Dziś złapaliśmy niewielką, krępą, puchatą, taką kulistą koteczkę. Czarna z białą gwiazdką. Ślicznie okrąglutka. Oswojona. Od pewnego czasu przychodziła pod pawilony na Żytniej i stołowała się tam (dokarmiali ją ludzie z kilku sklepów, z restauracji). "Nasza" Krysia zgłosiła nam ją jako kotną. Podobnie móiwł pan z knajpy, ale naszym zdaniem kotka jest raczej tłustawa. Poza tym ma jedno ucho wystrzępione tak, że równie dobrze może to być nacięcie po sterylce, jak i ubytek 'naturalny'

Koteczka jest w Koterii, zobaczymy czy już wycięta, czy jeszcze nie.
W każdym razie - oswojona i miła. W żadnym razie nie powinna wrócić na Żytnią, bo długo tam nie pożyje, za duży ruch samochodowy

Kulka ma ok. tydzień na znalezienie domu...
Czy już pisałam jak ja nie znoszę tych znaczeń uszu na 'V'?! To jest totalnie bez sensu, bo nie wiadomo czy kot wycięty, czy tylko sobie ucho uszkodził

Z kocurem to pół biedy, ale kotki trzeba otwierać, żeby sprawdzić...