziwiło je czemu ja panikuję,przecież one wypuszczały takie koty już nie raz... Osądź sama.
Nam też zdarzyło się posprzątać kotom i je nakarmić w lecznicy w ramach pomocy-a głównie dlatego,że szkoda było nam kotów z kupami i na zasikanych ligninach. Także karmiłyśmy,stąd znam stosunek do podawania jedzenia po jednym chorym kocie innemu. Jeżeli to komuś nie przeszkadza i jest tylko zadowolony to gratuluję!

Oczywiście lecznica ma też pozytywy:

Jak to się jednak wszystko ma do okaleczenia kotów? Ile takich zostało wypuszczonych na wolność? Ile sobie nie poradziło? Ile staruszek karmicielek nie diagnozowało dodatkowo odbieranych kotów,bo zawierzyło autorytetowi weterynarza? Ile nawet nie domyśliło się,że coś jest nie tak?Ile nie miało pieniędzy i możliwości na dodatkowe konsultacje? Co mam zrobić z pozbawionym oka kotem?[quote]

i to jest właśnie straszne
Nie do przyjecia jest wypuszczenie dzikiego kota z jednym okiem lub bez zębów.
Po prostu te koty nie przeżyją a osoba która je tak urządziła chyba nie przemyślała powagi sprawy i zgotowała im życie w męczarni i szybką śmierć. Czy pan Dr nie wie że u dzikusów podejmuje się wszelkie starania o uratowanie zębów , oka , łapy.
A już bulwersujące jest usuniecie wszystkich zębow u 6 miesiecznego kociaka.- SKANDAL
Dziwie się że DR nie podjął leczenia , nie próbował leczyć farmakologicznie?
Pan Dr poszedł na latwiznę, usuną chory narzad i kot może iść...... i nastepny prosze.
ObrazekObrazek

rene010

 
Posty: 1064
Od: Pt cze 05, 2009 22:06
Lokalizacja: Przeworsk

Post » Pon maja 21, 2012 13:09 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Znam wolnożyjącego kota bez oka, który radził sobie doskonale. Podobnie jak kotka, która praktycznie bez tylnej łapy (łapa po nieleczonym złamaniu zrosła się pod kątem prostym w kolanie, więc wręcz zawadzała) przeżyła ponad 10 lat na wolności i umarła na mocznicę. Sama wypuszczałam dwa koty po usunięciu praktycznie wszystkich zębów, miały je tak popsute, że nie mogły jeść. Bez zębów te koty przytyły i wypiękniały. Oczywiście były zaopiekowane - dostawały jeść od swoich karmicielek.

Nie chciałabym zostać źle zrozumiana - nie mam pojęcia czy zabiegi dr Okapy były uzasadnione czy nie, bo nie widziałam kotów i nie mam informacji pozwalających na ocenę tych działań. Dziwi mnie usunięcie zębów u młodziutkiego kota, liczba amputacji oka.
Jednak nie zapominajmy, że na wolności żyją też koty bez oka, bez łapy, bez zębów.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon maja 21, 2012 13:22 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Jana pisze:Znam wolnożyjącego kota bez oka, który radził sobie doskonale. Podobnie jak kotka, która praktycznie bez tylnej łapy (łapa po nieleczonym złamaniu zrosła się pod kątem prostym w kolanie, więc wręcz zawadzała) przeżyła ponad 10 lat na wolności i umarła na mocznicę. Sama wypuszczałam dwa koty po usunięciu praktycznie wszystkich zębów, miały je tak popsute, że nie mogły jeść. Bez zębów te koty przytyły i wypiękniały. Oczywiście były zaopiekowane - dostawały jeść od swoich karmicielek.
Nie chciałabym zostać źle zrozumiana - nie mam pojęcia czy zabiegi dr Okapy były uzasadnione czy nie, bo nie widziałam kotów i nie mam informacji pozwalających na ocenę tych działań. Dziwi mnie usunięcie zębów u młodziutkiego kota, liczba amputacji oka.
Jednak nie zapominajmy, że na wolności żyją też koty bez oka, bez łapy, bez zębów.


A no właśnie takimi kotami trzeba sie zopiekować mimo że wolno żyjace. a Co jak są z dzielnicy gdzie jedna starsza karmicielka nie dopilnuje, bo nieda rady, gdzie zwierzeta są niemile widziane, gdzie od chuliganów aż sie roi.
ObrazekObrazek

rene010

 
Posty: 1064
Od: Pt cze 05, 2009 22:06
Lokalizacja: Przeworsk

Post » Pon maja 21, 2012 14:41 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Koty na Łopuszańskiej 36 są wysterylizowane (a przynajmniej ta kotka, którą dziś złapał VVu

VVu jak wyglądała ta kotka? Jak miała nacięte ucho? To może być któraś z kotek sterylizowanych przeze mnie... :( , kilku nie widuję od dawna.
AnielkaG
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 735 gości