Też się podnosimy i dziękujemy wszystkim "podnoszaczom". Szukamy dalej, pytamy znajomych i znajomych znajomych. W weekend biedaczka przynajmniej odrobaczymy i odpchlimy, chyba że będzie możliwość na coś więcej. No i postaram się zrobić lepsze fotki.
Bardzo proszę o trzymanie kciuków. Koleżanka ma popytać w rodzinie, podobno ma kogoś kto mógłby kota przygarnąć. To oczywiście nic pewnego, więc nie ustaję w poszukiwaniu domku - stałego lub tymczasowego - ale... a nuż widelec... Okaże się w weekend, czy zdecydują się przyjąć biedulka.