Wstępne(ponieważ jutro na moją prośbę idzie z pytaniami do dr XXX - tej która zdiagnozowała Cushinga) odpowiedzi na moje pytania od dziewczyny z DT:
"Jeśli chodzi o Twoje pytania dotyczące diagnozy - wszystko zależy od tego, czy będzie jeszcze u weterynarza kartoteka Badyla. Ja niestety niewiele pamiętam...
Na początku Badyl sikał i pił normalnie - jak moja kotka (to było w marcu i na początku kwietnia, kiedy leczyłam go na koci katar). Dopiero w maju zauważyłam, że wypija całą miseczkę wody za jednym zamachem i bardzo dużo sika. Wiesz, sprzątanie kuwety (dwa razy dziennie) polegało na wysypaniu całego żwirku, bo był całkowicie zbrylony. W maju miał zbadany cukier i weterynarze stwierdzili, że ma cukrzycę. Leczenie insuliną nie dało żadnego rezultatu, było coraz gorzej. Wtedy zmieniłam weterynarza i zaczęła go leczyć dr XXX.
Badyl miał problemy ze skórą, bardzo wypadała mu sierść. Wyczesywałam z niego GÓRĘ futra, dużo sikał. Miał robione badania krwi - raczej nie pod kątem poziomu kortyzolu, chyba potas, ale na pewno to nie było wszystko.
P. XXX przeanalizowała historię choroby (koci katar), powiedziała, że leki, które przyjmował wcześniej, były podawane w zbyt dużych dawkach, poza tym jakichś leków nie należy łączyć.
Dostawał lekarstwo (encorton?), którego skutkiem ubocznym było zmniejszanie nadnerczy czy jakoś tak..."
A dodatkowo, szczęśliwy Badyl w dzisiejsze popołudnie cieszy się z aktualnego położenia słońca;)
