
Pochorowały nam się dzikuski

Gorzej z Kanarkiem, nie jest dziki (teoretycznie), a wczoraj zauważyłam, że też mu się oko zepsuło, ale tak naprawdę mocno. Straszliwie opuchnięte. Postanowiłam zafundować mu leczenie i wtedy okazało się, że jak Kanarek źle się czuje, to dziczy maksymalnie i leczenie go jest ogromnym wyzwaniem. Jeśli chodzi o zakraplanie oczu - 3:0 dla Kanarka. Antybiotyk dopyszcznie z wynikiem 1:1. Mam podrapaną lewą rękę, a Kanar na mój widok po prostu znika. Przed nami jeszcze co najmniej tydzień leczenia

