Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie lut 20, 2011 18:46 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

OKI pisze:Gotowane nie szkodzi, ale nie ma praktycznie żadnej wartości dla kota


Najwyższą wartość pokarmową (spośród produktów ogólnie dostępnych) ma białko jaja kurzego (100).Do niego porównuje się pozostałe składniki stosowane w żywieniu
Źródło: http://www.rynekzoologiczny.pl/nr/warto ... _psow.html
Ciekawy artykuł m.in. o BARF - warto poczytać jak kogoś interesuje.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Nie lut 20, 2011 18:47 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

out
Ostatnio edytowano Pt lut 25, 2011 3:11 przez Krzysiekbolo, łącznie edytowano 3 razy
Krzysiekbolo
 

Post » Nie lut 20, 2011 18:50 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

nie gadam z tobą.

AaaaKotkiDwa

 
Posty: 341
Od: Nie sty 30, 2011 21:59

Post » Nie lut 20, 2011 18:57 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

nongie pisze:
OKI pisze:Gotowane nie szkodzi, ale nie ma praktycznie żadnej wartości dla kota


Najwyższą wartość pokarmową (spośród produktów ogólnie dostępnych) ma białko jaja kurzego (100).Do niego porównuje się pozostałe składniki stosowane w żywieniu
Źródło: http://www.rynekzoologiczny.pl/nr/warto ... _psow.html
Ciekawy artykuł m.in. o BARF - warto poczytać jak kogoś interesuje.

Tak, bo składa się praktycznie w 100% z białka, tylko że po ugotowaniu jest to białko zdenaturyzowane, praktycznie nic w nim. Dla kota zdrowsze są białka surowe, to trawienia takich ma przystosowany układ trawienny.
Przytoczony artykuł dotyczy psów, tytuł jest mylący.
Moje koty są żywione barfem od ok. roku. Nie wystarczy kotom podać mięso i podroby, trzeba je odpowiednio suplementować.

Kiedyś stłukłam jajko, kota wylizała żółtko starannie omijając białko - dla mnie to niezła rekomendacja. Zresztą gotowanego białka też nie je.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 20, 2011 23:21 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

out
Ostatnio edytowano Pt lut 25, 2011 3:11 przez Krzysiekbolo, łącznie edytowano 1 raz
Krzysiekbolo
 

Post » Pon lut 21, 2011 2:34 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Koty (i kotowate) w naturze jedzą ptasie jajka na surowo i myślę, że im nie szkodzi.

Mój Filunio lubi Advocata, i to od małego. Kiedy miał ok, pół roku, po powrocie z pracy nalałam sobie advokata do płaskiej czareczki, wypiłam kilka łyków, zostawiłam czarkę na stole w kuchni i poszłam pod prysznic. Kiedy wróciłam, Filuś energicznie wylizywał resztę mojego alkoholu. Na szczęście w czareczce było malutko advokata. Od tego czasu nie zostawiam alkoholu w zasięgu kocich pyszczków. Advokata nadal lubię, a Filuś dosłownie wariuje, kiedy czuje jego zapach.

Trzymanie w powietrzu za kark nie unieruchomi mojej Oliwki - właścicielki czarnego pasa w kotarate (czyli kocim karate) i mistrzyni świata w KASie (kociej akrobatyce sportowej). Boleśnie przekonał się o tym pewien wet, który musiał dać kotom ostatnią dawkę lekarstwa odrobaczającego podczas nieobecności naszej wetki. Uprzedzałam weta o wyżej wymienionych cechach Oliwki i sugerowałam poproszenie o pomoc pani z recepcji (w recepcji pracują przemiłe absolwentki zootechniki na SGGW i pomagają wetom przy zabiegach). Ale wet (jak każdy facet zresztą) wiedział lepiej. Popełnił zasadniczy błąd - wyciągnął Oliwię z transportera za kark. Wyobraźcie sobie, co się działo!!! Oliwka przeraźliwie wrzasnęła. W locie złapałam Filusia atakującego weta w obronie Oliwki. W tym samym mniej - więcej czasie Oliwka nagle podciągnęła tyłokocie, przekręciła się i wczepiła pazurkami tylnych łapek w przedramię weta. Rozumiem jej oburzenie. Była z nami od trzeciego tygodnia życia i nikt nigdy jej tak brutalnie nie potraktował. Filunio skoczył żeby bronić, bo kiedy koteńka była niemowlakiem, ja karmiłam maleństwo własną... butelką wypełnioną Mixolem, ale to Filemon ją tulił, wylizywał i zajmował jak najserdeczniejsza kocia mamusia. Te koty bardzo się kochają.

Mam dwójkę kociarstwa, z którą można zrobić wszytko (Filusia i Pancusia) i dwójkę niesamowicie trudną w obsłudze (Oliwkę i Wedelka). Co dziwniejsze - te trudne w obsłudze są bardzo miziaste, przytulalskie i pełne miłości do nas. Pozostała dwójka jest w środku - ani łatwa, ani specjalnie trudna w obsłudze.

Edit: literówka
Ostatnio edytowano Pon lut 21, 2011 13:54 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon lut 21, 2011 6:04 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Krzysiu, myślę że miejsce w podpisie lepiej zostawić na pomoc jakimś potrzebującym kotkom.
Ja sobie linka wpisalam, zeby szybko znaleźć jak wracam po dłuższym czasie.

Vega13 - nie dziwię się Oliwce, dziwny wet co domowe koty za kark wyjmuje.
Jak potrzebuję unieruchomić, to robię to chwytem za skórę na karku ale nie w powietrzu tylko dociskając kota (w tym wypadku Milusia) do podłoża.
Wtedy mam unieruchomioną całą klatkę piersiową i możliwości manewrowania resztą ciała są ograniczne.
Ale zanim to odkryłam, zaliczyłam wiele dziur w futrze :)
Jak nie musze to nie prowokuję takich sytuacji, bo cieżko z nich wyjść "z twarzą".

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pon lut 21, 2011 8:58 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Dociskanie kota do podłoża, tylko raz zastosowałam, bo myślałam, że mnie zeżre. :twisted: Uspokoiła się. Za kark mogę podnieść najmniejszą Iriskę, Da się, i spokojna jest.Leciusia. To raz jak ją wyciagałam zza szafki. Lafinki nie, Safci też nie nie. Nie wyobrażam sobie trzymanie za kark bo tak. Brr..
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon lut 21, 2011 11:23 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

mistrzyni świata w KOSie (kociej akrobatyce sportowej).

nie w KASie?

a kota można nawet za głowe podnieść i nic mu się nie stanie. ale tylko podnieść, a nie nosić ;) tak je muszę zza łóżka wyciągać, bo się spłaszczają i do karku nie dosięgam. a włażą w wersalkę i tam śpią. najgorsze jak siedzialy w kotłowni to są uwęglone. i co? i w pościeli chcą się wytarzać. dranie małe.

to ja już nie wiem jak koty nazwać. jak były małe a grube, to mówiłam o nich "kulki". Ale to tak zupełnie bez polotu, bez finezji. może jakbym miała 40 kotów to by mi było wszystko jedno (prawdopodobnie nadawałabym im numery), a tak? przychodzi koleżanka i mówi Oooo jakie słodziusie, a jak mają na imie? A ja co? eeee... kot.

AaaaKotkiDwa

 
Posty: 341
Od: Nie sty 30, 2011 21:59

Post » Pon lut 21, 2011 11:45 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

nongie pisze: Vega13 - nie dziwię się Oliwce, dziwny wet co domowe koty za kark wyjmuje.

Wystarczyło rozpiąć transporter, zdjąć górę i przytrzymać główkę leżącej kotuni. Pierwszy raz widziałam taką corridę i mam nadzieję, że ostatni.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon lut 21, 2011 13:50 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

mysle ze jak sie raz na jakis czas da kotu surowe jajko jak lubi too mu sie nic nie stanie. Jest male prawdopodobienstwo, ze po 1 salmonella sie zarazi. Codziennie bym nie dawala, ale tak jedno na tydzien maksymalnie.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pon lut 21, 2011 14:02 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Kociara82 pisze:mysle ze jak sie raz na jakis czas da kotu surowe jajko jak lubi too mu sie nic nie stanie. Jest male prawdopodobienstwo, ze po 1 salmonella sie zarazi. Codziennie bym nie dawala, ale tak jedno na tydzien maksymalnie.

Kiedy Gabi była rekonwalescentką (musiała odbić się od dna i zmienić ze szpetnego szkieletora obciągniętego skórą w śliczną, zgrabną kocią panienkę), kombinowałam, czym ją karmić, żeby wreszcie zaczęła jeść coś innego niż Convalescence Support. Dawałam malutkiej gotowane żółtko rozgniecione z tuńczykiem we własnym sosie. Kilka razy nawet raczyła to zjeść.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon lut 21, 2011 15:23 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Krzysiekbolo pisze:
Ale kotu dać?????????


...szkoda jajka.

AAAA!
Rozwiń proszę tę myśl, bo ja czegoś tu nie łapię.

A czego Ty, Krzysiu, nie łapiesz? Jajka są piekielnie drogie i trudne do zdobycia, szczególnie na wsi. Szkoda więc dawać kotom tak cenne, ekskluzywne pożywienie. Teraz już rozumiesz, dlaczego "szkoda jajka" dla kota?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon lut 21, 2011 15:48 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

coz... hodowla kur juz sie nie oplaca :ryk: :ryk:
apropos wiejskich jajek... przypomnialy mi sie czasy dziecinstwa i kogel mogel wlasnie w jajka prosto od kury... taki zolciutki, puszysty... Nawet wszelkie ciasta na takich jajkach wyrastaly lepsze... :roll: Jakos wtedy tak glosno o salmonelli nie bylo jeszcze...

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pon lut 21, 2011 15:50 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Kociara82 pisze:coz... hodowla kur juz sie nie oplaca :ryk: :ryk:
apropos wiejskich jajek... przypomnialy mi sie czasy dziecinstwa i kogel mogel wlasnie w jajka prosto od kury... taki zolciutki, puszysty... Nawet wszelkie ciasta na takich jajkach wyrastaly lepsze... :roll: Jakos wtedy tak glosno o salmonelli nie bylo jeszcze...

A jakie cudne żółtka mają te prawdziwie wiejskie jajka :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, nfd i 102 gości