» Czw mar 15, 2012 18:10
Re: Zmasakrowany Simba - potrzebna pomoc! Poznań
Mam dzisiejsze wieści z kliniki, jak ma się Simbuś w drugiej dobie po operacji.
Siusia samodzielnie, na razie dzisiaj kiepsko z jedzeniem, ale wet mówi, że po wczorajszej operacji może tak być. Nie ma gorączki. Na razie, poza tym, niespecjalnie wiele można powiedzieć, przednia łapka bez zmian (ona nie była operowana, bo nie była złamana, ale pewnie nerw uszkodzony), od łokcia bezwładna, ale z nią Simba od początku sobie radził. Tylna, jedna, w palcach jakby nie do końca władna, ale to może wynikać z obrzęku pooperacyjnego. Dostaje bardzo mocne leki przeciwbólowe, wszyscy, którzy mają z nim kontakt podkreślają, że po Simbie, pomimo cierpienia, braku komfortu (nadal w klinice, brak możliwości wstania, korzystania z kuwety - to ogromny dyskomfort, od początku pobytu u mnie w domu widziałam, że chce do kuwety, szuka jej) widać ogromną wolę życia, potrzebę pieszczot główki.
Jeśli z jedzeniem i siusianiem jutro będzie ok, pewnie lekarz pozwoli Simbę zabrać już do domu.
trzymajcie proszę kciuki, te najbliższe dni są naprawdę ważne