Hm, rozlewiska Narwi, to chyba Białystok. Pewnie minutka200 o tym pisała, ale jakoś nie zaskoczyłam. Znamy, znamy, kiedyś, w zamierzchłych czasach, gdy podróżowało się pociągami, spędzałam długie, upojne godziny na dworcu w Białymstoku, w drodze do Białowieży. Planuje tam się przeprowadzić na emeryturze, wtedy będę miała 20 kotów

i wtedy będziemy się mogły częściej spotykać na kawie
