vega013 pisze:kalair pisze:Nelly pisze:Witamy się i pozdrawiamy
kalair pisze: Filigranowa to ja bym chciala buć właśnie i próbuję dążyć do tego

. Jednak wczoraj sobie musiałam odpuścić. No jeden dzień sobie moge pojeść na jakiejś imprezce..

Doczytałam, że 5-tkę chciałabyś zgubić. Ja chociaż 3-kę, czwórka to marzenie. I nawet podjęłam kroki, słodycze poszły w odstawkę i jem mniejsze porcje, oraz słodzik zamiast cukru. Nie będę stosowała żadnej diety cud, nie mam zapału do tego. Ale przez tydzień rezultatów na razie nie widać żadnych

A jak było 1000cal. to kilo na tydzień schodziło. Pewnie coraz trudniej schudnąć w miarę starzenia się.
Witaj Aluś!

Aluś, ja już 2 tyg. się wyrzekam dobroci, i efekty żadne. Nie słodzę, ale piję kawę ze śmietanką. Słodycze wek.Staram się trzymać 1000 kcal. Poza wczorajszym dzionkiem, ale bez przesady. No niestety z wiekiem przemiana materii słabnie, więc pewnie dłużej nam to potrwa, ale damy radę!

Dwa tygodnie to jeszcze nie jest dużo... Może mleczko zamiast śmietanki? Maciupeńkie objętościowo posiłki co 3 - 4 godziny? Mięsko i rybki gotowane na parze? Jarzynki na parze, a z owoców jabłka, pomarańcze, a przede wszystkim grapefruity. Mnie zaczęło spadać, kiedy włączyłam do programu jazdę na rowerze (w zimne dni - na rowerze stacjonarnym), 45 minut w dni robocze i 90 minut w wolne. Waga spada mi w tempie 2,5 kg tygodniowo.
Haniu, mięsa prawie wcale nie jem, raz czy dwa, ale wyliczone kalorie były. Oczywiście nie smażone./
I same małokaloryczne rzeczy. Rowerki i górki przed nami, to mam nadzieję, że pomogą wydatnie!

Raz nawet miałam ok 700 kcal., więc uważam, że dość skromnie. Ale i przekraczam, tyle, że niewiele.

No nic, to co nabrałam, trwało dość długo, więc nie spadnie z dnia na dzień, i na to nie liczę, więc mnie nie zniechęca.

A zastąpienie śmietanki mleczkiem to swietny pomysł, tylko ja nie znoszę kawy z mlekiem, no chyba , że latte, ale nie bardzo umiem robić.. Bo czarnej nie wypiję za chiny! Wystarczy że nie słodzę.
