Heej, Gołąbka pije . Sama! Juhu! Najpierw z miski po pyszcz, troszkę, a teraz, po komisyjnym siusianiu, ze swojej miski i to tankuje się jak cysterna . Uff, pierwsza bitwa na nami. Teraz walka o jedzenie. Zaraz coś popróbuję, potem podłączam kroplówkę, a jakże . Około południa jedziemy znów, z niezawodną Ciocią OKI do Boliłapki i mierzymy poziom różnych rzeczy w środku kota. Na oko sądząc, czeka nas zmiana wenflonu
Gołąbeczka siusia ładnie, nie jestem pewna, czy piła w nocy, ale dostała rano 2 strzykawy paćki mięsnej a teraz ciurka kroplówka - Ciocia OKI zajrzy w południe do Gołąbki i poda jej kroplówkę a ja będę podlewać po 16.00, jak wrócę z pracy.
Potem był jeszcze jeden i po moim powrocie kolejny A co najlepsze, Gołąbeczka po kolejnych 50 ml pochrupała (swoje nerkowe, inne jest niejadalne!) i popiła wody Teraz leży rozwalona na środku łóżka! Jeszcze trochę muszę w nią wlać, ale niech sobie odpoczywa ...
Mała rano też polizała chrupek, oczywiście tych bardziej wymemłanych siku było nad ranem duuużeee i rano spore Nie ma to jak entuzjazm dla czynności fizjologicznych